Zawsze pisałam o różnych przejściach, o tym jak to wszystko w naszym kraju wygląda ale nigdy nie poruszyłam tematu z tej długiej strony. Bo są sprawy, sytuacje, przez które rzeczy tak wyglądają a nie inaczej.
Często zastanawiałam się czemu ktoś potraktował mnie właśnie i co miało na to wpływ. Bo miało na pewno wiele czynników.
Pora zrobić rachunek sumienia.
Nie bez powodu zadałam ostatnio na Facebooku pytanie: dlaczego nie lubimy osób niepełnosprawnych?
Po części chciałam się utwierdzić w tym co wiem już od dawna, ale też dowiedzieć się czegoś więcej, bo może przyczyny problemów są też całkowicie inne niż mi się wydaje. Nie ma co ukrywać, że jest inaczej bo to nie prawda. Ja nie jestem niepełnosprawna, więc nie mogę mówić totalnie w imieniu tych osób, ale moje dziecko jest dlatego chcąc nie chcą mam z nią do czynienia. Od razu zauważyłam jak patrzą na tą grupę ludzie. Od razu to poczułam, ponieważ głównie ja wypowiadam się za moje dziecko i załatwiam wszystkie formalności. Od razu da się wyczuć jaki mają do osób z niepełnosprawnościami stosunek. Widać to gołym okiem, jednak cały czas mi się wydaje, że grupa która powinna być tym najbardziej zainteresowana olewa problem.
Tylko dlaczego?
Po latach obserwacji, mam swój podział tej grupy:
1. Osoby, które nie uczestniczą w żaden sposób w grupie społecznej. Nigdzie ich nie możemy spotkać, zobaczyć, usłyszeć. Żyją w swoich 4 ścianach.
2. Osoby, które uczestniczą w życiu społecznym, jednak wymagają, wspominają, wymuszają, dopominaja się uwagi, zainteresowania ze względu na swoje problemy.
3. Osoby, które żyją swoim życiem i cieszą się nim oraz robią wszystko aby niepełnosprawność nie decydowała w ich życiu.
Zgadnijcie która grupa jest najbardziej liczna?
U nas w Polsce osoba niepełnosprawna to osoba, która nie istnieje w społeczeństwie. Pierwsze co się nią kojarzy to nieszczęście, niemoc, rozczarowanie, użalanie. Płacz i zgrzytanie zębów. Sama miałam taki obraz do pewnego czasu. Ale niestety przez to że ta grupa jest najliczniejsza. A ogrom osób z niepełnosprawnością to wspaniali ludzie. Ja wiem, że czasem ciężko w to uwierzyć, że są osoby, które żyją swoim życiem i wychodzi im to cudownie. Od nikogo nic nie wymagają, nie mają pretensji tylko sami pokonują przeciwności losu. Są aktywni zawodowo i dodatkowo są jeszcze inspiracją dla innych. Ciężko w to uwierzyć a tacy ludzie istnieją i cieszę się, że ich grono coraz bardziej się powiększa.
To u nas w kraju wypala się wzrokiem osobę, która wyciąga swój wózek z nowego Porsche. Ale nikt nie pomyśli, że może był świetnie ubezpieczony i wypadek zdarzył się kiedy już godnie żył? Nikt nie pomyśli, że jest świetnie wykształcony? Każdy tylko jakim cudem i że komu jak komu ale jemu to się nie należy.
I rośnie ta nienawiść, bo z jednej strony spotykamy osoby, które wyciągły by od nas każdy grosz jaki posiadamy, a z drugiej osoby których status materialny jest o niebo lepszy od naszego. I tu rodzi się konflikt, ponieważ ludzie nie potrafią oddzielić jedno od drugiego. Łącza wszystko i nagle okazuje się, że tym Porsche to jeździ ten który na pewno od nich ostatnio chciał wyciągnąć kasę. Oliwy do ognia dodają same osoby z tej grupy, które zazdroszczą, wytykają palcami, a nie zobaczą w jaki sposób można coś zmienić aby było lepiej.
Tak więc, dlaczego nie lubimy niepełnosprawnych?
Bo najczęściej mamy z nimi niemiłe doświadczenia, które rzutują na nasz cały obraz tej grupy.
Rozszczeniowość, często nieuzasadniona. Niektórym się wydaje, że jak są niepełnosprawni to cały świat do nich należy i każdy powinien im padać do stóp. Problemy wynikające z choroby czy schorzeń, które przysłaniają całe życie i nic innego poza nimi nie istnieje. Brak wdzięczności, zwykłego dziękuję. Uważanie, że ktoś jak raz pomógł to musi to robić i będzie to robić cały czas. Brak samodzielności. Tworzenie granic. Wmawiani wszyzstkim, że nic oni nie wiedzą o niepełnosprawności. Licytacja, kto ma gorzej.
To tylko niektóre przykłady, które zostały mi podesłane.
Nie to nie tak powinno wyglądać.
Nie chcę nikogo z niczego rozliczać, jednak chciałam zwrócić uwagę na problem, który jest i który będzie nadal istniał jeżeli nic z tym nie będziemy robić. Chciałam aby niektórzy zrobili sobie mały rachunek sumienia. Zobaczyli, że coś jest nie tak i można coś z tym zrobić.
Nie jesteś pępkiem świata, jesteś jednym z wielu. Bierz się do roboty, bo życie jest piękne, tylko trzeba chcieć to zobaczyć.
2 odpowiedzi
osobiście moja przyjaciółka i to przyjaźń zweryfikowana przez życie jest na wózku zanikowiec, co nie zmienia faktu że nie tyle nie lubie co mnie mocno wkurza u niepełnosprawnych:
– ja jestem niepełnosprawna i mi się wszystko należy
– czekanie na wszystko nie podejmowanie inicjatywy
-niepełnosprawność jest na pierwszym miejscu i nic innego, nawet inne tematy nie istnieją
A propo świetnych zarobków kolega niewidom y skończył informatykę jest programistą zarabi naprawdę duże pieniądze, kupił mieszkanie i wizyta nasłana przez sąsiadów mops bo na pewno biedny, mina pani z zus kiedy zawieszał rentę bezcenna byłam przy tym proponowala zmiane pracy by nie zawieszał
A może działa też zasada, że odrzuca, to co nieznane? No i stygmatyzowanie. Bo jeśli niepełnosprawny to od razu powinien być – nieszczęśliwy, niedouczony, nieładny i wiele innych nie.
Nie mam w swoim otoczeniu osoby niepełnosprawnej ale spotykam takie na mieście, metrze, kolejce i przyznam, że nie zawsze wiem jak się zachować, w sensie pomocy. Może to nie-lubienie wynika właśnie w nie-wiedzenia?