Nie tylko niejadek jest problemem

Najczęściej słyszany tekst za młodu: ”zobaczysz jak będziesz mieć dziecko, a w szczególności niejadka. To wtedy dowiesz się w czym tkwi problem.” Straszono pewnie Ciebie też podobnymi tekstami i my zapewne nasze dzieci będziemy straszyć podobnymi. Takie jest już życie i nic człowiek na to nie poradzi. Tak więc dziecię już mam i moje modlitwy zostały wysłuchane. Nie trafił mi się okaz niejadkowy, wręcz przeciwnie dostałam okaz dużo jedzący i na samym początku cieszyłam się z tego. Później zaczęłam kalkulować koszta i obczajać, że w ekspresowym tempie przybywają mi puste pudełka po mleku. Wtedy stwierdziłam, że nie tylko niejadek jest problemem.

Nigdy my rodzice nie będziemy w 100% zadowoleni z wychowania swojego dziecka. Przyznaje się bez bicia, że gdzieś po drodze popełniłam błąd i teraz ja muszę za to płacić, ponieważ co z tego, że moje dziecko ma apetyt każdego dnia jak wilk i doskonale to najczęściej pokazuje waga albo porcje, które musi zjeść, by zadowolić swój brzuszek, jak głównie akceptuje mięso!

 

 

Co chcesz Misiu na obiad? Na co masz ochotę? Co byś dziś zjadł?

Najczęstsze odpowiedzi: mięsko, burgera, ziemniaki, frytki, zupę, mięso, frytki, mięęęęęęęso, mięęęęęęęso, mięęęęęęęso…

 

Moje dziecko jest przykładem, że nie tylko rodzice niejadków mają problem z żywieniem swoich dzieci. Staram się jak tylko mogę przemycać cuda do sosów, zup (które najczęściej miksuję, aby nie wiedział co w nich jest, ale nie mogą być dziwnego koloru innego niż, np. rosół, bo już podejrzenia, że coś chcę ukryć), burgerów, wrapów, ciast i innych cudów, które staram mu się serwować. Z owoców akceptuje czasem jabłko i banana. Każde cytrusy lub inne owoce od razu nie pasują. Nie wiem dlaczego i już nie mam pomysłu co z  tym zrobić. Przykład idzie z góry i z tym się całkowicie zgadzam, tylko u nas coś nie przeszło to na młodszego z rodu. Uwielbiamy owoce w każdej postaci. Pijemy często soki, a na naszym stole znajdziesz owoce. W lodówce są warzywa, do obiadu często robimy świeże sałatki. I dalej nic. Nie tknie się za nic, jedynie czasem starte buraki znajdą drogę do jego żołądka, a tak to nic nie przełknie.

Od dłuższego czasu staję na głowie, by przekonać go do innych smaków, by znaleźć nić porozumienia i chęci.. Zawsze dostaje na talerzu to samo, co my i staram się go nie zniechęcać, mimo iż prawie za każdym razem ten dodatek w postaci jakiejś sałatki czy warzywa jest nietknięty. To samo tyczy się słodyczy, ciast, lodów. Najlepiej jak jest wszystko czekoladowe, ale dobrze, by inne smaki, które mu nie odpowiadają były w jak najmniejszym stopniu wyczuwalne. Żadne galaretki, budynie nie wchodzą w grę. Bleee na sam widok. Nie odpuszczam, nie poddaję się. Staram się, by jadł to co my i zawsze miał na talerzu to co my, jednak nie mogę chyba dziecka cały czas głodzić, kiedy on nie toleruje tego co mu serwuję.

 

 

Czasem się czuję jak mama niejadka i łączę się w bólu oraz walce, jednak moje dziecko zawsze zje mięęęęęęęso.

 

Czy ktoś z Was ma lub miał podobny problem i znalazł na niego złoty środek? Ja wiem, że czas pomaga i trzeba uzbroić się w cierpliwość, ale lata mijają i to już piąty rok życia mojego szkraba i kolejny rok walki o zmianę nawyków. Mimo iż staram się mu serwować zdrowe posiłki, czasem marzą mi się naleśniki z owocami, pierogi owocowe, koktajle, które razem wszyscy byśmy pili czy popołudnia przy ogromniej misce owoców. Jednak to nadal się nie udaje i waćpan po czasie walki jest nadal głodny i oczekuje od nas coś konkretniejszego, czyli mięęęęęęso. Przygarnę każdą radę, każdy sposób, bo nie tylko niejadek jest dla rodzica problemem…

 

Podziel się tym postem

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

19 odpowiedzi

  1. Jakbyś opisała mojego 5 letniego Franka, też nie znalazłam sposobu do tej pory jak sobie z tym poradzic

  2. O jaaa… no jakbym czytała o moim dziecku.. dokładnie to samo : z owoców tylko jabłko i banan i to od swieta, do obiadu tylko mizerie, wszystko czekoladowe, i mieso mięso mięso tym mógłby żyć…u nas dochodzi dodatkowy problem czyli niska waga więc wszystkie moje starania ida na marne bo i tak dam mu co chce z obawy ze straci na wadze..ech otoczenie uspokoaja ze przyjdzie czas i zacznie próbować nowych1 rzeczy.. czas pokaże życzę powodzenia:) jeśli znajdziesz złoty środek konieczie sie podziel ! Pozdrawiam

    1. To u nas waga idzie w górę i dlatego chciałabym więcej owoców i warzyw, ale się nie da. jedynie wpycham w niego buraki, które toleruje ile się da. Podzielę się jak najbardziej, o ile kiedyś ten złoty środek znajdę 😀

  3. ? to u mnie znów na odwrót bo jakby mógł to by cały dzień tylko owoce jadl i warzywa a mięso feee.czasem rybka.boje się że mu czereśnie na uszach wyrosna. tyle że on prawie nigdy nie dostał słodyczy że względu na wrodzony brak Szkliwa. więc może w tym cały sekret ?

  4. Łącze sie w bólu ? tesciowa mi kazala wyniki zrobic po powiedziała ze on nic nie je tylko mięso, mięso i mięso. Z owoców zje jabłko i pomarancze i to tyle. Lubi kasze to chociaż tyle. Ale najbardziej chleb i mieso. Wyniki ma wzorowe. Ja na razie czekam może mu przejdzie. A no i ma 5 lat

  5. Zupełnie jakbym czytała o sobie w dzieciństwie. Wszystkie mleczne produkty to była trauma dzieciństwa. Za to uwielbiałam mięso. Każde. Najlepiej tłuste. Z czasem mi się zmieniło i nauczyłam się stopniowo jeść więcej, choć nadal nie zjem kaszy manny, a słodki obiad to może być dla mnie podwieczorek, a nie obiad. Czytałam gdzieś, że to jest zależne od grupy krwi i po prostu są ludzie mięsożercy i po mięsku się czują najlepiej. 🙂

  6. Po części jakbym o mojej 3,5 letniej Lenie czytała. Tylko, ze ona najpierw była nie-jem-niczego-oprocz-kaszki-i-bułki a potem wg niej na stole codziennie schabowy, pyzy lub ryba z frytkami. I rant od pizzy powinny być. Owoce? Coś tam poskubie. Ale z warzyw to tylko zielony ogórek. Mleka nie tknie. Nawet jeśli to jest pyszne kakao. I też miesiące nerwów, stresów. Aż pediatra powiedziała mi: albo zacznie teraz jeść, albo po 6 roku życia, bo wtedy jakby dzieci się przełamują. Także czekam…
    P.S.: W przedszkolu podobno potrafi zjeść dzieciom z talerzy ich mięso 😉

  7. To i tak masz dobrze… mój podopieczny je zupy: rosół, buraczkowa, pomidorową, jarzynową, kalafiorową, krupnik i rósł z ładnym ciastem. Żadnej więcej. Na drugie dania: pierogi, kopytka, kluski z sosem, spaghetti (w sosie nie może być ani jednego warzywka, przyprawy, żadnej grudki!!!), paluszki rybne i od tygodnia fasolka szparagowa. I on tak od 5 lat… żadnych owoców, warzyw itp. Na podwieczorek najlepiej codziennie naleśniki z Nutellą. I nic więcej nie je. Nie robią na nim wrażenia nawet słodycze, czekolady…. Niejadki przy takich dzieciach to skarby, bo mimo tego, że jedzą mało, to nie monotonnie…

    1. Dokładnie, ta monotonność jest najgorsza. Czasem chce zrobić coś innego, fajnego, a za chwilę pytanie: „to nie ma mięsa?” Chyba pora przestać się starać i dać im jeść to co lubią najbardziej

  8. Tak źle, i tak niedobrze… Mój to niejadek, ma prawie 7 lat i waży 20 kg. Je płatki z mlekiem, chleb/naleśniki z dżemem truskawkowym, płatki, jajka, płatki, owoce (wszystkie oprócz ananasa i brzoskwiń), itd. Ogólnie zje wszystko, ale po 2-3 skubnięcia. Są dni, kiedy żyje na samych płatkach, albo na samych ogórkach, albo jabłkach. Ale na szczęście w sezonie letnim jest 95% szans, że z talerza zniknie każda ilość gotowanych warzyw, w towarzystwie puree i kotleta drobiowego ?

      1. Ja mam niejadka, Ty- jadka- niejadka, a moja siostra ma wszystkojadka. Jej córka to żywy odkurzacz… Nie wiem, które najgorsze ? I nie ma złotego środka, idealnej recepty. Trzeba przyjąć na klatę i mieć nadzieję, że z czasem jadkom i niejadkom się unormuje ?

  9. Jakbym widziala mojego syna. Choc on to uwielbia zupy w kazdej postaci byleby nie bylo w niej kapusty ? mieso, kielbasa, salami. Zadnego pomidora, ogorka, warzyw, salatek o owocach nawet nie wspomne, nawet soki odstawil. Zje czasem buraki lub ogorka kiszonego. I wszystko co jest czekoladowe. Bardzo czesto zdarza sie tak ze gdy widzi ze inne dzieci cos jedza to tez chce i wtedy jestem w szoku bo moje dziecko wlasnie zjadlo cale jablko. Ale na codzien ciagla walka ? Przypuszczam ze zebral to ze mnie. Ja tez dlugo grzebalam i wybieralam w jedzeniu. Moj maz zje wszystko z zamknietymi oczami.

    1. Inne dzieci mają duży wpływ na nasze. Uwielbiam kiedy idę do przedszkola odebrać Arka i Pani mi mówi: dziś zjadł selera, jabłko, banana ze wszystkimi innymi dziećmi. Ale w domu już to nie przejdzie. Więc cieszę się, że chodź w tym przedszkolu pod wpływem innych dzieci coś innego zje 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *