Jak pomagać osobom niepełnosprawnym i starszym?

Temat wydaje się z pozoru bardzo prosty, no bo co może być trudnego w pomocy osobom niepełnosprawnym czy starszym? NIC? A to jednak tylko pozory, bo to tak naprawdę niełatwa sprawa i sama jako osoba sprawna, ale posiadająca dziecko na wózku, orientuję się w temacie z tych dwóch stron. Spotykam się z dziwnymi reakcjami kiedy odmawiam, kiedy nie chcę, by ktoś pomógł mi z wózkiem. Jedni się krzywią i nie potrafią zrozumieć o co mi chodzi, a inni pytają po pięć razy czy aby na pewno dam sobie radę i kiedy utwierdzam ich w tym, odpuszczają. Ale też krzywa mina, która świadczy o niezrozumieniu występuje na ich twarzy.

 

Dlaczego odmawiam?

To nie zdarza się za każdym razem, serio. Ale często, dlatego że miałam już pewne sytuacje, które sprawiły, że przed oczami stanęły mi najgorsze scenariusze i mało, na prawdę mało brakowało, aby one się ziściły.

 

Duże schody przede mną no i moje kochane dziecko na wózku oraz brak windy. Spieszący się chłopak, czujący potrzebę spełnienia obywatelskiego obowiązku, co bardzo szanuję, w biegu mówi, że mi pomoże i chwyta wózek. W biegu wynosi go na górę. Pędze za nim, bo nawet nie zdążyłam odpowiedzieć, że chętnie. I nagle chłopak traci równowagę. Na schodach, na rękach ma moje dziecko. To były sekundy, udało mu się złapać poręczy, ale nawet nie wiecie jak serce mi stanęło.  Od tej pory nigdy nie pozwalam podnieść wózka osobie, której się spieszy i to widać jak zdyszana, bo większą część drogi pokonywał w biegu i teraz ma jeszcze moje dziecko wynieść po schodach. Jakby się coś stało nie mogę żywić do niego urazy, że chciał pomóc.

 

 

Jedziemy autobusem i docieramy do naszego końcowego przystanku. Nie udało się kierowcy podjechać bardzo blisko chodnika, bo ktoś zajął trochę przystanku pojazdem, który nie powinien tam robić postoju. Bardzo miły kierowca wyskakuje zza kierownicy i biegnie, by mi pomóc. Łapie wózek i wyciąga z autobusu. Tak ekspresowo, że nie zdążyłam nawet powiedzieć, by nie łapał za koła. Niezahamowane koła obracają się w jego rękach i Arek twarzą, na całe szczęście ląduje na jego brzuchu, a mógł na chodniku.

 

Teraz dokładnie się zastanawiam czy powierzyć mój największy Skarb w obce ręce, ponieważ czasem jedna sekunda może zamienić się w tragedię. Nie mogę mieć przecież do nikogo pretensji, że coś się zdarzyło, bo nikt takich rzeczy nie robi specjalnie. Zauważyłam, że wiele osób też nie rozumie naszej odmowy i nie pomyśli, że może wolę sama się pomęczyć niż obarczać kogoś tym ryzykiem. Wiele osób też nie wie w jaki sposób pomóc, jak to zrobić, co chwycić, itp. co też często prowadzi do nieprzyjemnych sytuacji.

 

Jak zrobić, by pomóc a nie zaszkodzić?

 

1 . Zawsze trzeba się pytać o zgodę.

 

Kto może nie chcieć pomocy? Wiele osób i trzeba uszanować ich wybór, ale nie zrażać się i pomagać kiedy tylko się da. Dlaczego?  To jest bardzo proste. Każdy z nas chce przezwyciężać jakieś swoje granice. Kiedy, np. przy wyjściu z autobusu osoba niepełnosprawna lub starsza odmówi Ci, może to świadczyć tylko o tym, że w końcu chce  zrobić to sama. Chce czuć, że daje radę, że potrafi i przesunąć jakąś swoją granicę. Tobie może wydawać się to dziwne, ale osobie, która często musi korzystać z pomocy innych, zrobienie coś samemu jest ogromnym dowartościowaniem swojej osoby. Czasem ten człowiek nie potrzebuje jej i grzecznie odmawia.

Po drugie nie można ruszać nikogo bez jego zgody, nawet jak widzisz, że ktoś na prawdę potrzebuje tej pomocy i dlatego to jest pierwszy punkt.

 

2 . Wózek, kula, balkonik to osobiste elementy.

 

Wiele osób, np. w środkach komunikacji miejskiej, często pewnie z braku świadomości, łapie, dotyka, traktuje jak poręcz rzeczy, pomoce które przez te osoby traktowane są jak coś osobistego. To tak jakby Ciebie ktoś złapał za rękę i tak się trzymał, bo mu wygodnie. Nie czułbyś się jakoś dziwnie? Dlatego dziwię się, że niektórzy ludzie patrzą się na mnie z byka kiedy proszę, aby nie trzymali się za rączki z tyłu wózka, bo to nie jest wyposażenie autobusu, tylko coś ważnego i osobistego dla mojego dziecka. Wózek to jego nogi i tak go traktuje.

 

3 . Pytaj jak czegoś nie wiesz.

 

Nie jesteś zobowiązany do posiadania wiedzy na każdy temat, dlatego kiedy nie wiesz jak robić, aby najlepiej pomóc i nie zrobić krzywdy osobie, której pomagasz, zapytaj za co chwycić wózek, jak podnieść, obrócić, itp. To jest bardzo ważne, by nikomu nie stała się krzywda.

 

4 . To człowiek.

 

Nie bój się, nie analizuj każdego wyrazu pod kontem tego czy przypadkiem nie urazisz danej osoby, kiedy powiesz ten wyraz. To stwarza pewną barierę, którą wyczuwa osoba niepełnosprawna czy starsza. Traktuj jak każdego człowieka, który potrzebuje pomocy.

 

Nie ma tutaj dużo do zapamiętania, a czasem ta wiedza może pomóc uniknąć nieprzyjemnych sytuacji lub na Twojej twarzy nie pojawi się grymas niezrozumienia jak ktoś może nie chcieć pomocy, kiedy Tobie się wydaje inaczej. Warto pomagać, warto też szanować decyzje innych i ich przestrzeń.

Podziel się tym postem

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

2 odpowiedzi

  1. a ja mam zasadę chwile dyskretnie obserwuje i dopiero oferuje pomoc jak widzę że potrzebna, do niewidomych stojących na przystanku podchodzę witam i pytam na jaki autobus czekają i jak mogę to podprowadzam pod drzwi, a niewidomych nigdy nie łapać za łokieć podaj swoje przedramię informując o tym, a do niesyszących nie krzycz tylko mów wyraźnie nie zasłaniając ust a kartka lub komurka swietnie w komunikacji z nimi pomaga

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *