KAŻDEGO DNIA WALCZĘ

 

Od samego początku walczę.

 

Życie w 6 osobowym teamie nauczyło mnie trochę rzeczy. Walczyło się o uwagę, o pilota, większą ilość czekolady czy mandarynek. Walczyło się o osobny pokój czy nowego ciucha. Walczyło się o miejsce w łazience, z przodu w samochodzie czy o zwiększenie limitu czasowego na komputer. W rodzinie nauczyłam się wiele. W tak licznej rodzinie nauczyłam się walczyć o swoje zdanie. Nauczyłam się walczyć o siebie.

 

To niby takie proste, jednak z biegiem czasu wiem, że ciężko jest walczyć o to, co się chce.

Najciężej walczy się z kompleksami czy swoimi słabościami, których codziennie przybywa jeszcze więcej.

Każdego dnia walczę.

 

 

2

 

Moja walka obiera różne ścieżki. 4 lata temu od nowa musiałam znaleźć siłę do walki. Zdawało mi się, że to już mam na 100% opanowane. Jednak los pokazał mi, gdzie mnie ma i dał na próbę moje możliwości. Skutecznie zadawał ciosy poniżej pasa dążąc za każdym razem do nieczystego nokautu.

Zresztą kto powiedział, że może uczciwie grać?

Nauczyłam się na nowo przyjmować ciosy na klatę i po każdym uderzeniu podnosić jeszcze wyżej głowę i pokazywać, że może sobie ze mnie drwić jednak to już mnie zupełnie nie rusza.

To życie.

 

3

 

Teraz walczę o coś innego.

 

W głównej mierze robię to dla swojego wyglądu, poprawy kondycji czy nabycia nowych umiejętności. Każdy wzrost umiejętności bardzo cieszy.
Jednak podświadomie chcę jak najwięcej się nauczyć i wykorzystywać tą wiedzę, gdy nadejdzie taka konieczność.

 

 

Chcę umieć się bronić.

Chcę czuć się ile to w miarę możliwie bezpiecznie.

Chcę pokazać takiemu gnojkowi, który będzie chciał mnie zmieszać z błotem, co o tym sądzę.

Chcę w sytuacji kryzysowej umieć przeciwdziałać krzywdzie, która może mnie dotknąć lub kogoś z bliskich.

Chcę umieć uderzyć by mieć okazję uciec, zaskakując swoimi umiejętnościami mojego napastnika.

 

Niby to nie jest sport dla kobiet. Niby to nie babskie zajęcie. Niby zwariowałam.

 

Szczerze? Mam to głęboko gdzieś!

 

 

Każdego dnia staczam wewnętrzną walkę ze swoimi słabościami, lękami, rozterkami. Każdego dnia spędzając czas na macie wyrzucam wszystko na zewnątrz i ładuję na nowo akumulatory. W MMA, K1, BOKSIE znalazłam sposób na swoje problemy.

Znalazłam spokój, siłę, ukojenie.

Kocham ten stan, gdy wchodzę na matę i daję z siebie 100%.

 

 

4

 

Przyłącz się do mnie! Spotkajmy się razem na macie!

Od 21 marca w Szkole Walki Drwala w Krakowie rusza nowy nabór, który przeznaczony jest dla każdej osoby. Nie ważne,  że o sztukach walki nie wiesz wiele ani nie potrafisz wykonać jednego prostego uderzenia.

 

Spokojnie! Każdy kiedyś zaczynał. Wszystkiego się nauczysz!

 

Strach nie jest dobrym doradcą, dlatego przezwycięż go!!!

Świetni trenerzy, wyjątkowi ludzie tworzą na macie niesamowitą atmosferę. Profesjonalizm widoczny jest w każdym najmniejszym detalu.

Pamiętaj! Wszystkiego się nauczysz! Może też odnajdziesz się w sportach walki i będziesz czerpać z tego ogromną przyjemność.

Moja przygoda trwa już 2 lata. Może powinnaś zacząć też tworzyć swoją?

Więcej informacji tutaj! 

Zajęcia w jakich można uczestniczyć to: MMA , CROSS Intro, Boks, BJJ , Zapasy, K-1, Muay Thai, Siła i Wytrzymałość, Kalistenika P1 i Akrobatyka.

Podziel się tym postem

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

2 odpowiedzi

  1. Doskonały sposób, żeby pozbyć się wszystkich negatywnych emocji. Wyżyć się, odprężyć psychicznie, a przy okazji nabyć umiejętność, która pewnego dnia może okazać się niesamowicie przydatna. Takie kobiecie nikt nie podskoczy 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *