Największa bzdurna rada dla matek w młodym wieku.

„Wiesz co, powinnaś teraz zająć się tylko dzieckiem. Ono jest najważniejsze.” Największa bzdurna rada dla matek w młodym wieku. 

 

Swoje dziecko urodziłam pół roku po otrzymaniu dowodu i nie jest to żadna tajemnica. Stało się jak się stało, jednak w pewien sposób dziecko pokomplikowało mi drogę i start w dorosłym życiu. Zamiast myśleć tylko o sobie musiałam zacząć myśleć o tej małej osobie, która już była ze mną na świecie. Moje JA musiało zejść na dalszy plan i nie mogłam poświęcić się całkowicie jego rozwijaniu. Śmiem nawet stwierdzić, że musiałam na dłuższą chwilę odstawić je całkowicie na dalszy plan. Totalnie inaczej wygląda życie z dzieckiem w młodym wieku i totalnie inaczej wygląda też macierzyństwo moje od kobiety, która swoje pierwsze dziecko miała po 30.

 

Ostatnio zauważam, że  zapomina się o tym, o tej różnicy wieku, która jest widoczna i o drodze, której każdej z nas wygląda inaczej.

 

Średnia wieku rodziców w przedszkolu, do którego chodzi moje dziecko wynosi około 32 lat. Rodzice mają ustabilizowaną sytuację, w większości przypadków jest to pierwsze dziecko albo o rok młodsze od najstarszego. Dzieci odbierane są przez rodziców o 15 albo i nawet wcześniej. Sytuacja wygląda całkowicie inaczej niż matki, która swoją przygodę zaczyna w bardzo młodym wieku. Która zawsze przychodzi na ostatnią chwilę, bo z pracy nie da się o tak zwolnić, szczególnie kiedy to ta, w której jeszcze nie masz żadnych przywilejów, bo zaczynasz.

 

„Powinnaś poświęcić się dla dziecka. Zająć się tylko nim.  Tracisz najcenniejsze chwile w swoim życiu. To już się nie powtórzy. Pamiętaj o tym! Co z Ciebie za matka!”

 

 

 

 

5 lat temu nie zauważyłam tego problemu. Nie czytałam blogów, forów, nie wgłębiałam się w internecie na ten temat. Żyłam swoim życiem i tym, co mi niesie dany dzień. Nie było też tylu mądrych głów i śmiem twierdzić, że wtedy kobiety, matki walczyły o to, aby wrócić czy rozpocząć pracę. Teraz nastał trend na „mamę w domu”, a nie każda może sobie na to pozwolić. Nie każda może poświęcić wszystko dla dziecka, a w szczególności młoda mama. Najważniejsze dla mnie było zagwarantowanie mojemu dziecku stabilnego życia, z czym wiąże się też stabilizacja finansowa. Wiem, że wtedy ciężko dostać dobrą pracę i nie da obejść się bez nawet minimalnego wsparcia rodziców. Trzeba wszystko zaczynać od zera.

Dlatego moim priorytetem było wykształcenie, zrobienie czegoś w swoim życiu, co pomogłoby mi polepszyć swoją przyszłość i wyskoczyć o poziom wyżej. Usamodzielnić się całkowicie. Być niezależną od pomocy innych, dlatego nie mogłam poświęcić wszystkiego i zająć się tylko i wyłącznie dzieckiem. Nie było takiej opcji, ponieważ na budowanie swojej pozycji na rynku potrzeba czasu, a czym szybciej się zacznie tym szybciej to nastanie.

Teraz, kiedy mój wiek trochę podskoczył, zauważam trend, nacisk na totalne wychowywanie dziecka przez matkę, tworzony przez mamy po 30, które nie oszukujmy się, mają już za sobą wiele doświadczeń życiowych, przepracowały już trochę godzin na etacie, wyszalały się i teraz całkowicie chcą się oddać dziecku. Mogą, ponieważ wykształcenie posiadają, sytuacja materialna jest stabilna i jak za parę lat stwierdzą, że chcą wrócić na rynek, z posiadanym doświadczeniem będzie im łatwiej.

 

No i taka młoda matka, czyli taka ja 5 lat temu z każdej strony widzi mamy, które poświęcają każdą swoją wolną chwilę dziecku, załamuje się. Serio, bo nie jest łatwo szczególnie na początku swojej dorosłej drogi w życiu, dodatkowo z malutkim dzieckiem.

 

Bo jak ona ma to zrobić, kiedy musi pomyśleć o edukacji, studiach, kursie, studium, w między czasie znaleźć lub pracować i wychowywać dziecko. Widzi te idealne mamy, które mają już swoje piękne kąty, szczęśliwe, że nic je nie omija, a ona nawet nie ma kiedy zająć się dzieckiem jak egzamin się zbliża tylko daje mu bawić się swoimi notatkami, by trochę coś podskoczyć z materiałem. Wszystko robi źle i jeszcze nie ma na to czasu, a przecież trzeba za coś żyć. Jasne, mogła myśleć wcześniej.  Mogła zrobić całkowicie inaczej, ale nie ma teraz co jej oceniać. Uważam, że najważniejsze jest  odnalezienie się w danej sytuacji i wzięcie na barki konsekwencji swoich czynów. A kiedy ktoś jeszcze neguje Twoje wybory, to nie jest łatwo.

 

 

Nikt nie pamięta o tej różnicy. A ona jest i warto o niej mówić i pamiętać. Bo to są całkowicie dwa inne przypadki macierzyństwa i nigdy nie będą do siebie podobne.

 

Nikt nie mówi głośno o tej drugiej stronie medalu. Żadna na głos nie powie: „wiesz ja już swoje wypracowałam, wyuczyłam się i jak stwierdziłam, że mogę to zostaje z dzieckiem jak najdłużej się da. Jednak Ty zaczynasz życie i musisz też pomyśleć o sobie. Oczywiście, że będzie ciężko, ale jest jak jest, a Twoim zadaniem jest jak najlepiej odnaleźć się w danej sytuacji.”

Tylko: „co za matka, dość, że dziecko zrobiło dziecko to się jeszcze nim nie zajmuje, niewykształcona, nikt.”

 

Nie czuj presji, nie rób sobie wyrzutów sumienia, nie porównuj do innych, nie dołuj się.

Znajdujesz się w totalnie innej sytuacji, Ty dopiero zaczynasz to, co one już mają za sobą i gdyby Twoje życie inaczej się potoczyło, pewnie pierwsze dziecko też wywołało by w Tobie takie emocje, że zrezygnowałabyś na jakiś czas z pracy. Ale nie możesz, bo dopiero zaczynasz walczyć o swoją przyszłość. A musisz to zrobić, dla siebie i dla dziecka.

Wiem jak to jest kiedy się nie ma nic i trzeba wszystko zacząć tworzyć. Do tej pory śmieję się, że moje dziecko powinno dostać prawo jazdy oraz tytuł inżyniera i dyplom ukończenia studiów, bo wszystko robiliśmy razem. Nie raz roztargał mi notatki czy porysował projekt. Nie raz miałam tego dość i nie raz chciałam rzucić wszystko w cholerę, ale nie mogłam, musiałam w jakiś sposób zawalczyć o siebie. To pomogło mi przetrwać trudne chwile, których jest cała masa i pozwoliło rozwinąć skrzydła.

 

Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko.

Uważam, że to najbardziej bzdurna rada, mega dziwne wymaganie oraz wywieranie presji na mamach w młodym wieku, aby totalnie zająć się dzieckiem. Dziecko też jest ważne, ale Wasza przyszłość jest najważniejsza, dlatego nie czuj się źle z tym, że walczysz.

Bądź dumna.

Podziel się tym postem

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Jedna odpowiedź

  1. ja myślę, że w żadnym wieku matki porada: „Wiesz co, powinnaś teraz zająć się tylko dzieckiem. Ono jest najważniejsze.” nie jest dobrą poradą…
    zawsze trzeba myślec o sobie. a nie tylko o dziecku. szczęśliwa, spełniona matka – szczęśliwe dziecko 😉
    ze stawiania dziecka na pierwszym miejscu i zupełnie zapominania o sobie nigdy nie wyjdzie nic dobrego…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *