NAJCZĘSTSZY BŁĄD POPEŁNIANY PRZEZ MAMY! ODSTAWIANIE TATY NA BOCZNY TOR!

 

Skąd on ma wiedzieć jak się nim zająć?

Zwariowałaś, przecież jak zacznie płakać to co on zrobi.

Jeszcze upuści, facet to ma takie wielkie, niezgrabne ręce. Lepiej zrób to sama.

Dziecko najbardziej potrzebuje mamy w pierwszych dniach swojego życia.

A jak nie wyczuje kiedy jest głodny albo zrobił coś w pieluchę. Lepiej zostanę i przypilnuję.

Nakarmiony, przebrany, śpi może przez dziesięć minut nic się nie stanie. Kurcze, a jak się obudzi i wyczuje, że mnie nie ma. O nie, zostaję w domu. Przecież on sobie nie poradzi.

Jejku, już mnie 20 minut nie ma. Koniecznie zadzwonię czy daje sobie radę.

 

Pamiętasz to? Ile razy w głowie przewijały Ci się takie myśli? Oczywiście nie wypowiadałaś ich na głos, by nie urazić swojego faceta, jednak ta niepewność pozostawała. Co wtedy robiłaś?

 

To oczywiste jest, że kobieta bardziej związana jest z dzieckiem i jakoś bardziej to czuje. Jednak bardzo dziwi mnie podejście, że ona jest w stanie najlepiej wszystko przy tym dziecku zrobić. Przecież 9 miesięcy nosiła pod serduchem, więc kto jak kto, ale ona jest najodpowiedniejsza. Nie przesadzajmy. Nie popadajmy w paranoję!

Dziwi mnie też to, że tak bardzo ograniczamy się w ten sposób. Marudzimy, że nie mamy czasu dla siebie, bo przecież dziecko pochłania 100% naszego czasu i nawet jedzenie  łapiemy w powietrzu. Zbędne kilogramy nie ubywają, wręcz przeciwnie, przybywają, a dziecko chce nas jeszcze więcej i więcej.

 

Bo od małego nauczyliśmy mama i mama.

 

Uważam, że najczęstszym błędem popełnianym przez nas kobity jest odstawianie taty dziecka na boczny tor.

Mówienie, że on się nie zna, że może sobie nie poradzić, coś źle zrobić, nie daj Boże przez przypadek upuścić. No nie da rady. On nie może, Ty musisz, bo przecież ta macierzyńska więź do czegoś zobowiązuje, prawda?

 

Nie przesadzajmy. Nie ograniczajmy. Dopuszczajmy, wręcz zmuszajmy do pomocy w opiece nad maleństwem.

 

Najczęściej panowie sami nie garną się do pomocy, ponieważ boją się, że coś zrobią nie tak. Jeszcze jak mają przy sobie kobietę dmuchającą co rusz na wszystko tym bardziej im się koduje, że lepiej usunąć się w cień. A tak nie powinno być.

 

Podobno facet chce czuć się potrzebny, więc dlaczego tego nie wykorzystywać?

 

Co z tego, że to on nie nosił pod swoim serduchem 9 miesięcy. Może odczuwać taką samą więź, a strach paraliżuje. Nie dziwię się, przecież dziecko to na samym początku maleńka istota.

 

Ja powiedziałam nie!

 

 

Przecież ja też się boję, że coś mogę zrobić nie tak, przecież uczę się rodzicielstwa totalnie od najniższego poziomu, więc dlaczego mamy nie uczyć się razem? Strach strachem, ale dziecko musi pić i jeść. Umyć też trzeba. Dlatego od samego początku nie było taryfy ulgowej dla Adama. Musiał robić to samo co ja i nie było, że Ty zrobisz to lepiej. Ja tego nie potrafię.

Podział obowiązków wyszedł nam na dobre. Każdy miał czas dla siebie i nie bałam się wychodząc do sklepu czy wszystko w porządku, bo wiedziałam, że tak będzie. To oni do mnie dzwonili czy nie zginęłam, a nie na odwrót.

Arkadiusz nigdy nie płakał czy marudził gdy wychodziłam. Był od małego przyzwyczajony, że czasem zostaje sam na sam z mamą, tatą czy ciocią. Nawet teraz mógłby nas sprzedać. Wyszło to na korzyść, ponieważ nie było problemu z przedszkolem.

Nie zaznałam macierzyństwa z dzieckiem przyklejonym do mojej nogi i płaczącym: mama.

Nawet teraz mają swoje rytuały, które zachowały się od malutkiego i to bardzo cieszy. Więź dziecka z tatą jest bardzo ważna.

 

Kochane! Nie popełniajcie tego błędu! Nie odstawiajcie taty na boczny tor!

 

 

A jak tam Wasi Panowie? Od samego początku garnęli się do pomocy czy  się bali? 🙂

 

Podziel się tym postem

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

4 odpowiedzi

  1. Ja ostatnio zauważyłam, że właśnie coraz więcej mężczyzn zajmuje się dziećmi, że nie są odstawiani. Ale czasem dobrze jest odstawić ojca, szczególnie jeśli używa przemocy psychicznej i/lub fizycznej wobec dziecka/dzieci.

  2. Zdecydowanie masz rację! Znam taką mamę, która absolutnie kocha swoje dziecko najmocniej na świecie… ale pamiętam, że w początkach macierzyństwa wspominała „musiałam wstać w nocy i umyć butelki bo ja zrobię to lepiej”, „kazałam mu to zostawić bo wydaje mi się, że zrobię to lepiej, po co mam poprawiać?” . Tak, to błąd. Z biegiem czasu to minęło – on jest aktywnym tatą, nie przygląda się z boku ale zdecydowanie w początkach to ona grała pierwsze skrzypce i tak jak mówiła: wydawało jej się, że zrobi to lepiej… a potem się dziwić, że facet rozleniwiony 😛
    Po co ma robić, skoro zrobi źle ?

  3. Jestes bardzo mloda ale bardzo madra kobieta i to patrzac jak radzisz sobie z madrym wychowaniem swojego dziecka jak i z podejsciem do tego ze dziecko ma dwoje rodzicow tak samo waznych i na rowni odpowiedzialnych jestem pod wrazeniem aczkolwiek wasze rodzicielstwo jest trudniejsze ale moze dzieki temu bardziej potraficie sie nim cieszyc . Zycze calej waszej trojce zebyscie nigdy nie stracili tej iskry ktora w was jest a wtedy wasze dziecko bedzie szczesliwym czlowiekiem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *