NA CO TEN JĘZYK? CZYLI DLACZEGO WARTO I JAK UCZYĆ SIĘ JĘZYKÓW OBCYCH

Zastanawiałam się nad powyższym pytaniem całą podstawówkę, gimnazjum, liceum. Zastanawiałam się dlaczego  my  musimy się uczyć jakiegoś  języka, a inni nasz mają głęboko gdzieś. Jak to dziecko za młodu buntowało się wszystkiemu obcemu i skutki tak zwanego buntu poczułam później, a dokładnie na studiach.

Miało się siano w głowie i nie słuchało się mamy, która powtarzała: ,,Ucz się, kiedyś to Ci się przyda”. Mniej mogłam przykładać się do matmy niż języka, bo w sklepie nie muszę pierwiastkować, a w obcym kraju dogadać się trzeba. Dawniej też nie było takiego nacisku i nie każdy znał język obcy, dlatego nie czuło się takiego przymusu.

Teraz czasy się zmieniły i mama miała rację, trzeba było się uczyć, bo nadszedł moment kiedy on by się przydał.

Dlaczego warto uczyć się języków obcych?

Życie bywa zaskakujące i czym szybciej zrozumiemy, że warto mieć plan B w życiu, tym będzie nam go łatwiej przygotowywać. Takim wyjściem awaryjnym może być znajomość innego języka, który umożliwi nam start w innym środowisku czy miejscu na świecie.

Ja wiem, że gdy jest się młodym gówniarzem to nie myśli się o jutrzejszym dniu, ale znając język obcy, ma się większe możliwości na rynku pracy, przez co można się starać o uzyskanie lepszej wypłaty. Istnieje też możliwość pracy w zagranicznej firmie lub na innym kontynencie.  Jeżyk obcy w szczególności angielski stał się czymś tak naturalnym, że nawet już oferty pracy pisane są po angielsku. Gdy nie znasz go, nie możesz nawet starać się o posadę. Najbardziej śmieszy mnie to, że w wymaganiach napisane jest: angielski to wiadomo.  Stało się to czymś tak oczywistym, że jest to coraz mniej zaskakujące .

Nawet nie wiem czy wspominać o tym, że warto odwiedzając jakieś miejsce czy to na wakacjach czy przejazdem jakoś się dogadać. Ja wiem, że na migi da radę, ale w dzisiejszych czasach to już trochę wstyd i nie wypada.

Gdy byliśmy w Niemczech, bardzo pozytywnie zaskoczył nas fakt, że każda napotkana przez nas osoba potrafiła z nami porozumieć się po angielsku. Nie ważne czy to był 20 czy 60 latek. Swobodnie balansowali w 2 językach i bez zajęknięcia przechodzili z jednego na drugi. To bardzo ułatwiło nam komunikację, gdyż sam język niemiecki czasem nie wystarczył gdy brakowało słówek.

Zresztą coraz więcej gier, sklepów, instrukcji jest po angielsku i możliwość swobodnego serfowania, oglądania wiadomości z innego kraju ułatwia nam znajomość tego języka.

Jak się uczyć języków obcych?

Każdy człowiek jest inny i ciężko znaleźć jeden sposób, który sprawdzi się u wszystkich. Jedni mają takiego bakcyla, że migiem opanowują temat i przychodzi im to z wielką łatwością. Są też drudzy i do takiej grupy ja należę, która nad językiem musi spędzać dużo czasu i strasznie opornie mi to wchodzi. Koszmar, który ciągnie się za mną od podstawówki.

Podobno, by osiągnąć pozytywne wyniki w tej kwestii trzeba być systematycznym. Czyli tak jak ze wszystkim. Systematyczność, systematyczność i jeszcze raz systematyczność.

Od kiedy pamiętam, zawsze miałam problem z otworzeniem się i swobodnym wypowiadaniem się.  Na samą myśl, że mam coś powiedzieć, że ktoś mnie nie zrozumie albo zapomnę słówka robiło mi się niedobrze. Stres zjadał od środka, język się plątał i w skrócie wychodziła klapa. Czyli nic nowego.

Wiele mi pomógł nasz listopadowy wyjazd do Londynu. Byliśmy prawie zdani tylko na siebie i wszystkie odprawy, zapytania o drogę czy autobus trzeba było odbębnić samemu. Albo się zapytamy albo będziemy błądzić. To było dla mnie największą nauką i wiele z tego wyniosłam. Strach musiał zostać pokonany inaczej przez długi czas stalibyśmy w tym samym miejscu. To pozwoliło mi otworzyć, zobaczyć swoje mocne i słabe strony.

Osłuchanie się z językiem bardzo mi pomogło i zobaczyłam nad czym muszę jeszcze pracować. Stwierdziłam, że nie ma na co czekać i przez skype z lektorem, którego znalazłam przez stronę Preply,  szlifowałam język, by móc w tym miesiącu znów odwiedzić to miasto, w którym się zakochałam od pierwszego wejrzenia. Upss zdradziłam Ci nasze plany, ale mam nadzieję, że się nikomu nie wygadasz.

Wracając do mojej nauki przez komputer, uważam to za świetny pomysł. Są same korzyści płynące z takiego sposoby edukacji.

Korepetytora dobieramy  według naszych kryteriów oraz ceny. Możemy wybrać osobę, która będzie z nami spotykać się na żywo. Ja osobiście wolę wersję elektroniczną, ponieważ nie muszę martwić się dojazdami,  opieką nad Arkiem czy pogodą i korkami. Odpalam komputer o ustalonej godzinie, łączę się z wybranym nauczycielem i działam.

To bardzo wygodna sprawa  i godna przemyślenia.

Znam wiele przypadków, gdzie długie lata w podstawówce i gimnazjum nie przyniosły takiego efektu jak kontakt z językiem, którego doświadczamy rozmawiając z drugą osobą. Podczas takiej rozmowy kieruje nami  przymus dogadania się.

Żadna książka nie pomoże nam tak jak dialog, najlepiej jeszcze z obcokrajowcem, który nie rozumie naszego języka i nie istnieje możliwość wplecenia zastępczego słowa.

Znajomość obcego języka w dzisiejszych czasach jest bardzo ważna, dlatego przykłada się do tego  dużą wagę i warto sobie to uświadomić na samym początku, by za parę lat nie pluć sobie w brodę jaki to człowiek głupi był i się nie uczył, a teraz musi cierpieć.

A jak tam u Was nauka języków obcych?

Znacie inne sposoby nauki języków, które są skuteczne?