Nie SPIEPRZ tego, rodzicu!

Drażniło mnie to zawsze i od zawsze byłam tego przeciwniczką. Choć przykro mi to pisać, ale już po pewnym czasie przestałam zwracać uwagę na teę niemowlęcą czapkę. Wchodziłam w coraz większą obojętność, bo ile razy można powtarzać, uświadamiać, tłumaczyć, pokazywać. Kiedy nie ma odzewu z drugiej strony po wielu usilnych prośbach, wszystkiego każdemu się odechciewa.

Kiedy urodził się Arek wiedziałam jedno, że to nie będzie łatwe doświadczenie w związku z tym, co oferuje nasze państwo. Wiedziałam, że ta droga nie będzie pod żadnym względem nudna i wiedziałam też, że sama będę się ja jak najbardziej ubarwiać.

Wiedziałam też jedno, że nie mogę tego SPIEPRZYĆ!

 

Niestety o wiele bardziej cięższe jest budowanie wartości u dziecka z różnymi przejściami, niż tego beztroskiego, które igły widziało tylko przy szczepieniu albo na obrazku, kiedy mama tłumaczyła kim jest lekarz.

Nie pamięta ono pooperacyjnej sali, gdzie mama ani tata nie może potrzymać za rękę ani ukoić bólu.

Nie pamięta obcych ludzi badających każdy skrawek jego ciała.

Nie pamięta małej sali z dużą liczbą łóżek, gdzie każde maleństwo płakało z bólu.

Nie pamięta tych regularnych wizyt, setki zrobionych kilometrów, które za każdym razem doprowadzały do białego dużego budynku, gdzie kolejka nigdy się nie kończyła.

Nie pamięta i daj Boże, by nigdy nie musiało tego zapamiętać.

 

Nikt się nie czaruje, że jest łatwo, nikt nie wali ściemy, że jest cudownie, jednak każdy wie, że ten bagaż doświadczeń robi swoje i ciężej jest samemu dziecku wypracować poczucie własnej wartości. Dlatego ogromna tu Twoja rola. Nawet nie wiesz jak wielka. Albo i wiesz, tylko nie wiesz od czego zacząć, jak się za to wszystko zabrać, co wyeliminować, a co kontrolować, na co kłaść nacisk.

Ja też Ci nie dam złotej recepty, bo niestety taka nie istnieje. Nie ma przepisu, który sprawdzi się w 100% u każdego. Niestety nie ma. Jednak wiem jedno: nie możesz tego spieprzyć rodzicu! Jesteś pierwszym i najważniejszym punktem na krętej drodze Twojego dziecka, który musi go jak najmocniej doładować na dalszą trasę.

Musisz każdego dnia o tym pamiętać. Każdego dnia musisz mu powtarzać: MOŻESZ WSZYSTKO!

 

Może teraz to tak bardzo nie będzie razić po oczach, może nie będzie tak bardzo widoczne, jednak po pewnym czasie wyjdzie wszystko na wierzch i ciężko będzie cokolwiek odkręcić albo poprawić. Dobrze określone poczucie wartości u dziecka jest ogromnie ważne. Od samego początku trzeba mu uświadamiać, że nie ma żadnych przeszkód, które nie byłby w stanie pokonać. Za niepełnosprawność jest cecha, jedna z wielu i w żaden sposób nie wyklucza z życia w społeczeństwie.

 

Nie chcę już na swojej drodze spotykać dzieci i osób dorosłych, które chowają głowę pod i tak za małą czapką albo noszą już piąty rok ten sweter i choć już za mały to nie ma sensu sprawiać sobie nowego, bo i tak przecież jestem niepełnosprawny…

Drażniło mnie to od zawsze i drażni nadal, ponieważ sposób ubierania naszego dziecka, a później jego samego w dorosłym życiu bardzo ukazuje problemy z jakimi boryka się osoba. Po tym można od razu stwierdzić, jak bardzo dziecko trzymane jest pod kloszem i jak bardzo rodzice twierdzą, że przecież jest niepełnosprawny to co to za różnica czy to będzie za mały sweter czy worek po kartoflach.

 

Przykład ze swetrem i czapeczką jest dla mnie standardem, ponieważ zawsze tak widziałam ubranych i tak wyobrażałam sobie osoby z niepełnosprawnością.

Ja wybrałam inną drogę, gdyż nie chcę już widzieć tych smutnych twarzy, zakrytych daszkiem oczu. Chcę, aby dookoła znajdowali się sami uśmiechnięci, szaleni, pełni życia, odważni ludzie, którzy wiedzą, że są  wartościowymi osobami.

 

Dlatego nie SPIEPRZ tego rodzicu, proszę!

 

Podziel się tym postem

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *