Same wmawiamy facetom, że nie dadzą rady!

 

JA: Czemu nie powiedziałeś mi wcześniej?
ADAM: A po co?
JA: Jak to po co? Miał gorączkę.
ADAM: Przecież nie ma Cię na miejscu, a ja doskonale wiem, gdzie wszystko jest. Sytuacja opanowana, daliśmy sobie radę.

 

I wtedy ściągnął mnie na ziemię, bo miał całkowitą rację i jeszcze uświadomił mi, że same wmawiamy facetom, że nie dadzą rady. Jak to przecież będzie jak wybijemy na dłuższą chwilę z domu? Jak on sobie poradzi? Nie no, pewnie nie, więc muszę zostać. Nie ma opcji. On sobie nie poradzi.

Kiedy byłam w Londynie, Arek złapał wirusa, który objawiał się wysoką gorączką. Tak, to był ten okres kiedy każdy miał po 40 stopni. Jakaś masakra. Ale to nic. Ja zostałam poinformowana o tym, pod sam koniec dnia, kiedy już była kolejna pora na dawkę przeciwgorączkowego preparatu. Szczerze, nigdy nie wyobrażałam sobie, że będą musieli się z tym sami zmierzyć i mnie nie będzie. Bo jak to będzie? I w momencie, kiedy się nie spodziewałam nastąpił test, który miał pokazać jak się wykażą. Chyba ja bylam  bardziej spanikowana, kiedy dowiedziałam się, że coś takiego nastąpiło, będąc ponad 1500 km od nich, niż oni na miejscu.

Pamiętam jak przed wyjazdem w żartach odgrażałam się, że w końcu zobaczy jak to jest. I że na pewno będzie dzwonił co 5 minut. Że kurcze to nie możliwe, by dali sobie radę.

A jednak, myliłam się i to bardzo. Choć teraz wiem, że mogę bez wyrzutów sumienia częściej sama gdzieś jeździć.

 

 

 

Kiedyś potrafiłam co 5 minut dzwonić nawet jak wyskakiwałam na szybkie zakupy: Co tam? Jak tam? Nie płacze? Dajecie sobie radę? Będę jak najszybciej się da! A oni tego nie robią…

Nie martwią się na zapas czy sobie poradzimy, wręcz są tego pewni, bo kto jak nie matka ma sobie najlepiej ze swoim dzieckiem poradzić? Nie stosują tego jako wymówki na wszystko.  Nie boją się.

A my tak, dlatego że same  wmawiamy facetom, że nie dadzą rady! Może czasem nawet nie świadomie, z troski coś tam burkniemy pod nosem, ale musimy to zmienić i też stosować ich zasadę, bo kto ma się zająć lepiej dzieckiem niż ojciec?

 

Dajmy sobie więcej luzu, a im więcej zaufania.

Podziel się tym postem

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *