ZGUBIONY DOWÓD OSOBISTY – CO ROBIĆ?

 

”Dzień dobry!” mówię do siedzącego na dyżurce funkcjonariusza policji, lekko zdyszana gdyż wcześniej męczyłam się z ich wielkimi drewnianymi drzwiami umożliwiającymi mi wejście do środka.

JA: „Przyszłam zgłosić zgubienie dowodu osobistego.”

POLICJANT: ”Dzień dobry. Gdzie Pani go zgubiła?”

JA: ”W dom…” (przerwał mi szyderczy śmiech policjanta)

POLICJANT: „W domu można zgubić dowód?”

JA: ”Nie, nie ja w domu się zorientowałam, że go nie mam” (Uff, wybrnęłam)


Gorączkowo przeszukuję portfel – nie ma go. Eee pewnie w torebce jest. Po przeszukaniu całego mieszkania i wszystkiego co przyszło mi do głowy, zrezygnowana stwierdziłam, że jutro z rana wznowię jego szukanie. Przez kolejny tydzień nigdzie go nie było. Nie wiedziałam co robić. W internecie znalazłam informację, że powinnam zgłosić się na komendę policji, aby dostać potwierdzenie zgubienia. Tak samo trzeba zrobić podczas kradzieży. Gdy za parę miesięcy przyjdzie do nas pismo z banku o nie zapłaconym kredycie, papierek, który dostaliśmy na komendzie, zabezpieczy nas przed jego spłatą i innymi konsekwencjami.

 

”No i co dalej mam z nim zrobić?” pytam policjanta.

”Pani pójdzie tam gdzie trzeba, do więzienia”.

 

To się dowiedziałam. Wujek Google też wiele nie powiedział, dlatego powędrowałam do swojego Urzędu Gminy, gdzie unieważniłam dowód oraz złożyłam wniosek o nowy. Koszty jakie poniosłam wynosiły 35 zł – zdjęcia. Wyrobienie dowodu jest darmowe. Jednak o zgłoszeniu unieważnienia nie wiedziałam nic, dopiero Pan w urzędzie mnie o tym poinformował. Teraz muszę odczekać miesiąc, by znów cieszyć się nowym dokumentem tożsamości. Gdybym nie posiadała paszportu nie mogłabym nic nigdzie przez ten czas załatwić, dlatego lepiej bacznie pilnujcie się i strzeżcie go jak oka w głowie! Bo szkoda czasu na spędzanie go w urzędach..

 

Zgubił ktoś z Was dowód, albo co gorsza ukradziono Wam go? Mieliście jakieś ciekawe z tym związane historie? Mój na przykład znalazł się w portfelu koleżanki, jednak znalazła go już po wszystkich formalnościach jakie załatwiałam.

Podziel się tym postem

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

14 odpowiedzi

  1. byłam ostatnio na wakacjach, okradziono nas w Budapeszcie….
    na papierek od policji o tym, że nie posiadamy dowodu bo nas okradli czekałam 6 godzin. Maglowana byłam jakbym to ja była tym złodziejem… ech…

  2. Na szczęście dokumentów nigdy nie zgubiłam… Chociaż nie! Kiedyś w gimnazjum zdarzyło mi się zgubić legitymację, ale to nie jest aż tak stresująca strata, a i miałam ogromne szczęście, bo znalazła go pewna przemiła kobieta i przyszła zwrócić osobiście 🙂

  3. Jakiś czas temu, Małżonek zbombardował mnie informacją, że nie może znaleźć DO. Znając Jego tendencję do panikowania, zaleciłam mu ponowne przeszukanie miejsc, w którym może być. Razem przejrzeliśmy szafy, półki, ubrania, Jego plecak i oczywiście portfel (nawet kilka razy)…niestety bez skutku. Nie wiem czy to jakiś znak ale akurat trafiło to na weekend kiedy były wybory prezydenckie…braliśmy pod uwagę nawet jakiś spisek 😉 Dobrze, że miał jeszcze paszport. W niedzielę obdzwonił bank, a w poniedziałek miał pójść do urzędu. Nie zdążył…dowód się znalazł. A teraz zgadnij gdzie był….W jego kilka razy sprawdzanym portfelu! Nie pytaj mnie jak to się stało 😀

  4. A mojemu mężowi ukradziono portfel w dniu porodu naszej córeczki 🙁
    Kurtkę z portfelem powiesił w szpitalnym pokoju, w którym leżałam… powiesił i pobiegł pod sale operacyjną ponieważ miałam cesarke… a gdy już Zozolek był na świecie Mąż nie mógł być z nami bo musiał załatwiać wszystkie zgłoszenia związane z kradzieżą… 🙁

      1. Wiesz…najgorsze to to, że najprawdopodobniej zrobiła to jedna z dziewczyn, z którą leżałam na sali:-( długo… bo z jedną 2 miesiące a z drugą 3tyg.:(

  5. Całe szczęście, że nigdy nie zgubiłam ważnych dokumentów. DO można zastrzec również w banku 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *