WEŹ SIĘ OGARNIJ I DOCEŃ TO CO MASZ.

 

Siedzimy tak sobie przy późnym śniadaniu w piątek. To nasz pierwszy dzień miesięcznej przerwy od przedszkola. Mam obawy. Zmieniliśmy swoje przyzwyczajenia. Mamy inny tryb dnia, nawyki przedszkola też mogą dać się we znaki. „Cały miesiąc” myślę sobie i zastanawiam jak to wszystko będzie wyglądać. „Przecież dam radę, całe 3 lata dałam to miesiąc nie dam?”

I wtedy sobie przypominam o tej Pani, która leży kolejny tydzień na intensywnej terapii i nadal nie widziała swojej nowo narodzonej córki.

I już nie mam żadnych wątpliwości…

 

Cieszę się.

Tyle czasu czekałam na nasze dyskusje przy śniadaniu o tym, że się wyspaliśmy, bardziej woli kanapkę z pasztetem niż z jajkiem, ale najchętniej to na to śniadanie zjadłby lody. Te kłótnie o to, że pomidor nie jest jabłkiem lub ogórek papryką, które wywołują masę śmiechu.

Cieszę się.

Mamy siebie, mamy to o czym inni mogą tylko pomarzyć, więc dlaczego mam tego nie doceniać? Inni starają się całe życie o swojego potomka, swój cud. Wytrwałym się to udaje… Innym czasem brakuje sił do dalszej walki, która jest cholernie ciężka.

Cieszę się.

Gdy moja noga spotka się z klockiem, a ból przeszyje całe ciało, ponieważ wiem, że żyję i mam dla kogo żyć. Że te mało stworzonko przypadkiem nie posprzątało po sobie i że mam to ogromne szczęście, że to akurat ja mogę bosą stopą nadepnąć na klocek.

 

Rozmawiałam z siostrą, która jest pielęgniarką. Opowiedziała mi o pewnej kobiecie, która zaraz po planowanej cesarce zapadła w śpiączkę. Od tej rozmowy minęły 3 tygodnie. Nie wybudziła się nadal. Jej córeczka ma już prawie miesiąc i jeszcze nie widziała swojej mamy. Ona nie widziała jeszcze swojej córki, męża, mamy czy taty. Nie wiedziała, że coś takiego się może zdarzyć. Zdrowa kobieta, ciąża donoszona i taka sytuacja.

 

Czasami się nam wydaje, że złapaliśmy Pana Boga za nogi i możemy robić z tym naszym życiem co tylko chcemy. Że teraz będzie tylko z górki.  Zapominamy o tym co ważne i co powinno być najważniejsze. Chcemy więcej i więcej, bo cały czas nam za mało.

Sytuacja tej kobiety daje mi wiele do myślenia. Przecież to mogłam być ja. Przecież mogłam już nie chodzić po tym świecie.

 

Też miałam cesarskie cięcie.

Też mogły wystąpić komplikacje.

Też mogłam nie zobaczyć już nigdy swojego dziecka.

 

Przecież to wszystko mogło wyglądać całkowicie inaczej.

Pomyśl o tych wszystkich, którym los zmienił plany, którzy nie mogą cieszyć się tym co Ty posiadasz, o tych co nie mają dachu nad głową, nikt nie płacze po nocach, ponieważ nie jest im dane posiadać to cudo jakim jest dziecko. Pomyśl też o tych, którzy zmagają się z ciężka chorobą, walczą o każdy grosz i o każdy dzień.

Pomyśl o tych i spójrz na swoje życie…

 

Weź doceń to co masz.

 

 

 

Podziel się tym postem

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *