Moje dziecko nie jest ciężarem

Czasami mam wrażenie, że wiele już w swoim życiu widziałam, przeszłam, że nic nie jest w stanie mnie tak bardzo zaskoczyć. I kiedy mam takie wrażenie, wtedy wybucha przede mną taka propozycja, która w moim mózgu sieje ogromne spustoszenie i po niej nawet nie mam ochoty się zbierać, tłumaczyć, że to mega słabe, ponieważ nie warto.

Miałam w ostatnim czasie wiele takich niespodziewanych eksplozji. Zaczęłam się nawet zastanawiać czy ze mną jest wszystko okej, ponieważ nie mogłam za nic ogarnąć intencji tych ludzi, nie mogłam zrozumieć ich toku myślenia, a tym bardziej tego w jaki sposób oni rozumują niektóre kwestie. Najbliżsi utwierdzili mnie, że jednak ze mną jest wszystko okej i że powinnam dziękować, bo teraz będę mieć masę tematów, które są oczywiście powszechne, ale nie mówi się o nich ani nie rozkłada na kawałki. Tak jak do tej pory wiele osób nie potrafi zrozumieć, że moje dziecko nie jest chore i że niepełnosprawność to nie choroba.

 

Ale przejdźmy do rzeczy.

Ludzie twierdzą, że moje dziecko jest BARDZO DUŻYM ciężarem. Uwaga! Nie dość, że ciężar to jeszcze bardzo duży.

Litości.

 

Najlepsze jest to, że takie newsy przynoszą mi osoby, u których bym nie podejrzewała, że mają tak zamknięty krąg myślenia, serio. I jeszcze proszą bym się wypowiedziała o tym ciężarze. I to niejedna taka prośba w ostatnim miesiącu.

Tylko o jakim my ciężarze mówimy?

Bo ja za bardzo nie rozumiem, gdyż uważam, że ŻADNE DZIECKO nie powinno być ciężarem dla rodzica. ŻADNE!

Więc dlaczego wszyscy myślą, że moje jest? Z czego ma wynikać ten ciężar? Jak ja mam go rozumieć?

 

Ja wiem, że każdy uważa się za znawcę. Ja wiem, że każdemu, kto patrzy z boku robi się przykro, współczuje, użala. Ale ja też wiem, że taka osoba najmniej wie w danym temacie i najmniej może pomóc, kiedy wszystko na co ją stać to strzelenie jakiegoś głupiego tekstu. Czasem się zastanawiam, jakby te osoby się czuły, gdyby ktoś o nich powiedział, że są ciężarem dla swoich rodziców, no i że ludzie tak twierdzą, no to w takim wypadku jest to prawda, prawda, sama prawda. Pomijam fakt, że mi się zrobiło przykro, a co dopiero mojemu dziecku, kiedy usłyszałby z ust osób trzecich taki słaby tekst, który niestety krąży w społeczeństwie.

Współczuję takim osobom, które w taki sposób myślą i jeszcze swoje przemyślenia posyłają dalej w świat uważając je za normalne i w żaden sposób nieobraźliwe. Mimo wszystko tak nie jest. Żadne dziecko nie jest ciężarem dla swojego rodzica, żadne. I warto to sobie zapamiętać.

 

 

Moje dziecko nie jest dla mnie ciężarem.

Moje dziecko nie było nigdy dla mnie ciężarem.

Moje dziecko nigdy nie będzie dla mnie ciężarem.

                                                              ~ M.

 

 

 

 

 

Podziel się tym postem

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *