ZA POLSKĘ DALIBY SIĘ POKROIĆ…

…jednak ona za nich nie chciała dać nic.

Zadbany dom, piękny ogród, pełna półka własnych przetworów, włączony telewizor na polskim kanale i uśmiech nie schodzący z ich twarzy, to zapamiętam najbardziej!

Życie wiele razy uświadamiało im czym są trudności. Wymagało od nich ogromnej siły do walki. Nie dając w zamian nic. Nie poddali się. Podnosili się, otrzepywali spodnie i przemierzali kolejną trasę. Nie dawali za wygraną, musieli walczyć o lepsze jutro swoje, a przede wszystkim dzieci.

On przypomina mi mojego dziadka. Wymęczony, schorowany, ale pracowity i nadgorliwy. Z wielką determinacją opanował język, wyremontował dom i nadal haruje ponad siły, jednak nie narzeka, bo tu mu jest o niebo lepiej niż w Polsce.

Ona przypomina mi moją babcię. Każdy dar natury nie może się na jej podwórku zmarnować. Mogłaby nie spać, nie jeść, ale każdą kroplę musi dokładnie zamknąć w słoiku czy butelce. Eksperymentowanie nie jest jej obce. Nalewka pomarańczowo-kawowa czy dżem z róży, sprawiają iż do tej pory czuję rozkosz pod podniebieniem. Własny, pieczony chleb, kluski śląskie czy rosół. Niebo w gębie.

Półki uginały się pod ciężarem przetworów. Ale ona musiała, bo tak w Polsce każdy na wsi robił.  Za wszelką cenę, mimo iż na obczyźnie, chciała czuć się jak na swoim ukochanym opolskim kawałku ziemi. Część własnych produktów rozdaje sąsiadom, którzy z serdecznością odwdzięczają się przy każdej możliwej okazji . To daje jej siłę, podnosi na duchu, pomaga czuć się lepiej na tej, po tylu latach, wciąż obcej ziemi.

Tu jest o niebo lepiej.

”Długo chorowaliśmy. Każde wolne wykorzystywaliśmy na budowę domu w Polsce, a później na jego utrzymywanie. I tak co roku. Żadnych wakacji, bo trzeba przecież pielęgnować dom jak wrócimy tu na stare lata. Wyleczyliśmy się z tej choroby. Sprzedaliśmy dom rok temu. W końcu dotarło do nas, że tam już nie wrócimy, bo tu jest o niebo lepiej.”

Tęsknią bardzo. Widać to gołym okiem. Lepiej od nas wiedzą co się dzieje w kraju. Polskie radio, polska telewizja, polska prasa, polski język, polskie książki tylko państwo inne. To lepsze.

„Tutaj zdiagnozowali nam naszą córkę, tutaj w końcu podjęli się leczenia. Po latach jest o niebo lepiej. W Polsce połowy tych leków nie ma, jakie zażywa codziennie. Jak każdy dorosły człowiek ma pracę. Co ranek przyjeżdża po nią autobus. Jest szczęśliwa, jest potrzebna, ma życie a my odrobinkę wytchnienia, bo lata już nie te. W kraju nikt się niepełnosprawnymi nie przejmuje. Tu jest o niebo lepiej”

Spędziliśmy u nich niecałe 3 dni. Polska rodzina mieszkająca od 15 lat w Niemczech. Ludzie ze złota. Doskonale znali z autopsji nasze położenie i pomagali nam w trakcie naszej wizyty jak tylko mogli. Doświadczyli wiele, ale zaryzykowali. Zazdroszczę im bardzo tej odwagi. Spakowali się i pojechali do lepszego świata, by zawalczyć o chorą córkę i lepszy start w życiu. Przeszli wiele. Nie było kolorowo, ale bilans jest dodatni. Są tu szczęśliwi i mimo iż przez długie lata łudzili się, że wrócą, to teraz już wiedzą, że to nie ma sensu. Wiedzą, że ich życie w Polsce nie będzie lepsze.

Emigracja to ciężki kawałek chleba. Wielokrotnie powtarzali, że początki były strasznie trudne. A tęsknota nadal tak samo silna, jednak nie mieli wyjścia. Tu żyją normalnie, w Polsce przez 40 lat nie osiągnęli tego co tu przez 15.

Jednak czasami życie nie pozostawia nam wyjścia. Jaki sens się jest męczyć skoro gdzie indziej jest o niebo lepiej?

Podziel się tym postem

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

3 odpowiedzi

  1. patrząc z mojej perspektywy, osoby niepełnosprawnej, tak jak Twój syn mającej przepukline stwierdzam że dzisiaj i w Polsce żyje sie lepiej niż 15 lat temu, teraz społeczeństwo jest bardziej tolerancyjne niż kiedyś, więc Arkowi będzie o wiele łatwiej funkcjonować niż mi było. Jest o niebo lepszy dostęp np do sprzętu medycznego (ja w jego wieku jeździłam w spacerówce a po domu poruszałam sie na czworaka). Najważniejsze żebyście wy jako rodzice zapewnili mu poczucie własnej wartości i nauczyli go samodzielności, najbardziej jak sie da, żebyście nie przelewali na niego swojego strachu.

  2. Sama niestety jestem niepełnosprawna i zauważam bez problemu, że w Polsce nic się dla takich ludzi nie robi, a raczej nasza Polska ma nas głęboko w d…Byłam na stypendium w Niemczech i też lepiej się tam czułam, nie wiem tylko czy odważyłabym się wyjechać na stałe…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *