ZATRZYMAJ SIĘ. POMYŚL I ODPOWIEDZ NA JEDNO BANALNE PYTANIE

Świat pędzi do przodu, a my z nim nieubłaganie gnamy przed siebie. Byleby szybko, łatwo i jak najwięcej udało nam się zrobić, załatwić, spraw, rzeczy w jak najkrótszym czasie. Wtedy mamy go jeszcze więcej na nowe obowiązki, których liczba zamiast maleć cały czas rośnie. Każdy goni. Taki mamy klimat.

 

Długi korytarz pomalowany na odczep chyba na żółto. Szczerze to już nawet nie pamiętam mimo spędzam w nim po 2h 3 razy w tygodniu. Pod oknem ustawione krzesła, gdzie następuje zwolnienie biegu na minimum 30 minut. Poczekalnia. Tyle najmniej czasu spędza tu rodzic czekając na swoje ćwiczące dziecko. Przewinęło się już wiele matek, babć, ojców, dziadków itp. Każdy z innym nastawianiem. Sięgam po setną zostawioną tutaj ulotkę proszącą o jedne procent i czytam. Nagle rzuca mi się w oczy tekst, w którym chłopiec pyta mamę dlaczego on musi tak dużo ćwiczyć i chodzić po tylu lekarzach, a jego bracia mogą w tym czasie się bawić. Wszystkie myśli, które chowa się głęboko w głowie schowane w jak najdalszej szufladce ekspresowo przemieszczają się i zakrzątają głowę. Łzy zbierają się pod powiekami. Odkładam w ekspresowym tempie, jednak w głowie nadal odbija się pytanie dlaczego? Widziałam tu już masę matek, które przychodzą z dzieckiem na parę miesięcy aby skorygować pewne małe wady np. postawy i twierdzą, że to koniec świata. Śmieszy mnie to, bo zamiast dziękować, że to wymaga tylko małej korekty robią z tego tragedię, przy czym cierpi też dziecko.

Pamiętam moment gdy założyliśmy instgrama miesiąc wcześniej przed założeniem bloga. Wstawiłam tam zdjęcia Arka uśmiechniętego, radosnego bez żadnych poruszających czy zmuszających do przemyślenia pewnych kwestii opisów.  Każdy kto wchodził zachwycał się jego urodą, ubraniem. Pisali jaki cudowne szczęśliwe dziecko. Nikt nie wiedział o nim nic więcej niż tylko to co było ukazane na zdjęciach. W momencie gdy ruszyliśmy z blogiem i ludzie zobaczyli wózek oraz przeczytali to z czym się zmaga pojawił się pod zdjęciem taki komentarz:

w ogóle to czasem dostaję łopata po głowie. Oglądałam zdjęcia Wasze na insta myśląc: śliczne dziecko, dobrze ubrane, zawsze uśmiechnięte bez trosk problemów, itd., a prawda zupełnie inna Twój synek już wiele przecierpiał. Uśmiech Twojego Szkraba, który dzisiaj zobaczyłam z innej strony przypomniał mi o czym na chwilę zapomniałam. Pozwalamy sobie być egoistami, gdy inni nas potrzebują… Aruś dużo uśmiechu żebyś właśnie nim mógł budzić ludzików z letargu.”

 

Odpowiedz sobie na jedno pytanie. Jesteś szczęśliwy?

Zazdrościsz innym wszystkiego co tylko możesz, jednak nie dążysz do tego aby osiągnąć swoje szczęście i zdobyć o wiele więcej niż mają inni. Biegniesz cały czas przed siebie gubiąc cząstkę, która sprawiała że życie było o wiele wartościowsze. Zamiast cieszyć się, że jesteś zdrowy, masz rodzinę, pracę, co zjeść, marudzisz. Zatrzymaj się i pomyśl jakie szczęście ma Twoje dziecko spędzając 30 minut z Tobą, a nie na sali ćwicząc o lepszy start. Ciesz się, że nie musisz odpowiadać na pytanie swojego dziecka „dlaczego ja?”

Może pora trochę zwolnić i zacząć dostrzegać to co się ma?

 

Pozdrawiają, szczęśliwi z nakolkach.com 🙂

 

DSC_0267

Podziel się tym postem

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

33 odpowiedzi

  1. właśnie, czasami dążymy i marzymy o czymś co jest mniej ważne, a to co najcenniejsze jest tuż pod nosem. życie, zdrowie, rodzina.
    wspaniale widzieć uśmiech Waszego syna, to Wasza zasługa że jest szcześliwy

  2. dla mnie to trudny temat.. jak i dla Was…
    czy jestem szczęśliwa ?? może tak może nie.. ale bardziej dostrzegam małe rzeczy i postępy .. nie wymagam cudów.. a biorę życie takie jakie jest..
    Buziaczki :*

    1. Trudny. Wiesz doskonale, że gdy się nie myśli o przyszłości jest łatwiej, ale szczęście tak jak u Ciebie wywołują małe rzeczy i postępy.

      Uświadomiłaś mi, że jeszcze wiele brakuje w tym tekście, muszę to zmienić 🙂
      Dziękuje :* Przesyłam gorące uściski !!!

  3. Gdyby było więcej takich ludzi jak Ty, jak Wy – radosnych, pełnych optymizmu świat byłby piękniejszy!

    Buziaki :*

  4. Zgadzam się z Tobą, trzeba dziękować i doceniać co się ma, ale trzeba też pamiętać, że najlepiej jest tam gdzie nas nie ma, kogoś wielki problem może z Twojego punktu widzenia być malutki, tak szybki i łatwy w rozrozwiązaniu a dla niego nie do ogarnięcia. I czasem zdanie zobacz ten to ma dopiero problemy a cieszy się życiem może wywołać zupełnie inny skutek . Szczęście to przecież małe rzeczy. Pozdrawiam serdecznie 🙂 czekam na kolejny post

    1. Małe rzeczy budują ogromne szczęście, dlatego osoba która to rozumie jest naprawdę szczęśliwa! Życie daje dużo ciekawych sytuacji i trzeba zrobić tak by wyszło ja dobre 🙂 buziaki!!! Bardzo nam miło, że ktoś czeka na nasze posty :*

  5. Po prostu nie wierzę, że ten komentarz poszedł w świat. Że zapamiętałaś moje słowa. Mam tylko nadzieję, że będą pozytywnie odebrane.
    Aruś to wspaniały chłopak. Ty jesteś wspaniałą mamą. Zrobiłaś już wtedy na mnie ogromne wrażenie! Przypominajka sumienia ♡

  6. Czyli zatrzymaj się w tym pędzie. Tak wszyscy biegną , że nie mamy czasu nawet aby pomyśleć, o sobie, nie mówiąc już o innych. I tyle się wtedy gubi. Ja dostałam kopa kiedy moje dziecko po urodzeniu wylądowało na intensywnej opiece, w inkubatorze. Na dzień dobry mi to wszystko wyprostowalo, nieważne było, że mnie tylek bolał po szyciu, nieważne było, że chałupa nie przygotowana, bo wszystko odbyło się z zaskoczenia, nieważne było, że nie była do końca skompletować wyprawka. Jak mam glupawke, jak gagatek mnie doprowadza do szału, to staram się pamiętać aby się cofnąć w czasie. I popatrzeć na niego tam i na inne dzieci, z którymi było gorzej… I przetasowac sobie conieco. Dobry tekst.. ☺☺☺

    1. Najgorsze, ze człowiek musi dostać takiego kopa w dupsko, żeby się ogarnąć albo cos zmienić. Najgorsze jest to ze to takie przykre jak dziecko cierpi! Mam nadzieje, że teraz wszystko w porządku! Buziaki dla Was :*

  7. Ważne to o czym napisałaś. Biegniemy, szaleństwo, brak czasu na rozmowę i zabawę na wspólne spędzanie czasu. Tydzień mija za tygodniem i nadal w takim tempie tłumacząc, że to dla dzieci….Nie prawda dla dzieci najważniejsze są wspólnie spędzone chwile z rodzicami na prostych i normalnych wspólnych czynnościach.

  8. Myślę, że z czystym sumieniem mogę powiedzieć – jestem szczęśliwa. W gorszych momentach zawsze przywołuję się do porządku i dziękuję za wszystko co mamy. Trzeba oczekiwać od życia tego, co naj, ale też trzeba pamiętać jak wiele się już ma 🙂

  9. pamiętam jedną moją kłótnię z mężem, poklocilismy się o kiełbasę, obrazilam się na niego wtedy bardzo. Następnego dnia okazało się, że nasza wtedy dwumiesieczna córeczka ma poważną wadę wzroku, czekają ją operację i wieloletnia rehabilitacja. Do końca życia nie zzapomnę tej kłótni o kiełbasę i tego, że skupiamy się często na rzeczach błahych, nie doceniając tych ważnych. Dziękuję ci za ten wpis.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *