MUSISZ BYĆ NAJLEPSZA

 

– Co tam ciekawego robisz na obiad?

– Dziś nic, wczorajszy jest.

– Wstydziłabyś się. Nowy przecież tak dużo czasu to nie zabiera.

 

Automatycznie nad głową świeci mi się czerwona lampka. Kurcze,  może ma rację. To drugie danie zrobię  w bonusie. O pizzę zamówię. Ucieszą się, bo tak bardzo lubią. No nie, ale znów idę na łatwiznę…

No masz udało się  jej.  Zjadają mnie wyrzuty sumienia.

 

– Ma już strój na bal przebierańców?

– Tak, kupiłam taki fajny wczoraj.

– Kupiłaś? To nie mogłaś uszyć? Przecież to nie jest żaden problem.

– No tak. Tylko kiedy to miałam zrobić?

– Jakbyś chciała to byś znalazła czas.

 

 

Dla mnie to jest chore.

Dla mnie to jest dziwne.

Ta nadgorliwość. Ta upartość. To komplikowanie sobie życia. To dodawanie obowiązków.

 

W jakim celu?

 

bbbbb

No bo przecież musisz być najlepszą: mamą, żoną, kochanką, kucharką, nauczycielką, pracownicą, sprzątaczką, lekarką,  złotą rączką, mechanikiem, fryzjerem, krawcową, śpiewaczką itp.

 

Po prostu musisz być najlepsza. Bo inne już są.

 

Przecież niewybaczalne  jest byś usiadła z kubkiem gorącej kawy w wygodnym fotelu i odpoczywała. Dzieciom włączyła godzinną bajkę na tablecie a na obiad zamówiłabyś pizzę. Karygodne by to było gdyby zmywarka nie chodziła codziennie i kosz na pranie był zapełniony.

Znam wiele kobiet, mam, które mają grafik zapchany samymi obowiązkami, bo czują się źle, gdy poświęcą 10 minut na odpoczynek lub pójdą z czymś na łatwiznę. Widzę  je w ciągłym biegu i zawsze brakuje im czasu. A no i jeszcze tyle rzeczy przecież nie zrobiły…

A tylko one potrafią to zrobić najlepiej.

 

Ja się buntuję. Ja się temu nie poddaję. Ja nie gonię. Nie chcę i nie potrafię.

 

Tak moje dziecko je często obiad z dnia wcześniejszego. Sam bawi się zabawkami czy ogląda bajki.

Tak pije w spokoju ciepłą kawę.

Przeglądam strony z ubraniami dla siebie.

Włosy obcina fryzjer, a strój na karnawał znajduję w sklepie.

Ciasto też przynoszę z cukierni, bo każde wychodzi mi jak zakalec.

A lokale, które dają doskonałe jedzenie na wynos mamy już dobrze znane.

 

I dobrze mi z tym.

Przecież nie muszę być  we wszystkim najlepsza, dlatego że ktoś tak chce.

 

 

 

Podziel się tym postem

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

30 odpowiedzi

  1. Ufff, ja też tak mam 😉 Dziś obiad, ba, nawet z przedwczoraj, ale dzieci go lubią 😛
    Teraz bawią się same i nie płaczą i nie krzyczą, a mamusia z kubkiem ciepłej herbatki siedzi i ogląda Dzień Dobry TVN 😀 no i śledzi fb, of kors 😀 Pozdrawiam serdecznie Ciebie, najlepszą mamę na świecie!!! :-*

  2. Od dłuższego czasu śledzę Was, ale jako, że nie jestem czynna w komentowaniu pozostaję anonimowa i dobrze mi z tym!!!:) Ale tym razem sobie jednak nie odmówię 🙂
    Cudownie czyta się takie słowa, cudownie patrzy się na odrębność i indywidualność, cudnie dostrzegać miłość do siebie i do najbliższych – szanujmy życie i każdą chwilę, bo ona następuje tylko jeden raz i nie starajmy się być jak inni, bo oni mogę nie dostrzegać tego co ważne… w tym czasie kiedy szyjesz strój lub gotujesz obiad Twoje dziecko może zrobić coś pierwszy raz, a Ty tego nie dostrzeżesz…
    …zatem GRATULUJĘ! 🙂

  3. Dokładnie tak – sami dajemy się zapędzić w ten pęd ku doskonałości zapieprzając w życiu jak chomiki w kołowrotku.. Tylko po co, nie lepiej mieć swoje własne życie, a nie iść scenariuszem i oczekiwaniami napisanymi przez innych?… 🙂

    1. Dawniej tak było, że kobieta spędzała całe dnie w domu i w kuchni! Usługiwała, sprzątała itp. Dlatego ten system nadal funkcjonuje i niektóre kobiety nadal nim żyją. I dziwią się, że można inaczej…

  4. Tak. Gdy ma się pieniądze można pozwolić sobie na wygodę typu ciasto z piekarni lub kupno stroju, i nie sztuką jest isc na łatwiznę ale sztuką jest stawienie czoła przeciwnoscia losu.
    Być może kobiety biegają cały dzień po domu i nie mają czasu wypić kawy nie dlatego że same tego chcą, ale dlatego że muszą jakoś sklecic coś z niczego tak aby każdy domownik był zadowolony.
    Być może ich dzieci potrzebują tyle uwagi i czasu rodzica ze nie są w stanie przy kawie pooglądać ubrań w internecie.
    Każdy jednak patrzy z własnej perspektywy, jednak najbardziej w tym tekście uderza mnie wysmianie matek „chcących”.
    Zgadzam się natomiast z tym że idealne nie jesteśmy i nie będziemy choć o ironio czytam tekst o tym że idealne nie jestemy i oglądam idealne fotografie zaklamujace rzeczywistość.
    To tyle ode mnie.
    Sprostowanie: nie złośliwości a krytyka, co by nikt nie odebrał mnie źle.
    Pozdrawiam.

    1. Masz rację: jak są pieniądze to można sobie na wiele pozwolić. Nie uważam, że kupienie stroju czy kawałka ciasta jest pójściem na łatwiznę. Nie potrafię szyć i wiem, że nic z tego dobrego by nie wyszło. Dlaczego mam robić coś na siłę? Bo inne osoby będą się z tym czuć źle?
      A strój można też znaleźć na ciuchach za bardzo przyzwoitą cenę. Nie trzeba wydawać fortuny.

      Chcesz piec? To rób to. Chcesz szyć? Też to rób, ale nie oczekuj pokłonów za poświęcenie, bo robisz to dla własnego sumienia nie dla nas – obcych ludzi. Każdy najlepiej wie co dla niego jest dobre.
      Nie wyśmiewam matek chcących, wyśmiewam matki przesadzające.
      Stawiam czoła przeciwności losu codziennie i wcale nie oczekuje za to pochwał. Każdy robi to co uważa za stosowne czy słuszne.
      Dlaczego nie mogę pokazać zdjęcia jak piję kawę? Zdjęcie przy zlewie jest bardziej rzeczywiste?

      Pozdrawiam 🙂

    2. A ja ten tekst odbieram zupełnie inaczej. Presja, o której pisze autorka często jest przekazywana z pokolenia na pokolenie przez matki. Ja akurat mam to szczęście, że moja mama jest normalna, uważa, że należy sobie ułatwiać życie jeśli się da, ale np moja babcia (jej mama) jest totalną terrorystką i manipulatorką. Wywierała presje na moją mamę gdy byłam mała, jak to mężowi należy obiad podać na talerzu, a najlepiej jeszcze kapcie założyć na nogi i jeszcze do nich nachuchać, żeby byly ciepłe. Bo mąż jest głodny i zmęczony jak wraca z pracy. A żona nie, mimo, że też pracuje tyle samo czasu, ogarnia dzieci, pranie, sprzątanie – jak to mawia moja babcia „dobra gospodyni” tak powina. Ja mawiam o sobie „ch***wa kura domowa 😉 Przez takie wychowanie moja mama żyła w wiecznym stresie, aż nabawiła się nerwicy. Dopiero teraz się leczy (ja mam już 30 lat). Aż dziwne, że sama nie powieliła schematow. Babka na mnie i moją siostrę też próbowała tak działać, ale my charaktery mamy po tacie 😉 więc potrafimy się postawić. Coś z cholernej perfekcjonistki mam w sobie, ale walczę z tym. Też idę na łatwiznę, czasem zamawiam pizzę, talerze potrafią piętrzyć się kilka dni w zlewie, bo mam ochotę poczytać książkę, a pranie robię hurtem w weekend jak mąż jest w domu i się zajmie dziećmi. Sprzątamy razem, gotujemy razem, nie wkładam mu ogrzanych kapci na stopy i jakoś jeszcze nie uciekł 😉 tak to rozumiem. A dodam, że nie śpię na pieniądzach i czteroletniej córce sama obcinam włosy, natomiast strój na bal karnawałowy do przedszkola kupiłam w pepco za 25 zł, o. Ja zawsze powtarzam, że matka musi mieć w sobie coś z egoistki, bo inaczej szybko stałaby się nieszczęśliwa. Dlatego idę jutro do fryzjera 😉 Dzięki za ten tekst, krótki a taki treściwy 🙂

  5. Unikam kobiet 'idealnych’bo tak naprawdę są nudne.W kólko się chwalą dziećmi i tym jakie to one zabiegane.Szczerze moim zdaniem one są kiepsko zorganizowane i mało zazradne skoro nie mają czasu dla siebie.Pozdrawiam wszystkie zdroworozsąkowe mamy:-)

  6. Jak się ma pieniądze to można (a nawet powinno) zlecać innym robotę (1.dzieląc się swoim dochodem z innymi, a nie chomikując 2. zajmując się w tym czasie czymś w czym samemu się jest najlepszym), a jak się nie ma to lepiej wykonać ją samemu. W każdej dziedzinie życia obowiązuje ta zasada. Można sobie ułatwiać na co dzień życie za pomocą pieniędzy lub oszczędzić na fryzjerze, cukierni, sklepie, restauracji po 50 zł za każdym razem, a pod koniec tygodnia wyjechać za to z rodziną na weekend. Każdy wybiera sam, co mu odpowiada.

  7. -Co robisz jak dzieci śpią?
    -Piję kawę, czytam blogi o zgrozo plotki, odpoczywam.
    -Jak możesz? Ja sprzątam, myję podłogę, wstawiam pranie i zmywarkę, ceruję, szykuję obiad… A jak to robisz, że masz siłę i ochotę na zabawę z dziećmi, i skąd u ciebie na twarzy uśmiech, ja wstaję zmęczona.
    -Odpoczywam gdy śpią.

  8. Ojej… przecież w tym poście nie chodziło o to kogo na co stać tylko żeby zaakceptować fakt ze nie musimy być we wszystkim najlepsze. Mam trójkę dzieci i tez mi się wydawało ze dom, dzieci musi być ogarnięte na 100%. Trzeba dać sobie luz. Zrozumieć ze nie trzeba być najlepsza w każdej dziedzinie. Zapewniam, że daje to wewnętrzny spokój. I tyle. Zycie w ciągłym ciśnieniu i porównywanie się do kogoś jest bardzo męczące. ..

  9. uświadamiasz mi jak wiele rzeczy jest nie ważnych… wiesz? Skupiamy się na tym co nie jest konieczne. Pracujemy jak robociki, chodzimy jak mechanizm w zegarku.. A po co? Przecież to nie jest najważniejsze. Dobrze móc się zatrzymać, cieszyć z życia

  10. Nie jestem kobietą, ale uważam, że starsznie dużo robią a czasami nawet się zaharowują. Dlatego należy im się czasami te 5 minut przerwy. Od tego świat się przecież nie zawali.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *