Najpierw załóż moje buty…

Najpierw załóż moje buty, a później zacznij się wypowiadać, komentować, krytykować i ustawiać czyjeś życie. Jak dasz radę w nich spędzić cały tydzień to postawię Ci kawę na mieście. Po tym czasie już będziesz uważać, że taka kawa to powinna być musem raz w tygodniu, a czas dla siebie samej każdego dnia minimum z pół godziny. Czasem wystarczy w tych butach pochodzić dzień, ale myślę, że przez tydzień doświadczysz większych atrakcji i poczujesz co to życie. Więc dlaczego miałam Ci tego odmawiać.

 

Zastanawiam się od czego zacząć, bo już nie raz poruszałam ten temat na blogu np. TU ale jak widać to za mało i wiele osób nadal ma coś w tym temacie do powiedzenia. Szczególnie teraz, kiedy ruszyło księgowanie wypłat 1% i ludzie nagle zaczynają wypowiadać się na tematy, o których nie mieli zielonego pojęcia i nie mają bo nigdy nie znaleźli się w takiej sytuacji, nie mieli nikogo bliskiego kto w niej był, albo sami się nie zgłębiali jak to wszystko wygląda od kuchni. Dlatego chcę trochę o tym przypomnieć, by zamiast wchodzić komuś butami w życie, warto  dowiedzieć się trochę więcej na temat sytuacji w której się dane osoby znajdują. A nie rozliczać z każdej złotówki i z życia jakie prowadzą tylko dlatego, że w swojej rodzinie posiadają cudowne dziecko, które potrzebuje większej pomocy i czasu.

 

Dziś w radiu usłyszałam, że dzieci po przeszczepie zostają dłużej, o wiele dłużej w szpitalu, ponieważ coś się podziało między dostawcą leku a funduszem i  koszt zakupu leku w aptece, bez którego nie mogą się obejść i dodatkowych, które są istotne to miesięcznie 10 tysięcy złotych! W szpitalu mają za darmo. Środowisko pod względem cen nie jest mi obce jednak nawet mnie zaszokowała ta suma! Bez jaj! 10 patyków miesiąc w miesiąc, aby Twoje dziecko przeżyło i mogło nadal korzystać z życia. I co zrobisz jak nic nie zrobisz. Będziesz walczyć ile tylko dasz radę, ale jak już posprzedajesz wszystko co możesz, ponieważ gdzieś trzeba mieszkać, samochód też musi być, gdyż nie wyobrażam sobie aby dziecko po przeszczepie jeździło, na początku, na wizyty komunikacją miejską gdzie jest największe skupisko bakterii. Będziesz prosić innych o pomoc, o każdą złotówkę, bo życie dziecka jest przecież najważniejsze. Będziesz robić wszystko ale i tak Ci wypomną. Bo mieszkanie za duże, auto za ładne, a paznokcie za czerwone itp.

 

Ostatnio zostałam poproszona o komentarz w sprawie akcji, która miała miejsce na facebooku. Niestety nie mogłam uczestniczyć w nagraniu, ale sytuacja bardzo mnie zaszokowała. Rodzice Drużyny A, bo tak nazywa się strona trojaków, którzy na start w życie dostali pokaźny pakiet przeszkód do pokonania, zostali zaatakowani na profilu. „Jak to jest, że tata dzieci poleciał do Londynu i ma jeszcze nowe najeczki, a zbieracie pieniądze na dzieci”.

Hello.

Moje nowiutkie najeczki, kupiłam 2 lata temu w outletcie za całe 66 złotych i nadal wyglądają jak nowe. A do Londynu latam raz do roku i ani jednej faktury nie wzięłam na fundacje, bo sama na swoje wydatki zarobiłam (po drugie nie można jej na takie coś wystawić), a że śpię u siostry to tak naprawdę interesuje mnie bilet, który najdroższy jaki kupiłam kosztował mnie 150 złotych (w obie strony). Więc mam świadomość, ze w ich przypadku było tak samo i nikt nie oddał swojego 1% na ten bilet.

Wejdźcie proszę na facebooka Drużyny A i zobaczcie z czym się maluchy zmagają. Zamieńcie się z nimi na tydzień, a później zacznijcie wyrażać swoje opinie.

 

O co tu w tym wszystkim chodzi? Dlaczego ludzie nie potrafią zrozumieć tak prostych rzeczy? Czego zazdroszczą?

Chyba tej zaradności w życiu, której oni sami nie potrafią znaleźć.

 

 

 

Najdziwniejsze jest dla mnie, że ludzie zapominają, że przed narodzeniem dziecka każdy miał jakieś życie. Z dniem narodzin dziecka nie znika przecież cały nasz wypracowany do tego czasu dobytek. Te nowe spodnie czy buty, na które niby wyglądają mogą być już 10 letnie i nadal dobrze się trzymać i wyglądać. A lakier na paznokcie też mógł już być kupiony bardzo bardzo dawno. To przecież nigdzie nie znika i ludzie mają prawo z tego korzystać i dobrze wyglądać, nie ważne czy mają zdrowe czy niepełnosprawne dzieci. Mega mnie to śmieszy, że znajdują się ludzie, którzy wyliczają z takich rzeczy.

W moim domu rodzinnym jest ogromna szafa, w której są ubrania z każdego okresu.  Są nawet kożuchy, które mama dostała w prezencie jak była jeszcze panną. Kawał czasu. Są też płaszcze, swetry, buty itp. Moja mama nie umie pozbywać się rzeczy, ale z jednej strony się ciesze, bo moda wraca i co sezon znajdujemy z siostrą nowe perełki, których wcześniej nie dostrzegłyśmy. Tak więc jakby mnie ktoś obserwował, to by pomyślał, że ja tylko w sklepie siedzę, bo co chwile nowy płaszcz, sweter czy kurtka, tylko nikt nie ma zielonego pojęcia skąd się to bierze.

 

Czy to jest tak trudno zrozumieć, że każdy z nas gdzieś szuka ukojenia od codziennych problemów, które zaprzątają głowę, które spędzają sen z powiek, które są z nami 24 godziny 7 dni w tygodniu.

KAŻDY.

Mnie paznokcie ratują przed totalnym upadkiem. Patrzę na nie i myślę sobie „eeeeee nie jest tak źle, paznokcie jeszcze się trzymają, a wiesz, że u Ciebie to z tym jest najgorzej, także głowa do góry i heja”.Inni jeżdżą na rowerze, biegają, czytają książki, chodzą po górach, jeżdżą na nartach itp i jakoś nikt im na ręce nie patrzy i się nie dziwi. A my też jesteśmy ludźmi. Też potrzebujemy odskoczni. I mogę Was zapewnić, byście spokojnie spali, nikt nie robi tego za Wasze pieniądze. Każdy pracuje, ponieważ pieniądze z 1% kiedyś się skończą. Kwoty będą przychodzić coraz niższe, ponieważ jest coraz więcej potrzebujących dzieciaków, a koszty nie będą maleć. Niekiedy pieniądze z podatku rozchodzą się przy jednej fakturze, bo potrzeba kupić sprzęt. Niekiedy starczają na więcej, jednak tego nigdy nie wiadomo. Zawsze trzeba mieć coś innego w zanadrzu. Każdy walczy o swoje lepsze  jutro i robi wszystko aby dziecku nic nie brakowało i mógł żyć normalnie, doświadczać tego samego co rówieśnicy. Mieć zainteresowania, hobby, radość z życia i przyjemne wspomnienia.

 

Dlatego najpierw załóż moje buty, a później zacznij się wypowiadać, komentować, krytykować i ustawiać czyjeś życie. 

 

 

A teraz jeszcze wstawię dla przypomnienia jak wygląda sytuacja z 1%, bo niestety każdy może się wypowiedzieć, jednak nie każdy wypowiada się z sensem i ma świadomość jak to wszystko wygląda:

Mama Marcela z Przekaż 1% serca dla Marcelka super to rozpisała, dlatego pozwoliłam sobie to tutaj wstawić. 

 

Co to jest subkonto? Najprościej mówiąc: konto fundacji to -MATKA subkonto – DZIECKO. Każdy podopieczny ma swoje subkonto. Dlatego kiedy w swoich pitach podajecie KRS fundacji  i numer należący do danego podopiecznego możecie być pewni, że to ta właśnie pociecha dostanie pieniążki na swoje subkonto.

MIT– jeśli oddam 1% to tracę pieniądze
FAKT– 1% z Twojego podatku są to pieniądze, które miały trafić do budżetu państwa. Jeśli nie podarujesz nikomu tego 1%, wtedy cały twój podatek trafia właśnie do państwa. Jeśli postanowisz wybrać kogoś, kogo chcesz wesprzeć, wtedy do państwa trafia Twój podatek pomniejszony o ten 1 % który znajdzie się na czyimś subkoncie. Więc wskazanie OPP, któremu chcemy przekazać część swojego podatku sprawia, że pieniądze te nie trafiają do budżetu państwa, ale na konto wybranej organizacji. (masło maślane )

MIT– z pieniędzy można korzystać od razu po rozliczeniach podatkowych.
FAKT– na subkontach można spodziewać się pieniędzy w październiku lub listopadzie.

MIT– pieniądze są wypłacane rodzicom bezpośrednio na konto.
FAKT-pieniądze pozostają na subkoncie do czasu zakupienia sprzętu, leków czy akcesoriów typowych dla chorego podopiecznego.

MIT– rodzice mogą wypłacać pieniądze jak i kiedy chcą.
FAKT-zanim skorzystam z pieniędzy zgromadzonych na subkoncie muszę przedstawić fakturę. Czyli kupuję za swoje i daję za daną rzecz fakturkę. Wtedy fundacja wypłaca równowartość zakupionych sprzętów. Mogę też poprosić od sprzedawcy tzw. fakturę pro-forma i na podstawie takiej faktury fundacja wypłaci mi pieniądze z subkonta na zakup danej rzeczy. Wypełniam więc jeszcze odpowiedni formularz i lecę na pocztę,żeby wysłać wszystko do fundacji. Czekam na przelew, dokonuję zakupu po czym przedstawiam fundacji prawidłową fakturę za ten sprzęt. I już

MIT– rodzice mogą kupić co tylko chcą, nawet rzeczy dla siebie
FAKT-fundacja akceptuje faktury ściśle związane z potrzebami podopiecznego. W naszym przypadku są to akcesoria medyczne, leki(oczywiście nie mogą to być leki przeznaczone dla dorosłych), sprzęty, rehabilitacja, itp.

MIT-rodzice mogą wypłacać tyle ile chcą
FAKT – możemy ubiegać się o zwrot pieniędzy na takie kwoty na jakie mamy faktury. O ile mamy tyle zgromadzonych środków na subkoncie.

 

NIKT NIE BIERZE KASY DO KIESZENI. 

A NASTĘPNYM RAZEM ZAMIAST PISAĆ COŚ GŁUPIEGO CZY POWIEDZIEĆ, LEPIEJ ZAPROPONUJ POMOC. NO CHYBA, ŻE SIĘ BOISZ, ŻE SOBIE NIE DASZ RADY.

 

Podziel się tym postem

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *