Mamą nie jestem wystarczająco zbyt długo, bo tylko 4 lata, by zostać ekspertem w wielu kwestiach. Jednak jestem też dzieckiem, które było wychowywane przez mamę i tatę i doskonale pamiętam, co najbardziej mnie dotykało w okresie dzieciństwa i czego sama chcę uniknąć dbając o moje dziecko.
My dorośli czasem zapominamy lub dla nas niektóre rzeczy są zbyt błahe, by się nimi przejmować czy brać do siebie. Dziecko funkcjonuje i myśli inaczej niż my, dlatego tym bardziej powinniśmy się na chwilę zatrzymać i zastanowić nad paroma rzeczami, które mogą mieć duże znaczenie.
Nie krytykuj przy obcych.
Krytyka jednych boli, innych motywuje, a są też jeszcze tacy, u których jednym uchem wchodzi a drugim wychodzi. Jednak jednego jestem pewna: krytyka rodzica wśród innych osób boli najbardziej. Dlatego jest to dla mnie najważniejszy podpunkt. Nasze dziecko musi wiedzieć, że ma w nas oparcie i nigdy nie wypowiemy przy mniej lubianej koleżance i jej mamie: „No widzisz Kochanie, a Ty dostałeś tylko trójkę. Mówiłam Ci, żebyś bardziej się do tego przyłożył”. Takie i inne uwagi zostawiajmy dla siebie i rozwiążmy to w zaciszu domowym rozmawiając ze swoim dzieckiem. Przy innych powinnaś stać za swoim dzieckiem murem. Nic tak nie dowartościowuje jak świadomość u dziecka, że mama czy tata nigdy o nim złego słowa przy innych nie powiedzą.
Wspieraj!
Kolejnym ważnym punktem jest wsparcie. Wsparcie, które każdy z nas powinien dostawać oraz dawać swoim dzieciakom, które każdego dnia mają największe problemy w swoim życiu. Tak wiem, poplamiona ulubiona sukienka, zgubiona zabawka czy zadrapanie na kolanie dla nas rodziców nie stanowią o końcu świata, jednak nasze maleństwa odczuwają to inaczej o czym już wspomniałam na początku, dlatego musimy o tym pamiętać. Nasze dziecko powinno mieć świadomość, że rodzić zawsze będzie go wspierał niezależnie od sytuacji, w której się znajdzie, że będzie pierwszym i najważniejszym filarem. Że zawsze może na niego liczyć.
Pozwalaj uczyć się na własnych błędach.
Każdy rodzic chce chronić swoje dziecko i chce dla niego jak najlepiej, jednak powinniśmy wiedzieć kiedy trzeba wyzbyć się nadopiekuńczości i pozwolić naszym dzieciakom upaść, obić kolano, wybić palca, nabawić się guza czy dostać jedynkę w szkole za brak zadania. Przykładów jest masa, jednak my musimy wiedzieć kiedy trochę spuścić z tonu i pozwolić na własne samodzielne kroki. Nasze tłumaczenia na nic się nie zdadzą jeżeli maluch nie poczuje na własnej skórze o czym rodzic mówił.
Bądź konsekwentny.
Nasze dziecko musi wiedzieć, że kiedy mama powie nie oznacza nie, a nie że jest możliwość negocjacji w tej kwestii. Konsekwencja jest trudna, kiedy ten mały człowieczek robi maślane oczka albo wpada w furię. Jednak to nie powinno decydować o naszych postanowieniach. Musimy zacisnąć zęby i dalej robić to tak jak chcieliśmy. Chodzisz spać o 20, słodycze jesz w sobotę, 2 razy w tygodniu oglądasz bajkę itp. Na początku jest bardzo ciężko, sama się o tym przekonałam, ale nawet się nie obejrzysz jak wszystko będzie idealnie działać według Twoich zasad czy postanowień.
Wyrzuć zdanie: „a nie mówiłam/łem”
Zdarzają się momenty, kiedy chce się powiedzieć: „A nie mówiłam? Nie słuchałeś!”. Jednak to zdanie jest najbardziej wkurzającym jakie tylko może być. Najlepiej zapomnieć o nim i zastępować go innymi zwrotami, które nie tylko podnoszą na duchu, ale i motywują bardziej. „Przecież nic się nie stało”, „Następnym razem pokażesz na co Cię stać”, „Następnym razem będziesz bardziej uważać i wszystko będzie w porządku”.
Kochaj i mów o tym.
Najpiękniejsze, co może być to wypowiedzenie przez nasze dziecko dwóch słów poza mama i tata: Kocham Cię. Dlatego przypominajmy naszym dzieciom o tym każdego dnia, by wiedziały i też same nie bały się o tym mówić.
Kochajmy, wspierajmy z całych sił.
2 odpowiedzi
Złote rady, staram się o tym pamiętać i tak robić aby budować poczucie wartości w dziecku i nie powtarzać błędów moich rodziców… nie łatwa to sztuka
nie łatwa ale do opanowania 🙂