Zima w tym roku nie dopisała. Niestety nie ma się z czego cieszyć, bo całe robactwo zamiast zmniejszyć swoją liczebność powiększyły ją na pewno dwukrotnie. Co za tym idzie, na zewnątrz będziemy mogli spotkać jeszcze więcej owadów, robaków, a przede wszystkim kleszczy. A przecież teraz przed nami piękny okres lata, długich i słonecznych dni. Tym samym więcej czasu będziemy spędzać na świeżym powietrzu w parkach czy w lesie. Dobrych stron jest wiele, jednak czasem zapominamy, że możemy do domu przynieść na swoim ciele niebezpiecznego intruza jakim jest kleszcz, które atakują z ukrycia szybko i skuteczne. Przenoszą liczne wirusy i bakterie, które mogą być dla nas groźne. Powodują takie choroby jak borelioza czy kleszczowe zapalenie mózgu.
Kleszcze to pasożyty, które uwielbiają krew ssaków dająca im siłę i energię na kolejne ukąszenia. Te niepozorne pajęczaki tylko czekają na Nas na polanie, nad rzeką czy na skraju lasu. Ale nie tylko! Pojawiają się również w parku czy na krzewach w naszych domowych ogrodach. Dlatego gdy nasze dziecko wraca choćby z ogródka nie zapomnijmy dokładnie sprawdźmy czy nie zabrało ze sobą małego koleszki.
Jak uchronić nasze maluchy przed kleszczami?
W internecie istnieje wiele sposobów ochronienia się przed tymi pasożytami, jednak tutaj przedstawiamy przez nas sprawdzone i pewne. Najbardziej trywialnym działaniem jest odpowiednie ubranie. Zawsze gdy wybieramy się do lasu czy nad jezioro ubieramy długie spodnie, bluzę z długi rękawami, pełne obuwie oraz czapki z daszkiem / kapelusz nawet jak jest gorąco. Nie ma zmiłuj! Kleszcze to nie żarty. Często również stosujemy specjalne preparaty w sprayu na ciało, które odstraszają kleszcze. Do kupienia praktycznie w każdej drogerii, aptece czy nawet w supermarkecie. Jeżeli wolimy coś bardziej naturalnego, warto użyć olejku cytrusowego czy eukaliptusowego, którego woń odstrasza kleszcze. Największa aktywność tych pasożytów to wczesny poranek i wieczór, dlatego zawsze do lasu wybieramy się po obiedzie 🙂 Po powrocie ze spaceru, zawsze zdejmujemy Arkowi ubranie i dokładnie oglądamy, czy na ciele nie przyczepił się mały pasożyt, a następnie u siebie :). Kleszcze mają słabość do cienkiej, ciepłej skóry. Te miejsca to zgięcia kolan, łokci, pachy, szyja, uszy oraz linia włosów.
Jednak mimo zastosowania wszystkich środków ochronnych kleszcz zadomowił się na skórze naszej pociechy, co wtedy?
Jeśli chcemy osobiście usunąć kleszcza najlepiej udać się do apteki i kupić specjalną kartę do ich usuwania i zastosować się do jej instrukcji. W celu wyciągnięcia kleszcza pęsetą, należy go uchwycić jak najbliżej skóry, mocno ścisnąć i ze stałą siłą wyciągać bez wykręcania. Następnie należy przemyć miejsce ukąszenia i następnie uważnie je obserwować. Jeśli pojawi się zaczerwienienie, gorączka lub powiększenie węzłów chłonnych natychmiast musisz się udać z dzieckiem do lekarza. Nigdy nie wolno smarować kleszcza lakierem, olejem czy klejem co spowoduje pogorszenie sytuacji.
Pamiętaj!
Nieumiejętne usuwanie kleszcza poprzez igły, kleszczyki czy palcami, powoduje oderwanie tylko odwłoku, a w skórze pozostaje główka i tułów kleszcza. Może to znacznie zaszkodzić niż czas związany z dojazdem do lekarza.
Mieliście jakieś przygody z kleszczami? Jak sobie radziliście?
6 odpowiedzi
Od urodzenia mieszkam na wsi i problem kleszczy jest mi bardzo dobrze znany. Nie zliczyłabym pewnie ile ich miałam… Moje dzieci też miały już kilka, ale zawsze wszystko dobrze się kończyło. Teraz jednak znacznie częściej słyszy się o powikłaniach niż w czasach mojego dziecińtwa, więc bardziej się boję. Stosuję preparaty odstarszające i dokładnie oglądam dzieci każdego dnia – mamy las praktycznie tuż obok domu, więc kleszcz może wbić im się w każdej chwili.
Mam nadzieję, że już nie złapią ich więcej! Niestety brak ostrej zimy powoduje, że jest ich więcej i więcej 🙁
My, na szczęście, nie mieliśmy do tej pory problemu z kleszczami, ale to co piszesz jest bardzo ważne. Zapamiętam to sobie 🙂
Oby nigdy nie było ! 🙂
My na szczęście nie mieliśmy nigdy na sobie intruza. Mieszkaliśmy przez pierwsze cztery miesiące życia Antosia u moich rodziców, dookoła łąki, lasy i bagna. Wtedy każdy spacer był dla mnie straszny, bo bałam się tych cholerstw. Psy z jednego spaceru potrafiły przynieśc po 6-7 kleszczy…
O matko! Biedne zwierzaki! Ja tak kleszczy nie cierpię..