Droga na szczyt nie była taka kolorowa. Wąska i kręta, nie zachęcała do wyjazdu. A sarna, która nam wyskoczyła na drogę sama nie wiedziała co chce zrobić. Na szczęście nie zdecydowała się na bliski kontakt z naszą maską samochodową, więc najedliśmy się tylko strachu i pierwszy raz w życiu mogliśmy zobaczyć tak cudowne zwierzątko leśne z bliska. W dalszej trasie nie sądziliśmy, że ta wąska droga może być jeszcze węższa i kolejny raz mieliśmy obawy czy jest sens zapuszczać się autem na sam szczyt. Ale nawigacja nakazywała jechać dalej. Po drodze spotkaliśmy się jeszcze tylko z wyciągarką do drzewa. Dotarliśmy na szczyt, ale auto miało trochę pod górkę z nami.
Chyba jeszcze nigdy nie byliśmy tak blisko nieba.
Ale istniała jeszcze jedna możliwość, która pozwoliła nam być jeszcze bliżej.
To coś cudownego, że można je mieć niby na wyciągniecie ręki, a jednak jest tak daleko.
Do tej pory nie żałujemy, że wybraliśmy się w to miejsce. Niby takie proste a jednak niezwykłe.
Zresztą przekonajcie się sami.
0
Jedna odpowiedź
Byliśmy kiedyś w tym miejscu, jest naprawdę niezwykłe 🙂