JEDZIE CZY IDZIE?

 

Szczerze? Już myślałam, że nic mnie nie zaskoczy. Byłam pewna, że najdziwniejsze już widziałam. A jednak, nie pomyślałam o jednym. Jak pisze post to zawsze zastanawiam się nad jego sensem, nad sensem każdego słowa w nim zawartego. Jednak gdy wrzucam coś lekkiego na Facebooka czy instagrama, działam pod wpływem chwili i wstawiam, bez celu urażenia kogoś czy coś podobnego. Wstawiłam ostatnio filmik Arka jak wraca z przedszkola i pod czas rozmowy informuje go ze jutro też idzie. Radość jego była niedopisania, ponieważ były to jego pierwsze dni w tym miejscu i bardzo mu się spodobało (ekscytacja trwa nadal).

 

 

Filmik przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. Rozszedł się w ekspresowym tempie po internecie. A na naszym profilu obejrzało go ponad 11 tysięcy osób. Niedowierzanie. Ciepłe i miłe komentarze, były dla nas bardzo wartościowe i dawały ogromnego kopa!
Ale jak to w życiu bywa nie może być tak cudownie. Internety robią swoje. I wiecie gdzie ludzie znaleźli problem? Jedno słowo im nie pasowało, jedno jedyne.

 

PRZECIEŻ ON NIE IDZIE!

To nie jest żadna ogromna grupa ludzi i nie czuje się w jakiś mocniejszy sposób dotknięta, tylko bardzo zdziwiła mnie ich reakcja. Najpierw zaczęłam się śmiać, czytając to później uświadomiłam sobie, że w dużym stopniu ludzie nie rozumieją i nie wiedzą jak mają zachowywać się wśród ludzi niepełnosprawnych. Oczywiste jest, że Arek nie idzie, nie podlega to żadnej dyskusji z czego on doskonale zdaje sobie sprawę. Wie iż jeździ na wózku i tak też wypowiada się na ten temat. Jednak naturalne jest używanie w naszym słowniku potocznie zwrotów  „chodź tu”, „podejdź tam”, „przynieś to”, zamiast „podjedz tu”, „podjedz tam”, „przywieź to”. To dziej się tak naturalnie, że nie zwracamy już kompletnie na to uwagi.

Arek też przyzwyczaił się i nie widzi w tym żadnego problemu. Zastanawiacie się pewnie czemu to miało służyć? A więc chcieliśmy aby Arek uniknął nieporozumień w późniejszym czasie wynikającym z niezręcznych sytuacji. „Arek idziesz z nami na piwo?”, „A przepraszam, pojedziesz z nami?” rozumiecie o co nam chodzi? Nie chcemy niezręcznej ciszy, zakłopotania. Na pewno Arek poczuje się lepiej, gdy będzie traktowany na równo z innymi, tyczy się to również słów. Dlatego tak bardzo zdziwiły mnie te reakcje, ponieważ to osoba niepełnosprawna powinna mieć „jakiś problem” co do odpowiedniego określenia jego stanu. No chyba iż ta osoba uraziła się tym, że zakłamuję rzeczywistość.

Nie wiem dokładnie jakie myśli były w tym momencie, jednak wiem, że przy osobach niepełnosprawnych nie trzeba nadmiernie zwracać uwagi na słowa, bo nasze dzieci czy dorośli są jak najbardziej od małego hartowane i iść czy jechać nie stanowi żadnego kompleksu i tym bardziej nie są one z tego powodu obrażone czy czują się niezręcznie. Więcej problemow wprowadzamy my bojąc się, że możemy zrobić czy powiedzieć coś nie tak. A niepełnosprawni swoje sprzęty pomocnicze np. wózek traktują jak nogi. Dlatego trzeba wrzucić na luz, bo Arek nie jeden raz pójdzie jeszcze do przedszkola.

 

Ps. Dobrze ze nie napisałam zdania jakie Arek ostatnio często powtarza. ”Jutro IDĘ NA NÓŻKACH do pszkola”:) jak widzicie od małego dystans jest !

 

 

Podziel się tym postem

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

18 odpowiedzi

  1. To tak samo jak do osób niesłyszących mówi sie „słuchaj” i też nikt nie widzi w tym problemu. Baaa w rozmowie przez fejsa dajmy na to, wielokrotnie używa się formy „słuchaj uważnie” a nie „czytaj uważnie”.
    Patrząc jednak na reakcje z powodu jednego słowa, byłabym ostrożniejsza w wrzucaniu filmów z dzieckiem w roli głównej.

  2. Ja też jeżdżę na wózku i gdy wybieram się gdzieś, czy to sama czy z kimś, to nie mówię „jedziemy” tylko „idziemy” i uważam, że tak lepiej. Nie ma sensu rozróżniać „jadę” i „idę”. Dla wózkowiczów jazda na wózku jest tak jak dla innych chodzenie, jedno i to samo tylko w inny sposób. Nie potrzebne jest rozgraniczanie tego a ludzie zawsze będą się czepiać nawet byle czego 🙂
    PS. Śmiech Arka niemożliwy!! ^^

  3. Co prawda sama nie jestem na wózku, tylko o kulach, ale zawsze do znajomych wózkowiczów mówię np. „Chodź do mnie na herbatę i nie widzę w tym absolutnie nic złego, chyba jest to wręcz fajne. Tak się mówi po polsku i nie widzę powodu, żeby to zmieniać dla podkreślenia niepełnosprawności, której człowiek i tak nie lubi podkreślać….Wózek to dla wózkowiczów są nogi…

  4. Mam przyjaciółke na wózku i to normalne że sie używa zwrotu np rusz dupe,idziemy na piwo itp bo widze wpierw ją a puźniej wuzek i tak powinno byc,chociaż jak koledze niewidomemu (ma protezki oczu) powiedziałam żuć na to okiem to mi dosłownie żucił 🙂 chłopakzolbrzymi poczuciem humoru

  5. przeczytałam post i zobaczyłam wyprawę do przedszkola radość Arka, brawo!!!!! Arek jesteś mocarzem, zawstydziłam się widząc Twój entuzjazm , który przypomniał mi moje opory. Zajdziesz daleko. Uwagi , zamieszczone przez reprezentację ludzką wprawiły mnie w zdziwienie. Człowiek potrafi ……jednak jestem pełna podziwu dla kreatywności. Sama także się posuwam na kółkach ( mam nadzieję, że takie sformowanie nie wzbudzi oburzenia, chociaż mam świadomość, że nie jest ono piękną reprezentacją pojęciową ). Najserdeczniej pozdrawiam, miłego dnia . Życie, by każdy szedł, jechał, toczył sie etc-nie ważne jak byle do przodu!

  6. Pomijając fakt, że czepiają się drobnostek to dla mnie jest oczywistym, że „idzie”. A gdy dziecko w wózeczku dziecięcym idzie z rodzicami na spacer to jak ma się to określić? Ono jedzie, a oni odą? Bez sensu 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *