GDY DZIECKO MA GORSZY DZIEŃ

 

Są takie dni, kiedy wstawanie przez nas lewą nogą mamy opanowane do perfekcji. Są takie dni i nie ma co się z tym kryć, że lewo wyjdziemy z wyrka i momentalnie denerwuje nas wszystko. Zimna podłoga, kapcie oddalone zbytnio od miejsca naszego spoczynku czy godzina na zegarku. Co z tego, że od lat wstajemy niezmiennie o tej samej porze. Jednak dziś ta godzina nie odpowiada nam najbardziej. Koszula, która mnie się, a była co dopiero prasowana czy kawa ciut za słodka. Koniec i kropka. To będzie okropny dzień. W domu niewspółpracujące dzieci, a w pracy szef. Katorga. Masz dość i już nie kryjesz swoich emocji. Każdy kto zamieni z Tobą najkrótsze zdanie odejdzie tam gdzie pieprz rośnie. Nie ma mowy by było inaczej. Przecież to nie Twoja wina, że masz gorszy dzień, więc niech wszyscy inni cierpią z Tobą. Najlepsza zemsta dla ludzkości, którą realizujesz skrupulatnie. Pal licho, oby jutro było lepiej, bo sam siebie człowiek nie zniesie.

DSC_0199

 

Z taką nadzieją żyłam od niedzielnego poranku, gdy Arkadiusz w znaczący sposób ukazał jak bardzo mu nie pasuje fakt, że jeszcze jeden dzień musi zostać w domu. Awantura na całego, bo on chce do pszkola! Byleby mu do samej dorosłości została taka nadgorliwość uczęszczania na zajęcia przedszkolne, a później szkolne, to byłoby bardzo dobrze. No ale słuchajcie co było dalej. Panicz oznajmił, że śniadanie zje w przedszkolu. Po ponownym wytłumaczeniu, że przedszkole dziś nieczynne znów wpadł w szał. Po męczącej walce dla nas wszystkich zjadł nieprzedszkolne śniadanie i padł. Dosłownie padł ze zmęczenia. Jedno się zgadzało. Czas w którym usnął był identyczny do tego w którym idą spać w przedszkolu. 2 godziny spokoju. Jednak nie było później tak dobrze. Spacer zakończył się kolejną awanturą i wymuszaniem płaczem. Nie odpowiadała mu strona w którą szliśmy, nie pasowało to, że szliśmy za nim jak i to że nie szliśmy. Spojrzenie i ruchy nasze też nie odpowiadały. Sodoma i gomora. Pod koniec dnia padliśmy wszyscy wymęczeni.

 

Była nadzieja na lepszy dzień, bo otwarli przedszkole. 

 

Szczęśliwy pojechał na zajęcia. Musiałam odebrać go wcześniej, gdyż miał rehabilitację gdzie indziej. I powrót koszmaru z dnia wcześniejszego. On nie pójdzie na zajęcia. Nie chciał ćwiczyć z żadną z cioć, bo on chce do przedszkola. W domu awantura o bajkę. ”Chce Sama, nie chce Sama, chce Nodi, nie chce Nodi, chce Auta, nie chce Auta, chce Misie.” Moja cierpliwość była poddawana największym testom na wytrzymałość. Czasem już myślałam, że nie wytrzymam. Grubo po dobranocce usnął. Oczywiście to też nie nastąpiło po dobroci. „Ja nie chce spać!”. Kolejny dzień zaczął się o wiele lepiej.

Jest tylko nadzieja, że ciemne chmury już uciekły i zły humor razem z nimi. Bo te dwa dni wymęczyły psychicznie i fizycznie jak nigdy. Dobrze, że dzieci nie mają tak często złych dni, bo marny by był nasz los …

 

 

Wasze pociechy też czasem dają porządnie popalić?

 


DSC_0201 DSC_0203 DSC_0210 DSC_0214 DSC_0221 DSC_0226 DSC_0239DSC_0274DSC_0272

 

 

PODKOSZULEK, SPODNIE: KUKUKID

BUTY: NIKE

BIDON: IKEA

Podziel się tym postem

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

12 odpowiedzi

  1. O niestety moje dzieci też tak mają. Najgorzej kiedy oboje mają ten zły dzień. Jedynym miejscem gdzie odpoczywam na minutę jest kibelek, nie cierpię tych dni. Zwłaszcza teraz kiedy jestem w III trymestrze, sama w sobie jestem rozdrażnienie.

  2. Oj, dają czasem czadu, dają…. Najgorzej jak obie razem, bo wtedy nie dość, że od rana są złe na mnie, to jeszcze w przerwach kłócą sie ze sobą… potem przybiegają z płaczem, żeby je rozsądzić, a gdy mówię, że nie będę sędzią, bo nie widziałam, nie słyszałam, to znów zaczynają się złościć na mnie…. mąż wtedy warczy, że dzieci krzyczą, a ja w tym wszystkim też zaczynam w końcu warczeć na niego i na dziewczyny i robi się ogólne zamieszanie…. Kto musi uspokoić się pierwszy?? Ja 🙂 Bo inaczej awantura na 24 fajerki gotowa….

      1. Ano bywa kolorowo 🙂 Na szczęście tak źle jest rzadko i najczęściej w domu dwie małe, uśmiechnięte, radosne dziewczyny 🙂 Życzę jak najmniej złych dni 🙂 Pozdrawiamy

  3. Jakbyś o nas pisała, moja 4-latka od czterech dni ma takie dni, wszystko jest źle………jutro będzie lepiej 🙁

  4. Właśnie się z Wami poznaje ;), a już Was lubię.
    Macie przepięknego synusia, a on ma super rodziców!
    Życzę Wam dużo, dużo … WSZYSTKIEGO :*
    Zostaje z Wami :*

  5. U nas ostatnio bardzo fachowato. ..ciągle coś Młodemu nie pasuje wiec doskonale wiem o co chodzi:)a najlepsze jest haslo: „nie kofam Cię” po czym przychodzi i się przytula i rzuca tekstem „juz Cię kocham”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *