-O wróciliście nareszcie na ćwiczenia. Coś długo Was nie było. (zauważa jedna z tych życzliwych mam)
-Wakacje w końcu.
-No tak, ale Pani synek powinien mieć systematyczną rehabilitację.
-Serio? Moje dziecko to nie maszyna.
kurtyna.
Wiecie co, uważałam to za normalne, że moje dziecko jak każde potrzebuje odpoczynku. Zadziwiła mnie trochę ta zaczepka i nie wiem do czego miała prowadzić. Starałam się przez dłuższą chwilę rozkminić, co ona miała na myśli. „Może ma rację, za długa była ta przerwa.” Lecz z drugiej strony nie zauważyłam żadnych oznak cofania się w rozwoju oraz funkcjonowaniu mojego dziecka, dlatego odsunęłam te myśli na bok.
Przecież moje dziecko to nie maszyna i fakt, że ma trochę cięższą drogę od innych dzieci nie oznacza, że nie ma prawa do odpoczynku i ma zapieprzać na ćwiczenia siedem dni w tygodniu. Wskazany jest umiar i rozsądek.
Czasem też nie rozumiem rodziców, którzy zachłyśnięci możliwościami rehabilitacji pragną za wszelką cenę, aby ich dziecko wycisnęło z siebie jak najwięcej. Ciągają je codziennie i wszędzie i czasem łapią się za głowę, że nie widać efektów. Przecież dziecko nie jest maszyną, która będzie działać bez przerwy. Jak każdy człowiek, tak i ono zasługuje na odpoczynek. Zmęczenie materiału też u naszych dzieci daje o sobie znać, mimo iż czasem nie widzimy tego gołym okiem. Jednak, gdy dziecko po raz kolejny nie chce ćwiczyć, denerwuje się na samą myśl o nich lub totalnie odstawia różne sytuacje (krzyczy, wymiotuje, gryzie rehabilitanta), które też się zdarzają, watro pomyśleć o przerwie i dłuższym odpoczynku. To nie zaszkodzi, nie zniszczy dotychczasowych rezultatów, wręcz przeciwnie da więcej siły do kontynuacji. Małymi kroczkami do celu.
U nas wakacje są wakacjami. Oczyszczamy umysł, regenerujemy mięśnie, spędzamy czas relaksując się. Robimy tak już od 4 lat i naprawdę Arek nigdy po tym czasie nie miał problemów z powrotem, ćwiczeniem, robieniem postępów. Wręcz przeciwnie. Zawsze się cieszy jak szalony, że wraca do cioć i aktywnie uczestniczy w rehabilitacji. Pomimo wakacji, około co trzy miesiące następuje tygodniowa przerwa. Najczęściej ona wypada na święta więc nie koliduje nam z innymi planami. Jest ona niezbędna, ponieważ codzienna monotonność daje o sobie znać, mimo iż we wakacje jest miesiąc wolnego, to nie da rady naładować się na cały rok.
Przecież Ty też nie chodzisz na siłownię codziennie i nie ćwiczysz tych samych partii ciała pod rząd. Tak samo jest w przypadku naszych dzieci, które pod wpływem przeciążenia i znudzenia pewnymi elementami, nie chcą do nich wracać ani uczestniczyć czynnie w walce o lepsze jutro. Czasem warto odpuścić, dać odpocząć, wybrać się na wagary i spędzić czas razem. Bo nasze dzieci, mimo iż czasem mają trudniejszą drogę do pokonania przede wszystkim chcą być kochane i starać się żyć jak najnormalniej. Czerpać radość z małych rzeczy i czasem też odpocząć 🙂