Starsze dziecko też potrzebuje odpowiedniej pielęgnacji

Nie pamiętam już tak dobrze okresu, kiedy moje dziecko było takie tyci tyciuteńkie i ważyło nie wiele ponad 3 kilo. Nawet nie pamiętam kiedy to zleciało i dlaczego to tak szybko się stało, że teraz przed sobą mam już 5 letniego chłopaka, którego waga nie wynosi tak mało. Ogólnie też ma wiele do powiedzenia i sytuacja, która miała miejsce aż tak dawno temu jest nie do poznania.

 

Czas leci, zmieniają się nasze przyzwyczajenia, przyswajamy inne nawyki, żyjemy innym rytmem, najczęściej też szybciej i intensywniej niż parę lat temu kiedy zajmowaliśmy się naszym maluszkiem. Wiem, że wtedy zwracało się szczególną uwagę na wszystko, co dotyczyło dziecka. Jedzenie, smoczek, proszek do prania, butelka, wózek, nosidło, kocyk, krem, czapka. Pamiętasz to jak cały czas zastanawiałaś się czy mu nie za zimno, za ciepło, czy to odpowiednia pora, pogoda, temperatura, czy woda nie za ciepła, zimna, czy obiadek smakuje, itp. Teraz się to trochę zmieniło, a szczególnie nasze dziecko, które nie wymaga aż takiego chuchania i dmuchania na nie. I to nas czasem gubi. Zaczynamy przywiązywać mniejszą uwagę do niektórych rzeczy.

Wiem to doskonale ze swojego doświadczenia.

Zamiast skupić się nadal na potrzebie odpowiedniej pielęgnacji skóry mojego dziecka, kupowałam mu np. płyny do kąpieli, które znajdowały się w fajnym opakowaniu, bo przecież Strażak Sam też musi się z nim kąpać. No i tu był mój problem, ponieważ później cały czas się zastanawiałam dlaczego jego skóra jest taka wysuszona i nic nie pomaga.

 

 

Popełniłam błąd, ponieważ starsze dziecko też potrzebuje odpowiedniej pielęgnacji i nie możemy o tym zapomnieć. Ja wiem, że teraz dbanie o odpowiednie smarowanie, itp. wygląda całkowicie inaczej, bo dziecko już spokojnie nie będzie leżeć i czekać na każdy ruch mamy tylko najczęściej chce to robić samo. Ja posiadam taką męską wersję Zosi Samosi i doskonale wiem jak ciężko jest utrzymać go w jednej pozycji przez dłuższą chwilę.. Mam o tyle łatwiej, że on uwielbia każde smarowanie, masowanie i końcowy efekt oraz zapach. Wiem, że moje dziecko mnie oszczędza i dziękuję za to, że sam uwielbia korzystać z kremu i nie mam np. po każdej kąpieli problemu.

Jak wiesz rzadko u mnie pojawiają się takie wpisy, ponieważ nie chcę Ci wciskać kitu, dlatego dzielę się z Tobą tym, co się sprawdza oraz co sama na sobie przetestowałam. Też mam problem z suchą skórą, dlatego kosmetyki Oillan testowałam też na sobie. Są one bezzapachowe i zawierają pH naturalne dla skóry naszej i naszego dziecka.  A co najważniejsze nie zawierają  parabenów, barwników i kompozycji zapachowej, mydła czy SLES/SLS. Warto zwracać na to uwagę i wybrać właśnie produkty, które ich nie posiadają tak jak kosmetyki marki Oillan.

Warto wiedzieć, że Oillan med+ to program do pielęgnacji skóry dotkniętej schorzeniami dermatologicznymi (wspomagająco do farmakoterapii) – AZS, łuszczyca, egzema, rybia łuska. Wspomaga procesy regeneracji skóry oraz ogranicza przez naskórkową utratę wody (TEWL), dodatkowo natłuszcza, nawilża oraz wygładza naskórek.* Preparaty testowane dermatologicznie i alergologicznie pod nadzorem lekarzy klinicznych.

Natomiast Oillan Baby to hipoalergiczny program pielęgnacji dla noworodków i niemowląt od pierwszych dni życia, zapewniający skuteczną profilaktykę dysfunkcji niedojrzałej skóry. Receptury Oillan Baby bazują na składnikach pochodzenia naturalnego i były testowane z udziałem osób z alergicznymi chorobami skóry.

 

 

Aktualnie trwa akcja promocyjna marki Oillan.

„Oillan kupujesz, podwójnie zyskujesz!”  Wszystkie szczegóły na poniższej grafice.

 

Przy zakupie Oillan baby i Oillan med+ za kwotę min.70 zł, otrzymacie gwarantowaną nagrodę – produkty Oillan o wartości 70 złotych. Akcja dotyczy pierwszych 3 tysięcy osób, które zgłoszą się poprzez formularz na stronie konkursowej.

 

KONKURS

Abyś sama mogła się przekonać o właściwościach produktów Oillian, mam dla Ciebie konkurs.

Do wygrania zestaw kosmetyków Oillan Baby: Płyn do mycia i kąpieli Oillan Baby, Mleczko nawilżające Oillan Baby, Krem pielęgnacyjny do twarzy i ciała Oillan Baby, Emulsja Oillan Med+.

 

Odpowiedz na pytanie:

Jakie pielęgnacyjne rytuały lubicie najbardziej?

 

 
Na Wasze odpowiedzi czekam do godziny 23:59 w niedzielę 21 maja 2017.
Wyniki ogłoszę pod tym postem dzień po zakończeniu konkursu !

Biorąc udział w konkursie pamiętaj o zapoznaniu się z jego REGULAMINEM . Udział w konkursie jest równoznaczny z jego akceptacją.

Powodzenia!

 

 

Wyniki: Konkurs wygrywa Patrycja Kasia Pospieszna 🙂 Proszę o kontakt: blog@nakolkach.com

Gratuluję!

 

Podziel się tym postem

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

15 odpowiedzi

  1. Codzienne pielegnacyjne rytuały, które najbardziej lubimy to kąpiel ? na początku u Zuzi było kiepsko w tym temacie… Chyba w szpitalu coś poszło nie tak! W domu pomalutku przyzwyczajalismy.. A teraz nasza dwu miesięczna Zuzanna nie wyobraża sobie dnia bez kąpieli 🙂

  2. Witaj, jestem mamą 3 letniego Kacperka od narodzin boryka się z dziecięcym porażeniem mózgowym dlatego dla nas bardzo ważna jest codzienna wieczorna kąpiel ponieważ rozluźnia to mięśnie kończyn Kacperka poza tym jest to dla niego świetna zabawa. Po kąpieli wykonujemy krótsze lub dłuższe masażyki a do tego używamy zazwyczaj kremu firmy emolium lub oleju kokosowego, który pięknie pachnie i bardzo fajnie rozprowadza się na skórze maluszka. Pozdrawiamy z Kacperkiem oraz zapraszamy na fb profil Kacper Raupis lub instagram „comapiernikdowiatraka” 😉

  3. ja mam 11 miesięczną córkę. rano i wieczorem robimy „szuru buru”, czyli myjemy ząbki. a oprócz tego co dwa dni myjemy buźkę, łapki, kąpiemy szorując ciałko z naszą własnoręcznie ułożoną rymowanką o częściach ciała, myjemy główkę, a włosków jest już całkiem dużo, a po kąpieli smarujemy masłem do ciała i czeszemy. no i oprócz tego kilka razy dziennie trio pieluszka+chusteczki nawilżone+krem do pupy 🙂

  4. Pielęgnacja maluszka to dla mnie sposób na budowanie wyjątkowej więzi i zaufania między nami (poprzez dotyk i słowa). Podczas pielęgnacji zaspokajana jest potrzeba bliskości, miłości i bezpieczeństwa.
    W naszym domu obowiązuje wiele stałych, wieczornych rytuałów, ale najfajniejszym są zabiegi pielęgnacyjne po wieczornej kąpieli w postaci masażyków z odpowiednią rymowanką.
    Córeczka uwielbia, kiedy masuję, ugniatam i głaskam jej małe ciałko, wklepując kojący balsam na dobranoc i mówiąc przy tym wesoły wierszyk, a i mnie sprawia to ogromną przyjemność.
    Oto nasza ulubiona rymowanka-masowanka:
    Babcia placek ugniatała (naciskam plecy córeczki płasko ułożonymi dłońmi),
    wyciskała, wałkowała (ściskam ją za boki, przesuwam płasko obie dłonie jednocześnie),
    raz na prawo, raz na lewo,
    Potem trochę w przód i w tył (przesuwam dłonie w odpowiednich kierunkach),
    żeby placek równy był.
    Cicho… cicho… placek rośnie (nakrywam Izkę rękoma),
    w ciepłym piecu u babuni.
    A gdy będzie upieczony (odwracam córę na plecy),
    każdy brzuszek zadowoli (głaskam dłonią jej brzuszek i zataczam po nim kółka).

    Jest to moim zdaniem bardzo fajny rytuał pielęgnacyjny, który nie tylko korzystnie wpływa na stan skóry mojej córy, ale także wycisza ją i relaksuje.

  5. Jestem mamą dwu letnich bliźniaków Stasia i Grzesia którzy zmagają się z AZS.Po dniu pełnym zabawy, śmiechu, gonitwy próbujemy zagonić naszych chłopaków do łazienki. Pielęgnacja skóry jest u nas bardzo ważna a zwłaszcza kąpiel, każdego dnia pozwala nie tylko zatroszczyć się o skórę naszych synów ale i wyciszyć ich przed snem. Jako rodzice bliźniaków Stasia i Grzesia praktycznie każdego wieczora razem z mężem kąpiemy chłopców. Pierwszą czynnością którą oni uwielbiają jest zdejmowanie ciuszków i zabawa małego golaska w łaskotki które próbuje ukryć a jednocześnie podnosi rączki aby go łaskotać. Jest kąpiel, którą najczęściej przygotowuje tata, bo to on najlepiej myje dzieci. Woda musi być odpowiednio ciepła, piany wystarczająco dużo. Póki co dzieci kąpią się razem, bo wyrażają taką potrzebę. Każdy ma swój zestaw zabawek i pomysłów jak zorganizować kąpiel. Po wypucowaniu przez tatusia, dzieciaczki wyskakują z wanny. Kiedy chłopcy są wykąpani w wodzie z dodatkiem emolientów ich skóra jest miękka i delikatnie nawilżona więc wystarcza tylko lekko osuszyć ja ręcznikiem, wysmarować ciałko balsamem i ubrać im wygodną piżamkę. Tata ubiera jednego z synów a mama drugiego. Kiedy Staś i Grześ jest już czyściutki i pachnący zanoszę ich do łóżeczka gdzie czeka na niego misiu i ciepłe mleczko , i po chwili czułości, buziaki od mamy i taty.

  6. Ulubiony wspólny rytuał, to moment, kiedy ja po całym dniu zmywam makijaż 🙂
    Dwuletnia córka po początkowym obserwowaniu całego procesu, sama się do niego przyłączyła. Podstawiła krzesełko i sięgnęła po płatki kosmetyczne. Kiedy wyszłam na chwilę z łazienki, zużyła do końca pół buteleczki toniku do twarzy. 🙂
    Od tej pory w łazience stoją dwa opakowania – jedno moje, drugie „jej własne” (do którego wlana została oliwka pielęgnacyjna dla dzieci). W ten sposób każda z nas dba o siebie w sposób odpowiedni do wieku 😉

  7. Najbardziej w pielęgnacji mojego Jaśka uwielbiam moment balsamowania tuż po kąpieli, kiedy mały jest zrelaksowany i wyciszony. Rysuje mu wtedy na brzuszku, buźce, rączkach różne kształty, raz jest to buźka, raz samochód, czy biedronka, słonko, drzewko, nawet kotek. I wtedy zaczyna się dopiero zabawa, bo przy wmasowywaniu balsamu wymyślam historię do rysunku. Opowiadam Jasiowi wtedy o czerwonym samochodzie, co latem chciał jeździć po lodzie, o biedronce, co była w miłosnej kropce, o deszczowych chmurce której nikt nie lubił, przez co swoje krople deszczu zgubił, o drzewku co liście swoje zjadał, a później bajki dzieciom opowiadał… wszystko robię w rytm moich rąk, powoli, sylabicznie, melodycznie. Synek to uwielbia! Albo się chichocze, albo odpływa 🙂
    Jest to taka nasza mała, wieczorna, rodzinna tradycja. Którą mam nadzieję będziemy długo kontynuować.

  8. Naszym ulubionym rytuałem pielęgnacyjnym jest oczywiście smarowanie balsamem dla dzieci, aby skóra synka była mięciutka i gładka. Nie jest to zwyczajne wmasowywanie balsamiku, ale szczególny dla nas moment. Towarzyszy nam przy tym zabawa i chwila wyciszenia, odprężenia…dla nas obojga. A wszystko zaczyna się wieczorem, kiedy już razem z Szymkiem nalewamy wodę do wanny. On stara się przy tym wrzucić wszystkie zabawki do wody, by umilić sobie czas. Potem kładę go na łóżku i po kolei ściągam ubranka, odsłaniając każdą jego malutką część. Przy tym zazwyczaj mówię rymowankę, która brzmi: Tu ma Szymek rączki, tu ma nóżki. To jest brzuszek, a to paluszki, Na buzi oczko, uszko, nosek, minka. a z tyłu są plecki, a na głowie czuprynka. Każdą z wymienianych części ciała dotykam i całuję. Małemu bardzo się to podoba, jest wpatrzony we mnie jak w obrazek i bardzo szczęśliwy. Potem czas na zabawę w wannie i mycie. No i oczywiście potem smarowanie balsamikiem. Nasz najbardziej ulubiony moment w ciągu całego wieczoru. By nie był to uciążliwy i męczący zabieg, kiedyś pomyślałem, że można połączyć go z wierszykiem i fajnymi ruchami rąk na pleckach synka. Masażyk sprawdził się w stu procentach. Najpierw nakładam trochę balsamu na plecy synka, a potem do słów wierszyka wykonuję określone ruchy.
    Leci listek, leci przez świat – opuszkami palców wędruję po pleckach małego od góry do dołu jakieś dwa lub trzy raz rozsmarowując tym samym balsam na pleckach
    Gdzieś tam na ziemię cicho spadł- naciskam opuszkami palców na dole plecków
    Leci drugi, leci trzeci- stukam opuszkami palców dosyć szybko od góry do dołu kilka razy
    Biegną zbierać listki dzieci- wykonuję ruchy oklepywania łódeczką, niezbyt mocne-deliktane
    No, a potem wszystkie liście- wykonuję ruchy głaskania po plecach po obu stronach od góry do dołu
    Układają w piękne kiście.
    Wierszyk powtarzam zazwyczaj dwa lub trzy razy, by nie trwało to za długo. Bardzo lubię ten moment, bo widzę, że małemu się podoba i jest potem taki spokojny i odprężony.

  9. Odkąd zostałam mamą, każda pielęgnacja mojego dziecka jest dla mnie niesamowitym przeżyciem. Nie tylko dla mnie, bo widząc, jak każdy dotyk sprawia mojemu synkowi niezmierną radość, wiem, że i dla niego jest to fascynująca przygoda, która rozpoczyna się do naszej bliskości i mojego pełnego czułości dotyku. Nie ma chyba piękniejszego widoku na świecie, niż ten moment, w którym twoje dziecko błogo się uśmiecha, ukazując przy tym słodkie braki w uzębieniu.Nasze pielęgnacyjne rytuały rozpoczynają się od znalezienia miejsca, w którym
    jest cicho i ciepło. Tutaj jesteśmy tylko my i kosmetyki w postaci balsamu do ciała czy oliwki pielęgnacyjnej. Jaś uwielbia nasze wspólne zabawy, w trakcie których, masując delikatnie i z wyczuciem jego delikatne ciałko, recytuję jego ulubione wierszyki. Do stałego repertuaru należy „entliczek- pentliczek”,„sroczka, co kaszkę ważyła” czy „rak- nieborak”. Ostatnimi czasy stał się
    wielkim fanem wierszyka „my jesteśmy maluszki, mamy małe brzuszki, malutkie rączki, małe paluszki…”Te rymowanki są idealnym akompaniamentem do masowania kolejnych partii ciałka,
    począwszy od szyjki, a skończywszy na paluszkach u stóp. Te zabawy wykorzystuję także
    podczas kąpieli, dzięki czemu mojemu małemu buntownikowi łatwiej znieść tak nielubiane czynności, jak mycie i spłukiwanie główki. Za pomocą delikatnego szamponu do włosków wytwarzam obfitą pianę pod wpływem której jego włoski idealnie się poddają moim dłoniom. Tutaj mam popis dla swojej matczynej kreatywności: z włosków synka powstają śmieszne fryzurki, z których Jaś, widząc w lusterku, głośno się śmieje. Radość ta towarzyszy o dziwo, także podczas
    spłukiwania włosków!Po każdej pielęgnacji, w trakcie której dozuję nie tylko odpowiednie kosmetyki, ale i swoją miłość, czułość i delikatność mój syn jest zrelaksowany i szczęśliwy, a jego ciałko-idealnie nawilżone i aksamitnie gładkie. Wykorzystanie rymowanych wierszyków
    jest idealną okazją do wspierania rozwoju dziecka, jak i uczynienie z pielęgnacji niesamowitego aktu miłości. Potwierdza to także moje dziecko, komunikując swoją radość podnoszonymi do góry nóżkami i raczkami a także posyłanym co rusz uśmiechem. Nie sposób nie wspomnieć o jego spojrzeniu, z którego mogę wyczytać jedno z najpiękniejszych zdań świata: „Ufam Ci, mamo”.
    Przy tym pielęgnacja nie kojarzy się mojemu dziecku z przykrym obowiązkiem, a cudowną zabawą, w trakcie której między nami rodzi się niesamowita więź. Te chwile są dla Janka jednymi z
    najzabawniejszych, a dla mnie – najbardziej wzruszającymi, bo nie od dziś wiadomo, że kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat. A mój, jako mamy, wiruje wtedy ze szczęścia!

  10. A my najbardziej lubimy mycie włosów. Używamy do tego bardzo dużej ilości szamponu, żeby na głowie mogła powstać wypasiona, śmieszna fryzura, a z piany tworzymy wyczesane nakrycia głowy. Ostatnio hitem jest piankowa wersja fryzur XVIII-wiecznych kobiet. Mały ma przy tym kupę uciechy. Szczególnie, kiedy potem próbuje tą pianę z siebie zrzucić, a ta nijak nie chce się odkleić od paluszków.

  11. Najbardziej lubimy smarowanie olejkiem podczas masażu Shantala.Radość malucha jest wtedy niemała.
    Podczas takiego masażu synek się relaksuje. A ja w ten sposób więź z nim buduję.
    Olejek pielęgnuje skóre, lecz taki dotyk koi też duszę.Przyznać to muszę.
    Takie rytuały pielęgnacyjne dobrze wpływają również na sen maluszka i likwidują ból brzuszka.

  12. Odkąd Anna się urodziła, już miała zaczerwienienie na ciele, to skutek alergii, lekarze powiedzieli że to AZS, że należy bardziej dbać o skórę dziecka, o to by ją często natłuszczać, pielęgnować w emolientach, tak też zaczęłam. Szybko dawało to lepsze rezultaty, skórka była ładniejsza, nie swędziala, ani nie było zaczerwienienia. Niestety ta pielęgnacja może trwać długo albo i całe życie. Bardzo dobrze sprawdzają się kosmetyki Oillan, które muszę mieć zawsze pod ręką, bo dość szybko się zużywają. Mam podobne problemy do mojej córki, a przede wszystkim to robię kąpiele w emulsji oillan, myję główkę oraz ciało w płynie do mycia i kąpieli, szampon emolientowy również używamy. Po kąpieli nakładam balsam natłuszczający do ciała. Kosmetyki te są mi niezbędne do pielęgnacji zarówno siebie jak i mojej córeczki. Skóra jest po tym w świetnej kondycji, ale koniecznie trzeba stosować tych kosmetyków regularnie by była poprawa. Doskonale się nam sprawdzają, bo nas nie ukazują!❤❤❤

  13. Czasem jestem tak wykończona mijającym dniem, że nie mam siły nawet wykąpać dzieci. Ale gdy już uda mi się wsadzić maluchy do wanny, a one proponują „to my zaparzymy kawkę” i sięgają po swój plastikowy serwis, przychodzi odprężenie. Pijąc udawaną kawkę z ciasteczkiem rozmawiamy o najróżniejszych sprawach. To właśnie ten pielęgnacyjny rytuał lubię najbardziej, bo dba nie tylko o ciało, ale i duszę.

  14. Mój maluszek najbardziej lubi kąpiel w wodzie kiedy jest dużo piany. Z racji tego że ma dopiero 4 miesiące i po malu odkrywa swoje części ciała to świetną zabawę sprawia mu fakt, że podczas kąpieli może swobodnie ruszać nóżkami a przy okazji pomoczyć mamę i tatę. Nasz synek polubił kąpiel także z innego powodu ciepła kąpiel pomagała mu gdy dokuczaly mu kolki.z racji tego że nasze dziecko długo czasu spędza w wodzie podczas kąpieli wybieram tylko najlepszej jakości płyny do kąpieli, które poza tym że pielęgnują skórę moje synka to także pięknie pachną.

  15. Nasz ulubiony rytuał pielęgnacyjny to smarowanie balsamem skóry tuż po kąpieli. Wtedy to skóra córki zostaje nawilżona, przestaje tak swędzić. Przychodiz ulga, ale też nadarza się okazji do zabawy i śmiechu. Głaszczę córeczkę, przytulam, całuję i nazywam kolejna część ciała, która w danej chwili smaruję. I robię córci wierszyki-masażyki przy balsamowaniu. Córcia zanosi się wtedy śmiechem. Zainspirowałam się dziecięcymi masażykami p. Marty Bogdanowicz. Jednym z ulubionym jest „Pajączek”. I wygląda to tak, że mówię:

    „Wspinał się pajączek po rynnie. /krocząc palcami po plecach dziecka, od dołu ku górze robię kropki balsamem/

    Spadł wielki deszcz i zmył pajączka. /przykładam do pleców obie dłonie i szybko przesuwamy je w dół wcierając balsam/

    Zaświeciło słoneczko.Wysuszyło pajączka, rynnę i… /masuję plecy ruchem okrężnym, aż dziecko poczuje ciepło/

    Wspinał się pajączek po rynnie…” /zaczynam od początku/

    Córcia lubi też jak kremem rysuję jej na brzuszku różne wzory np. kwiatuszka… Po aplikacji wszystkich specyfików córka jest zrelaksowana, radosna i wyprzytulana. Potem idzie do łóżeczka na czytanie bajki i zasypia.

    Nasz ulubiony sposób pielęgnacyjny to dotyk pełny miłości, gdzie wysuszoną, swędzącą, zaogniskowaną skórę koi balsam wraz z domieszką przytulanek, zabaw i relaksujących masażyków.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *