Ostatnio po sieci krąży wiele takich memów, które zaczynają się najczęściej: „mam chorom curkę, dlatego daj mi za darmo to i tamto”.
Jak pierwszy raz trafiłam na artykuł, gdzie była opisywana sytuacja z jednego portalu, na którym można sprzedawać różne używane rzeczy, nie powiem, byłam mocno zaszokowana. Jak to internet ma do siebie lubi szybko rozdmuchiwać sprawę i teraz można już wszędzie spotkać to hasło.
O co chodzi?
Tak więc od początku. Pewna osoba wystawiła smartfona na sprzedaż. Kolejna inną wartościową rzecz. Takich ogłoszeń było sporo oraz odpowiedzi było jeszcze więcej. Znalazły się osoby, które żądały dostania tego przedmiotu za darmo, ponieważ mają chorą osobę w rodzinie, są rodzicami takiej osoby, dziecka i im się należy. Ba, jak możesz się nie zgodzić? Nawet nie próbuj się nie zgadzać, bo inaczej zostaniesz zwyzywany, obrzucony błotem. Nie masz litości, serca, itp. Osoby, które nie zgodziły się na oddanie rzeczy za darmo, zostały zwyzywane i udostępniły na forum całą sytuację. Okazało się, że takich akcji jest więcej.
Dla mnie to jest mega słabe.
Zawsze znajdzie się ktoś, kto narobi na własne gniazdo. Zawsze znajdzie się ktoś, kto sytuację wykorzysta i będzie naciągał innych. A obrywa cała grupa, która znajduje się w podobnej sytuacji, czyli ma chorą córkę czy syna. Patrzy się na nich tym wzrokiem z wypisaną na twarzy pogardą: „bo przecież, by oni chcieli wszystko za darmo”.
Branie na litość, wymaganie od kogoś, by nam coś oddał ZA DARMO, kiedy on na to ciężko pracował jest nie w porządku. Od razu zaznaczam, że nie potępiam zbiórek organizowanych na operacje, sprzęty, itp. dla dzieci, ponieważ rozumiem, że to są wielkie kwoty i nie da rady samemu ich ogarnąć. Szanuję wszystkich rodziców, którzy proszą o pomoc i wiedzą, że są pewne granice moralne i nie powinni wymuszać od nikogo niczego.
Wiedzą, że jak ktoś będzie chciał pomóc to pomoże i wiedzą też, że to tylko dobra wola ludzi, a nie ich obowiązek oddać Ci coś czy wpłacić na zbiórkę. Cieszę się, że więcej jest takich osób, które pomagają i rodziców, którzy w kulturalny sposób prowadzą takie zbiórki, a nie obrzucają błotem kiedy ktoś odmówi pomocy, bo wiedzą, że mają takie prawo.
Jest mi przykro, że znajduje się też taka grupa osób, która specjalnie oszukuje innych i robi nam świństwo. Niestety zła opinia jest pamiętana dłużej niż ta dobra. Jeden taki oszust wystarczy, by wiele osób przestało pomagać i widziało wszędzie krętaczy, którzy nawet dziecku nie odpuszczą i będą go wykorzystywać.
Pamiętam jak zaczynaliśmy zbierać 1%. Wielu członków rodziny, powiedziało, że woli dać do ręki jakąś kwotę niż oddać 1%, ponieważ jakaś nie prawowita fundacja narobiła przekrętów i wyszło wielkie bagno. Bali się i mówili o tym wprost. A media, które dodatkowo rozpowszechniły tę sprawę, nastraszyły ludzi i wiele osób po prostu nie oddawało nikomu swojego 1% ze strachu, by ich dane, itp. nie zostały wykorzystane przez nieodpowiednie ręce.
To jest przykre, bo cierpimy na tym wszyscy, a najbardziej w takich momentach kiedy trzeba natychmiastowej pomocy i nam samym ciężko jest takową zorganizować.
Rozumiem obawy innych, rozumiem niechęć pomocy, kiedy takie akcje się zdarzają, ale niestety nie damy rady nad wszystkim przecież zapanować i jak widać ludzie są na prawdę różni i nie każdy wie, że oszukiwanie to nie jest nic, czym należy się chwalić. A jednak takie sytuacje mają miejsce…
Osoby, które na prawdę potrzebują pomocy, są biedne, mają więcej kultury, godności, szacunku do innych niż Ci, którzy za takich się podają i ogłaszają całemu światu jacy to oni są potrzebujący. Jestem przekonana, że tam, gdzie jest najbardziej potrzebna pomoc i gdzie rozgrywają się tragedie, nie słychać nic, ponieważ Ci ludzie najpierw sami starają się z nimi uporać i na sam koniec dopiero zwracają się do innych.
Mam prośbę. Nie przestawajcie pomagać. Jeżeli nie macie pewności co do zbiórki, można to sprawdzić, upewnić się.
Nie przyklejajcie każdemu rodzicowi z dzieckiem chorym, łatki wymuszacza. Nie jestem w stanie zliczyć ilu jest takich co harują jak woły, wszystko ogarniają i na nic się nie skarżą. Pamiętajcie, że w każdej grupie znajdzie się czarna owca, której zachowania nie popieram.