TO NIE JEST GORSZE OJCOSTWO

 

Twarda podłoga nie zachęca do spania.

To miało być miękkie łóżko z łóżeczkiem z boku.

Pobudka przed świtem też nie brzmi dobrze.

To miało być błogie lenistwo do południa.

Poranna toaleta w umywalce to luksus.

Luksusem byłaby pierwsza kąpiel.

 

 

Po prostu zaczęło się to trochę inaczej. Trochę tak jakby pod górkę. Tak jakby gorzej, tak jakby ciężej.

 

Życie ze świadomością, że niektóre rzeczy nigdy nas nie spotkają albo nie nastąpią jest smutne. Wręcz przerażające. Tracisz czasem sens swojego życia. Te malutkie chwile, na które tak bardzo się czeka, nigdy mogą nie nastąpić.

 

Miał być piłkarzem, albo nie – strażakiem. Zawodowym biegaczem! Po prostu zdrowym dzieckiem. Wymarzona bajka, która zderza się z jednoznaczną diagnozą: „Pana syn nie będzie chodził”. Moja głowa staje się ciężka, a ciało wiotkie – nie godzi się z tą informacją, próbuje ją zwalczyć jak grypę. Nie godzi się na to by było inaczej niż sobie wymarzyłem.

Przegrywa.

Wszystkie plany, marzenia pękły jak bańka mydlana, a głowę zapełnił strach i niepewność.  Z wizji ojcostwa jak z bajki, pozostała tylko nadzieja. Nadzieja, że wszystko się ułoży, a dwa kółka zamiast nóg nam w tym nie przeszkodzą.

 

DSC_0939

 

Ja tego nie wybierałem, to los wybrał za mnie, lecz to nie oznacza, że czuję się gorszym ojcem.

 

Nie czuję się gorszy. Nie czuję się gorzej. Nie czuję, by to było gorsze ojcostwo niż mężczyzn, których dzieci są zdrowe.

To, że nie będziemy razem kopać piłki, nie oznacza, że sport będzie dla nas tematem tabu.

To, że nie pojeździmy razem na motorze ukrywając to przed mamą, nie oznacza, że nie będziemy mieć swoich sekretów.

 

Nie mogę poddać się. Nie mogę poddać się wiedząc, że niektórych rzeczy nie będziemy w stanie razem zrobić. Nie poddam, poszukam alternatywy, innej drogi.

Nie mogę się żalić, wylewać łez, to nic nie zmieni. To nie uzdrowi mojego syna, nie zmieni sytuacji. Tylko szczery uśmiech i pozytywne myślenie każdego dnia potrafi podejść z dystansem do niepełnosprawności, pomaga zapomnieć o niej.

 

Każdy, choć najmniejszy postęp mojego syna ogromnie cieszy. Pierwsze słowo, pierwsze obrócenie się z pleców na brzuch, pierwsza jazda na wózku pozwala mi poczuć wielką dumę z bycia ojcem.

 

Moje ojcostwo nie zaznało pierwszych samodzielnych kopnięć piłki. 

Zaznało pierwsze odbicie piłką kołami wózka.

Moje ojcostwo nie zaznało obitych kolan od pierwszych upadków.

Zaznało przetarte kolana od czołgania się po podłodze.

Moje ojcostwo nie zaznało cudownych chwil po narodzeniu.

Zaznało strach, cierpienie, ból, niepewność.

 

Zawsze będę miał to cząstkę nadziei, że to się zmieni, że zdarzy się cud. Jednak jestem świadom, że to nigdy może nie nastąpić. Jednak to nie powód by czuć się gorszym ojcem, niespełnionym tatą. Ba, można być lepszym! Tak naprawdę zależy to od nas samych – ojców, a nie od stopnia sprawności naszych dzieci.

 

 

To nie jest gorsze ojcostwo. Niepełnosprawność Twojego dziecka nie odbiera Ci bycia pełnowartościowym tatą. Nie masz gorszego dziecka. Nie jesteś gorszym ojcem.

Podziel się tym postem

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

10 odpowiedzi

  1. Ja pamiętam jak dziś jak urodził się Olek i zabrano mi go od razu i ja leżałam na sali pooperacyjnej i po jakimś czasie przyszedł mąż bo siedział przy synku który czekał na przewiezienie do innego szpitala i mąż po wejściu jak go zapytałam jak czuje się nasz synek i jak wygląda mąż powiedział: Wiesz co jest idealny. Byłam zaskoczona bo nie ukrywajmy ale spodziewałam się innej odpowiedzi. Że ta przepuklina i te wodogłowie… że ona zacznie to opisywać a tu nie…. Po mimo że wiedzieliśmy że jest z nim średnio to synek się uśmiechał… mąż nagrywał dla mnie te pierwsze chwile jak mówi do niego że jest jego tatą i że będzie wszystko ok…. A on się tylko uśmiechał jak by wiedział że to jego tata… Miłość taty też jest czymś wyjątkowym i niezastąpionym…. Widzę że Arek też ma cudownego tatę. Gratuluję! 🙂

  2. Jej. Co za pióro. Piękne słowa i mega podejście. Kłaniam się nisko. Ja bym nie dała rady. Aż łza się zakrecila

  3. Mój syn ma już 26 lat, przeszłam te drogę która Ciebie Tato czeka, i nie żałuję ani sekundy z tej drogi, mimo iż łatwa nie jest i nie była. Dużo sił życzę, i zdrówka dla synka, czytając co napisałeś wiem że dasz radę.

  4. Wzruszające… I smutne zarazem, że tak wielu ojców nie docenia swoich możliwości zabawy z dziećmi, a Ci którzy o tym marzyli nie mogą tego przeżyć … Nie to nie jest gorsze ojcowstwo, wręcz przeciwnie wymaga dużo więcej wrażliwości, pracy, siły, wytrwałości i miłości… Piękne, że Wasz syn ma właśnie takich rodziców…

  5. Jesteście wspaniali 🙂 Tak trzymać trzeba żyć pełną parą i wycisnąć z życia ile się da!!! Niepełnosprawność nie przeszkadza w byciu szczęśliwym !

  6. niepełnosprawnośc nie powinna przysłonić drogi do radości z ojcostwa, macierzyństwa. jest trudniejsza, na pewno, wiele wyrzeczeń niesie. Ale każde dziecko to skarb, które musimy pielęgnowac każdego dnia, zwłaszcza w przypadku niepełnosprawności

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *