Macierzyństwo nie jest moim jedynym osiągnięciem

„Ty cały czas gdzieś „latasz”, coś robisz, co chwilę zajęta, ciężko wcisnąć się w grafik, zamiast na spokojnie zająć się wychowywaniem i życiem, nie możesz  usiedzieć na miejscu.”

Nie umiem. Nie potrafię. Jak nie mam przez pewien czas zajęcia wpadam w szał, dostaję pierdolca, czuję się paskudnie. Najbardziej lubię jak się dużo dzieję, lista zadań w kalendarzu się nie mieści i cały dzień mam mocno zorganizowany. Dlaczego? Dlatego, że macierzyństwo nie jest moim jedynym osiągnięciem. Pragnę czegoś więcej i wiem, że tego nie osiągnę bez odpowiedniego zaangażowania i pracy.

 

Urodziłam, wychowuje, czerpie z tego ogromną radość, ale na tym nie przestaję.

 

Zadano mi ostatnio pytanie czy na pierwszym miejscu stawiam macierzyństwo. Oczywiście, w tym momencie jest ono dla mnie priorytetem i wszystko jakby dostosowuje do tego, jednak nie rezygnuję z siebie, swoich upodobań, zainteresowań, pasji. Działam, bo wiem że kiedyś nadejdzie czas że to wszystko będzie na pierwszym miejscu. Dziecko dorasta, macierzyństwo nabiera inny wymiar i trzeba być na to gotowym.

Nie jestem z tych matek, które nie potrafią rozstać się ze swoim dzieckiem, muszą każdą chwile spędzać razem i robić razem. Kiedy tylko nastała taka możliwość posłałam swojego pierworodnego do przedszkola, bo wiem że tam bardziej kreatywniej spędzi czas. Nie potrafię wymyślać co chwilę nowych zabaw, nie jestem w stanie każdego dnia pilnować pełnowartościowych posiłków, ani zapychać tak dzień aby mu się nie nudziło. Nie dostałam pieluszkowego zapalenia mózgu i nie wyobrażam sobie abyśmy każdy dzień w tygodniu spędzali razem 24 h. Oszalałby on i ja.

 

Wiem, że duża część matek tego nie rozumie. Wiem, że większa cześć robi wszystko aby jak najdłużej przytrzymać swoje maleństwo u siebie i napajać się całym macierzyństwem. Że uważają to co robią za najcudowniejszą rzecz na świecie i nie potrafią zrozumieć, że inne tak nie robią. Przecież urodziły najcudowniejszy, najpiękniejszy cud na świecie i każdy powinien to doceniać, tym się zachwycać i je podziwiać.

Niestety, muszę ściągnąć trochę na ziemię, ponieważ urodziłyśmy cud, ale nie my jedyne na tym świecie. Dla nas, naszych bliskich jesteśmy wyjątkowe, to coś cudownego, ale dla świata jesteśmy normalne, ponieważ nie pierwsze posiadamy dziecko, które dla ogółu jest jak każde inne. Nic nadzwyczajnego.

 

Dlatego, nigdy nie chciałam aby macierzyństwo było moim jedynym osiągnięciem.

 

Nie chcę po latach sobie wypominać, że nie podołałam w tej kwestii, życie potoczyło się tak a nie inaczej i poza swoim dzieckiem, które nie wiadomo też jak będzie się zachowywać w stosunku do mnie za X lat, mimo iż się staram wychować go najlepiej jak potrafię, nie mam nic. Ponieważ on był całym moim życiem, nie potrafiłam znaleźć innej odskoczni i czasem zająć się czymś innym. Nie chcę tego i robię wszystko aby wszystko razem umiejętnie łączyć, działać, wychowywać i cieszyć się ze swojego życia i osiągnięć.

 

Lata lecą, czasy się zmieniają, życie zaskakuje każdego dnia i nigdy nie możemy być niczego pewni, dlatego staram się tak działać aby macierzyństwo nie było moim jedynym osiągnięciem.

 

 

Sukienka – Medicine

Torebka – Medicine

Kurtka – Medicine

Rajstopy – Calzedonia

Buty – DeeZee

Okulary – Muscat

 

Podziel się tym postem

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *