TO NIE JEST GORSZE MACIERZYŃSTWO

Marzyłam o niespodziewanym pocałunku co ranek. Słuchaniu cichego tuptania gołych stópek po zimnej podłodze. Cichutkim szeptaniu do uszka „mamusiu wstawaj”. Mozolnej nauce korzystania z nocnika. Codziennej walce i proszeniu o zakładanie butów. Pierwszej jeździe na łyżwach razem. Pierwszym samodzielnie stawianym kroku. O obdartych kolanach. Marzyłam o czym innym… Chciałam mieć macierzyństwo jak z bajki…   […]