KOCHANY…
Podnoszę z podłogi, kolejne, porozrzucane przez Ciebie klocki. Pomijam fakt, że już nie jeden znalazł się pod moją stopą powodując ogromny ból. Zamiatam i odklejam z paneli plastelinę. Wycieram rozlane mleko ze śniadania. Szoruję w rękach setną bluzkę z której plamy nie chcą zejść, bo plama z buraków czy soku porzeczkowego to nie łatwa […]