TO JEST TRUDNE MACIERZYŃSTWO

POMIŃMY TEMAT SZCZĘŚCIA JAKIE DAJE DZIECKO, SKUPMY SIĘ NA SUCHYCH FAKTACH I TYCH NEGATYWNYCH EMOCJACH, KTÓRE NIE MA CO OSZUKIWAĆ, SĄ OBECNE.

 

Wynoszę 4 razy dziennie wózek na 2 piętro.

Czynności przy dziecku zajmują 2 razy więcej czasu.

Kalendarz wypełniony wizytami, kontrolami, receptami.

Moją głowę zaprzątają myśli jak pokonać pewne przeszkody, a nie w jaki sposób cieszyć się z tego, co mam.

 

Nie ma co się oszukiwać, to jest trudne macierzyństwo. Wymaga od nas więcej trudu, wysiłku, główkowania.

Jest na swój sposób specyficzne i na samym początku może bardzo przerażać.

Jeszcze ten fakt, że musisz zaufać obcym osobom i oddać w ich ręce swój największy skarb.

 

 

Czułam się bezsilna. Załamana. Bezradna.

Nie wiedziałam co mam totalnie robić!

W jakim kierunku podążać? Jaką drogę obrać?

 

 

To było ciężkie, by zacząć czerpać radość z macierzyństwa w momencie, gdy łzy same cisną się do oczu i chcesz wyć patrząc na swoją malutką i bezbronną kilkunastu centymetrową kruszynkę.

Najgorszy jest moment kiedy musisz działać, a tak naprawdę chciałoby się odizolować od świata i przeżywać to co się stało. Działasz, a mimo to w środku nie zagojone rany nadal dają o sobie znać.

 

Kurcze, tak bardzo chciałabym powiedzieć 4 lata temu, że pogodziłam się z tym, że to rozumiem, że to akceptuję.

 

Nie nie nie! Nie pogodziłam się z tym i nadal tego nie rozumiem. Mam do tego prawo. Mogę się z tym nie godzić, ponieważ żadne dziecko nie zasługuje na cierpienie. Każdy powinien na starcie dostawać takie same możliwości.

Nie mam innego wyjścia, ponieważ moim rozmyślaniem i gdybaniem nie postawię Arka na nogi, ani też nie wzmocnię jego pozostałych mięśni.

 

A przecież to nie tak miało wyglądać. A z tym innym obrazem, które dostaliśmy od losu jest najtrudniej się pogodzić. Ta niesprawiedliwość jest ciężka do zaakceptowania.

To wszystko jest w środku. Ten ból nie zniknie i zawsze będzie nam przypominał o cierpieniu przez jakie musiało przejść nasze dziecko, mimo iż jego uśmiech będzie roztapiał lody.

 

 

To jest trudne macierzyństwo, jednak nagroda za stawianie czoła wyzwaniom związanym z byciem mamą jest większa niż można się spodziewać.

Widzę ten uśmiech i skaczę wyżej, jednak wiem, że jeszcze trochę ciężarów będę musiała podnieść, by moje dziecko mogło żyć spokojnie.

 

Podziel się tym postem

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Jedna odpowiedź

  1. Bycie rodzicem to wielka, wieczna odpowiedzialność, bycie rodzicem dziecka niepełnosprawnego to odpowiedzialność spotęgowana. Natrafiłam ostatnio na wpis jednego z rodziców, chłopca chorego na achondroplazję, „o emocjach towarzyszących ojcu wspierającemu, ale i obserwującemu codzienne zmagania swojego dziecka z niepełnosprawnością.”. Odniósł się do swojego komentarza, który jak stwierdził, oddaje to co między innymi odczuwa: „Nie mam w sobie żalu. Czasem tylko strach i niemoc, kiedy życie mrugając do mnie okiem, kreśli mi na twarzy serce – z uśmiechem, głęboko, szkłem…”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *