Zapach świeżego masła na chlebie wypiekanym przez dziadka, śni mi się po nocach. Kiedy tylko mam możliwość staram sobie przypomnieć ten smak i tą niebiańską rozkosz, która towarzyszyła każdemu kęsowi. Jednak takiego chleba nie potrafi upiec nikt. Był jego znakiem rozpoznawczym.
Młode ziemniaczki w śmietanie i posypane koperkiem, nadal są moim ulubionym daniem. Chodź prześladowały mnie przez parę dni, ponieważ śmietana nie była w dobrej już formie, to nadal wspominam te chwile z uśmiechem.
Wycieczki po lody do sklepu oddalonego 2 godziny naszego truchtu, były największymi przygodami w moim dziecięcym życiu.
Znajomość drogi do dziadka przez las była mega szpanem, a pokonywanie jej bez rodziców z niewiele większym bratem, wyprawą na śmierć i życie.
Jazda na koniu, furze siana, zbieranie wiśni i czereśni z drzewa czy obieranie orzechów.
I chodź jego dom znajdował się wioskę dalej, a dojazd autem zajmował 10 minut, to zawsze były najlepsze wakacje.
Teraz wydaje to się takie banalne, jednak tęsknie za tym, dlatego chcę dać mojemu dziecku wakacje takie jakie miałam.
Chciałabym aby wiedział jak wygląda życie na wsi i jak wszystko się kręci. Jak wyglądają żniwa, dni kiedy pada deszcz albo jest niedziela i w całej wiosce zapada cisza.
Co trzeba zrobić, aby zwierzaki urosły i żeby mógł się do tego w jakimś malutkim stopniu przyczynić.
Chciałabym aby wiedział jak smakują owoce prosto z drzewa, co robi się kiedy jest burza oraz jak kopie się ziemniaki.
By znał zapach i smak świeżo upieczonego ciasta od Babci i smak mleka prosto od krowy.
Chciałabym aby umiał zbierać jajka i karmić kaczki.
By się w tym dobrze orientował i pamiętał na długo wszystkie czynności jakie mu było dane podpatrzeć za młodu.
Wiem, że istnieją też inne opcje, możliwości, miejsca, dlatego chcę dać mojemu dziecku wakacje jakich nigdy nie miałam.
Nigdy nie byłam w dzieciństwie nad morzem, bo przecież masz góry to powinno wystarczyć.
Nigdy nie wygrzewałam się na plaży mając pod nosem ciepłą i czystą wodę oraz pewną pogodę w pięknym miejscu.
Nikt nie myślał o zwiedzaniu, odwiedzaniu nowych miejsc, kiedy to co było pod nosem powinno było wystarczyć w 100%.
Jako, że małe ludki musiały się dostosowywać do wyborów dorosłych oraz ich przekonań, nie spędzałam ich inaczej.
Każde moje wakacje były cudowne, ale to dopiero stwierdziłam po czasie, kiedy wszystkiego zabrakło i wszystko się zmieniło. Ale to nie oznacza, że nie chciałabym ich spędzać czasem inaczej, dlatego chcę by moje dziecko widziało inne kraje, plaże, góry mogło kolekcjonować wspomnienia z tych miejsc, ale też beztrosko spędzać czas w wiejskim klimacie. By poznał inne kultury, smaki niespotykanych u nas potraw, owoców.
Chcę dać mojemu dziecku wakacje jakie miałam i jakich nigdy nie miałam i uważam, że wszystko da radę świetnie połączyć i stworzyć niezapomniane wspomnienia, o których za parę lat będzie opowiadał swoim dzieciom. I mam ogromną nadzieję, że będzie postępował w podobny sposób.