Nowy Rok, starzy MY!

Witam Cię pierwszy raz w tym Nowym Roku na blogu. Miałam tu pojawić się wcześniej, ale kurcze pierwsze postanowienie noworoczne od razu nie wypaliło. Ale tym razem nie z mojej winy czy lenistwa. Los nam zrobił psikusa i zafundował tydzień nieznanych do tej pory emocji, wrażeń, spotkań, rozmów, nagrań, itp.  Okazało się wtedy, że to co piszę, to co robimy, jest potrzebne, a Morskie Oko było tylko znakiem, aby w końcu mocniej i bez obaw zacząć to, co zawsze chciałam pokazywać i jak chciałam działać. Może brakowało odwagi, odzewu, jakiejś większej motywacji.

Nie wiem.

Ale wiem, że teraz mam wystarczającą ilość siły, by i w tym obszarze mocno podziałać. 3 lata temu była podobna sytuacja. Po 2 miesiącach prowadzenia bloga nagle znaleźliśmy się w finałowej trójce Blog Roku w kategorii blogi parentingowe. Wtedy nie potrafiliśmy się odnaleźć w tej sytuacji, nie wiedzieliśmy co robić, jak działać, a każdy życzliwy na niby pomagał. Zagubiliśmy się. Ja się zgubiłam i od tego czasu nie potrafiłam się podnieść. Wiedziałam, że mogłam robić większe rzeczy, szerzej działać i pomagać, a jednak tego nie zrobiłam. Po tych 3 latach jestem o wiele mądrzejsza, dobrze wiem jak to wszystko funkcjonuje i wiem też, że nie chcę popełnić tego samego błędu. Wiem, w która stronę chcę iść i w jakim obszarze się poruszać. Wiem co z tym wszystkim zrobić. Nie mam ciśnienia na pierwsze miejsca w rankingach tych naj albo tych najlepiej sprzedających czy zarabiających. Chcę dostarczać większej ilości wartościowych tekstów, konkretnych informacji, których po waszych wiadomościach widzę, że potrzebujecie. Chcę też się rozwijać w fotografii i wiem, że tego też będzie więcej.

 

 

Wiele razy szukałam nowej drogi, czegoś dla siebie co pozwoli mi się jeszcze bardziej realizować, oderwac od wszystkiego innego i skupić tylko na sobie. Gdyż ten czas jest bardzo ważny. Często się śmieję pod nosem jak ktoś się mnie pyta, jak sobie z tym wszystkim poradziłam, jak udało mi się nie załamać w tej sytuacji, która stanęła mi na drodze, a to jest bardzo proste: nie miałam na to czasu.

Wszystko co się dookoła działo pochłaniało mój czas w 100%! A zamartwianie było ostatnią rzeczą, która przyszła mi na myśl. Jako, że wierzę w znaki od losu i podpowiedzi, czuję, że już nie muszę się martwić co dalej zrobić z blogiem, jak działać,  gdyż dostałam najlepszą wskazówkę wraz z rozpoczynającym się rokiem. Pomysłów jest masa i dowiecie się o nich pierwsi.

 

Nie martwcie się, ponieważ woda sodowa nie uderzyła nam do głowy. Wręcz przeciwnie, chcemy więcej pracować i działać, a ja chcę się troszkę z Wami podzielić pewnymi naszymi sposobami i sytuacjami oraz innym podejściem do wychowywania. Pokazać sposoby na odnalezienie siebie, chęci czy czasu oraz na wstawanie z uśmiechem każdego dnia. Niestety nic nie spada z nieba i często mocno trzeba zakasać rękawy, by coś wyszło.

Nowy Rok dla nas rozpoczął się bardzo zaskakująco, aż boimy się co będzie działo się dalej, jednak nie będziemy czekać na to co los przyniesie. Sami działamy!

 

PS. Wpadajcie na aukcję:

Spacer nad Morskie Oko z Arkiem + Sesja zdjęciowa

 

 

 

 

 

 

Podziel się tym postem

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *