GORĄCZKA – INACZEJ NIŻ MYŚLISZ

 

Słyszę tylko szybkie trzaskanie na klatce drzwiami. Za oknem coraz donośniej rozbrzmiewa sygnał ambulansu. ”To nie może dziać się u nas w bloku” miałam cichą nadzieję i powtarzałam ją w myślach. Głośne kroki na schodach utwierdzają mnie w tym, że niestety po kogoś z naszego piętra on przyjechał. Szybka wymiana zdań i jedynie słychać jak cała masa ludzi kroczy z powrotem na parter. Ciekawość wzięła górę i pokusiłam się o zerknięcie przez okno. Nie to nie może być on. Najlepszy kumpel Arka, ciutkę młodszy, zostaję niesiony do ambulansu. Co się dzieje? 

 

Nie widziałam naszego małego kumpla ponad tydzień. Nie widziałam jego rodziców ponad tydzień. Skutkiem całego zamieszania była bardzo wysoka gorączka, która doprowadziła do drgawek gorączkowych, czego rezultatem było stracenie przez niego przytomności i długi pobyt w szpitalu.

Ostatnio Arka złapał wirus, który katował go koszmarnie wysoką temperaturą, innych objawów nie było. Już raz widziałam co się dzieje u Arka gdy temperatura daje o sobie znać i jak tylko widzę, że jest wysoka od razu podaję mu coś na jej zbicie. Nie bawię się w ochładzanie, moczenie itp. Muszę szybko działać, by zastawka nie została uszkodzona, co groziłoby większym uszczerbkiem na zdrowiu Arka niż dawka Nurofenu. Po 3 dniach wirus odpuścił i na szczęście nie skończyło się tak jak u naszego sąsiada.

 

Jednak gorączka u nas nigdy nie wróżyła niczego dobrego. Przy zębach Arka potrafiła osiągać 40 stopni i wystąpiły raz drgawki, które były najgorszym przeżyciem w życiu. Zniszczyła też nam raz zastawkę co skutkowało operacją i wymianą, dlatego działamy inaczej. Walczymy z nią jak najszybciej, ponieważ u Arka przynosi same szkody…

 

Jednak czy zawsze gdy wzrośnie temperatura należy ją zbijać?

Wśród wielu osób, może jesteś w nich również Ty uważa, że gorączka to choroba i powinna być natychmiastowo zwalczana. To nie jest prawda! Gorączka jest reakcją obronną ustroju na infekcję czy alergeny. W podwyższonej temperaturze ciała, te mikropaskudztwa rozmnażają się znacznie wolniej, a zwiększony metabolizm wzmacnia układ odpornościowy, który może zdobyć w krótszym czasie przewagę nad chorobą. Jednak nie każda gorączka jest bezpieczna. Jedynie w pewnej granicy nie należy jej zwalczać.

Czyli kiedy gorączka jest zbyt wysoka?

„Bezpieczna” podwyższona temperatura ciała to 38–38,5 st. C . W tej granicy organizm broni się bez negatywnych skutków dla organizmu. Gdy przekroczymy ten zakres zaczynają się schody i dopiero teraz należy działać! Powyżej 38.5 st. C u dzieci mogą wystąpić drgawki gorączkowe, które jak wyżej wspomniałam, miał Arka kumpel, a u dorosłych mogą reagować zapaścią. Oczywiście są to rzadkie przypadki, jednak jak pokazuje powyższy przykład – zdarzają się. Gorączka powyżej 41 st. C zaburza pracę mózgu co może spowodować nieodwracalne uszkodzenia.

Co należy robić, gdy nasz organizm się broni?

To nie jest tak, że organizm pozostawiamy samego na linii frontu! Podczas atakowania mikropaskudztw, nasz organizm znacznie zwiększa zapotrzebowanie na energię, białko czy witaminy. Dlatego nie zapomnijmy ich uzupełniać, a zwiększone parowanie naszego ciała, zwiększa zapotrzebowanie na wodę, dlatego nie zapomnijmy dużo pić!

Są jednak przypadki kiedy należy od razu zwalczać podwyższoną temperaturę. Jakie?

Już zwiększenie temperatury o 1 st C powoduje szybsze bicie serca o ok. 10 uderzeń na minutę oraz zwiększone zapotrzebowanie na tlen o ok 13%. Dlatego osoby mające problemy z układem sercowo-naczyniowym oraz z niewydolnością oddechową powinny bezwzględnie zbijać nawet niewielkie podwyższenie temperatury ciała. Nie ma również zlituj się dla kobiet w ciąży, gdyż płód jest szczególnie wrażliwy na gorączkę. Zwalczyć gorączkę możemy wszelaką maścią leków, dostępnych już nawet w kioskach.

A kto jest winowajcą?

Najczęstszą przyczyną gorączki są wirusy. Typowe objawy: katar, kaszel, ból gardła, bóle mięśniowe oraz uczucie rozbicia. Przy niektórych  infekcjach mogą również występować wymioty i silny ból brzucha czy biegunka. W większości przypadków infekcje te trwają kilka dni i organizm zdrowego człowieka sam sobie z nimi radzi, używając do tego celu m.in. podwyższonej temperatury ciała. Leczenie polega na przyjmowaniu leków łagodzących objawy. W przypadku wystąpienia wysokiej gorączki lub biegunki czy wymiotów, ważne jest regularne uzupełnianie płynów.

 

Szczególnie w okresie letnim musimy uważać na nasze pociechy, gdy różne wirusy są wszędzie. Gdy gorączka trwa dłużej niż trzy dni lub gdy gwałtownie pogarsza się stan, należy niezwłocznie skontaktować się z lekarzem. Z gorączką nie ma żartów, gdyż może ona zabić.

 

Często Wasze maluchy gorączkują? Jak sobie z nią radzicie? Mieliście już jakieś przykre z nią przygody?

 

Podziel się tym postem

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

19 odpowiedzi

  1. Dokładnie dwa tygodnie temu zmagalismy się z 40-to stopniową gorączką. Najpierw ja, potem Synek ale na szczęście dalismy radę. Też długo nie zastanawiam się tylko podaję odpowiedni lek. Stosuję zimne okłady ale jako dodatek, by trochę ulżyć. Jak się ma kumpel Arka?

    1. Było to dla rodziców bardzo traumatyczne przeżycie, nie dziwie się, bo Arek miał 2 razy drgawki, ale z innego powodu i ja sama ledwo dawałam radę go ratować, mimo iż już dużo wtedy widziałam. Boją się strasznie, ale Mały na szczęście nie pamięta 🙂

        1. Działa się bardzo instynktownie. Sprawdzasz oddech, mocno trzymasz przy sobie, uderzasz po twarzy by wyrwać z transu i dzwonisz w trakcie na pogotowie. Najgorsze jest czekanie gdy dziecko nie odzyskuje świadomości, zresztą Arek dopiero w szpitalu jakby się obudził z transu. Ale takie drgawki są czymś koszmarnym. Lepiej podać przeciwbólowy niż kusić los.

  2. Nie boję się gorączki do 39 stopni i przez 24h jeśli taka występuje nic z nią nie robię. pozwalam walczyć organizmowi. Jeśli po 24h nie spada podaje leki lub jeśli idzie w górę. Lenka ma tendencje do wysokiego gorączkowania powyżej 40 stopni i trudno ja zbić wtedy w ruch oprócz leków zbijających okłady i kąpiele.

      1. Mi kiedyś mądra stara doktorka powiedziała, dziecko nie bój sie gorączki to objaw, że organizm walczy…gorzej kiedy ta gorączka się nie pojawia…

  3. U nas zdecydowanie gorączkę zbijamy powyżej 38 stopni. i Zośka i Szymek mają za sobą 3dniówkę. Na szczęście nie mieli nigdy drgawek… Jednak widzę, że Szymek jest nieco lekoodporny i pomimo podania czopka, dodatkowo schładzałam – kąpielą lub okładami na nadgarstki.

  4. 37,5 ’ to ten moment, gdy podaję ibuprofen. Powyżej Młody jest jak z kosmosu, leje się przez ręce, marudzi. Dwa razy miał 38,2 i przez dobę nie dało się jej zbić poniżej 37,9. Mądrzejsza o doświadczenia reaguję przy najmniejszych skokach.
    Ale, tak jak piszesz, przy problemach sercowych, które Franek posiada, trzeba reagować od razu. Wolę zbić minimum niż pluć sobie w brodę gdyby się coś stało. Nie ryzykuję. Jego serce i tak ledwo ciągnie.

  5. Młody gorączkuje sporadycznie – jeśli jednak coś go zacznie łapać i pojawia się temperatura to do 39 stopni nie zbijam, też myślę że to głupota na siłę podawać leki na chociażby stan podgorączkowy, oczywiście jeśli mówimy tu o zdrowych dzieciach, bez problemów i bez wcześniejszych przypadków drgawek.
    Na całe szczęście mam tak zahartowane dziecko, że właściwie do tych 39 jeszcze nie dobił – ale powyżej 38 leży i śpi przez cały dzień, ale to chyba po mnie ma.

  6. My staramy się czekać z podawaniem leków obniżających gorączkę do wystąpienia przynajmniej 38 stopni. Dajemy szansę organizmowi dziecka na walkę z infekcją…

    No chyba, że maluch jest bardzo markotny… wówczas odrobina paracetamolu czy ibuprofenu ulży mu w cierpieniu…

  7. Gorączka to zawsze bardzo stresujacy dla rodzica objaw. Na moje szczęście córki nie odziedziczyły po mnie skłonności do drgawek. Zapraszam do siebie na lekturę pierwszej pomocy właśnie w przypadku drgawek gorączkowych http://mamapediatra.blog.pl/?p=260

  8. Już jakiś czas nie muszę się zmagać z gorączką u Julki , ale gdy już musiałam się z nią zmagać to lek podawałam dopiero przy 39 ponieważ julka łagodnie przechodzi . Nieraz nawet nie wiedziałam , że ma gorączkę ponieważ zachowywała się normalnie , zero jakichkolwiek symptomów , dopiero gdy ją dotknęłam poczułam , że jest rozpalona .

  9. Już śmigaliśmy na WCM ambulansem 🙁 Mój synek dostał nagle 40stopni gorączki (2dawki nurofenu nie pomogły), jeszcze nam ratownicy powiedzieli, że nie było potrzeby wzywać pogotowia. Jakoś mój Ojciec, który sam był kiedyś ratownikiem medycznym był innego zdania. Na szczęście w szpitalu podali małemu lek, który wreszcie zadziałał, a potem kroplówki, zastrzyki, dwa tygodnie na oddziale dziennym. Ech najeździłam się trochę z nim, ale na pewno nie tyle co moi rodzice kiedyś ze mną.

  10. U nas Piotruś gorączkowałam już kilka razy, najczęściej
    przez zęby, najczęściej miał koło 38 st., wtedy nic mu nie podawałam a gorączka
    sama ustępowała. Inaczej było w przypadku 3-dniówki, gorączka prawie 40 st.,
    wtedy podawałam na zmianę milifen – ibuprofen w syropku z paracetamolem w
    czopkach, do tego chłodne okłady i dużo płynów bo i tak nie chciał nic jeść.

  11. Synkowi zakładam czopek jak temperatura jest powyżej 38
    stopni, zazwyczaj szybko spada. Przy wysokiej gorączce mały nie chce jeść i
    jest osłabiony, dlatego podaje mu również orsalit nutris, płyn który nawadnia i
    wzmacnia dziecko.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *