RODZICE KONTRA DZIADKOWIE – SYTUACJE Z ŻYCIA WZIĘTE

Różnica pokoleń często daje się we znaki. Młodzi, pełni zapału chcemy wychowywać swoje dzieci jak najlepiej. Bierzemy przykład z naszych rodziców, którzy wychowali już gromadkę i wiedzą coś na ten temat. Czasem jednak nasze i ich podejście się różni, gdyż mamy troszkę inne czasy i styl życia. Co tworzy śmieszne sytuacje. Doskonale wiemy, że chcą jak najlepiej i cieszymy się z każdej rady, jednak niektóre poprawiają nastrój. 

 

– Będzie go brzuch bolał. Najadł już się masę tych słodyczy.

– Oj tam dziecku żałujesz? Już nie pamiętasz ile Ty jadłaś jak byłaś mała?

 

 

Przyszła do mnie raz paczka, jednak nie było mnie na mieszkaniu i kurier zostawił ją u sąsiadki. Akurat były urodziny Arka i miałam ciasto na przyjęcie. Wzięłam kawałek i w podzięce zaniosłam. Za chwilę słyszę pukanie.

Sąsiadka z czekoladą w ręce:

„Niech Pani da to Arusiowi z okazji urodzin. Niestety nie miałam nic więcej, gdyż wczoraj nas wnuczka odwiedziła i wyjadła wszystkie słodycze. Jej mama nie pozwala ich jeść więc jak do nas przychodzi to my tam ukradkiem osładzamy jej dzieciństwo.”

 

– On nie jest głodny?

– Nie, jakby był to przecież by powiedział.

– Jak to przecież jadł bardzo dawno.

– Tak. śniadanie było 2h temu a do teraz jeszcze parę rzeczy wciągnął.

-Daj mu coś jeść!

-Arek, jesteś głodny?

-Nie.

– Chodź Kochany, babcia Ci coś da bo pewnie brzusio głodny.

Nie przegada.

 

wef

 

Ubierz jeszcze szaliczek. O i rękawiczki też weź mu załóż. Ciepło mu w tej kurtce? Czapkę daj porządną, a nie takie byle coś. A może weźmiesz jeszcze kocyk i przykryjesz, bo coś wiaterek lekko wieje.

 

-Daj mu tu porządną kiełbasę, a nie te papki.

– Ale on ma przecież 8 miesięcy. Za wcześnie na takie cuda.

– Ja w jego wieku już kaszankę jadłem.

 

-A nie gniecie go to? Dobrze mu się leży? Nie powinnaś tam z nim siedzieć? A może daj mu pić? Nie głodny? Nie za zimno tam w pokoju?

– On śpi. Nic mu nie jest.

 

rt

 

– Powinnaś go uczyć angielskiego.

– Przecież on nie mówi jeszcze po polsku.

– Z angielskim się wszędzie dogada.

 

Pierwszy dzień Arka w przedszkolu.

– Płakał?

– Nie.

– Zjadł obiad?

– Nie wiem.

– Jak to nie wiesz? Może teraz tam głodny siedzi? Płacze? Czemu nic się nie interesujesz? Biedny Aruś…

 

 

Nie chcę się wtrącać, ale uważam, że…

To zdanie jest najlepsze 🙂

Przypominają Wam się jakieś śmieszne sytuacje z dziadkami w roli głównej? Podzielcie się 🙂

Podziel się tym postem

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

15 odpowiedzi

  1. – Może czekoladkę?
    – TAAAK!
    – Nie, za chwilę obiad będzie. Po obiedzie (kompromis).
    – No widzisz. Dałabym Ci ale mama nie pozwala..

  2. U mnie na szczęście po mojej wściekliźnie http://lilannn.pl/wscieklizna-poporodowa/ teściowa nigdy nie zadaje dziwnych pytań i za nim coś poda młodym, woli zapytać, niż miało by wrócić tamto (czyli zła ja) 🙂 Nawet ostatnio zakazałam słodyczy, bo coś mi się trochę za bardzo poluzowali w „dogadzaniu” dzieciom (zarówno z mojej strony jak i Konrada) i od razu dzieci znów jabłka polubiły, i „nr 2” (nie siku) bez problemów im idzie 🙂 U mnie bardzo dobrze ta wścieklizna wyszła o tyle, że bez problemu mogłam ustalić bezsprzeczne granice i kiedy matka coś powie (czyli ja) to jest święte 😉

  3. Każdy tekst jakby wyjęty z ust babć, wujków, ciotek i sasiadek 😛 u mnie jeszcze teściowa co do ubioru ” przecież on cały zamarzniety, nogi mu przykryj, zakładaj mu już zimowe buty, komin trochę na buzke, bo przecież szyję mu przewieje, ta czapka beznadziejna, doszyj sznurki, bo mu zimno itp itd….nos czerwony- zimno mu, rączki chlodne- zimno mu :/ ” mój brat twierdzi, że mam biedne dziecko bo mu Kinder jajka nie daje i lizakow ( młody ma 19 m-cy :P)

  4. …Gdzie wy wytrzasnęłyście takie babcie? Nasza ostatnio podarowała Konstancji (3 lata) tabliczkę czekolady. Po dwóch kostkach jej zabrała. „Gruba będziesz! Dam mamie, żeby schowała!” -,-

  5. tylko wodę do picia jej dajesz? powinna pić sobie, szczególnie te w których jest 50% cukru 🙂

  6. Sytuacja . Ja w pracy, teściowa odbiera małego z przedszkola i odwiedzają mnie w pracy.
    JA- o 16 mama zaprowadzi, małego na obiad do domu , bo ugotowałam ok.Jak D. wróci z pracy.
    MAŁY – nie ciem obiadku
    TEŚCIOWA- to chodź do babci do domku, babcia da pierożki.
    Noszzzz….wrrr. a myslalam ze tylko ja tak mam z przemyśleniami moich teściów, jesli chodzi o wychowywanie mojego syna.

  7. Ostatnie zdanie jest the best. Kiedyś pytałam moją córkę jak mówi mama, tata itd. I ona wypowiadała jakieś nasze charakterystyczne odzywki (swoją drogą strach był co powie mama 😉 ) A jak mówi babcia? – No jedz, no jeeeeedz 😀 Mina babci bezcenna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *