My kobiety, a w szczególności matki jesteśmy wielozadaniowe. Potrafimy w jednym czasie robić parę rzeczy nadal i po przyzwyczajeniu się, nie przeszkadza nam to tak bardzo. Jesteśmy mega! Nawet niektóre z nas potrafią być mamą i tatą i wychodzi im to świetnie. Jednak chyba nie o to chodzi.
Jestem zapisana w wielu grupach, które zrzeszają mamuśki. Bardzo lubię te miejsca, ponieważ można się wielu rzeczy dowiedzieć oraz zawsze rozluźnić. Zapisują się tam naprawdę świetne babki, które są skłonne zawsze do pomocy. Nieraz uderzyły mnie posty typu „cały dzień go nie ma, a jak już wróci, to nie chce się zajmować małym”, „ja w domu tylko odpoczywam, to nie powinnam mu teraz zawracać głowy dzieckiem jak on zmęczony”, „co mam zrobić, żeby on zaczął zajmować się dzieckiem”.
Pierwsze, co przychodzi mi na myśl:
JAK TO JEST MOŻLIWE, ŻE FACET NIE ZAJMUJE SIĘ SWOIM DZIECKIEM NAWET ANI CHWILI W CIĄGU DNIA?
Dla mnie to jest nie do pomyślenia, nie ogarniam tego jak można nie poświęcić chwili swojemu dziecku na rozmowę, przeczytanie bajki, kąpiel czy zabawę. Żadna praca, zmęczenie nie są wymówką, gdy wraca wieczorem czy w ciągu dnia. A argument typu: „Ty w domu nic nie robisz” jest tak bardzo żałosny, że szkoda słów. Każdy ma swój podział obowiązków i to zależy od Was jak się podzielicie. Jednak dziecko do takiego podziału nie należy, jak wynoszenie śmieci: dziś ja, jutro Ty. Powinno mieć mamę i tatę, którzy mają dla niego czas. A fakt, że kobieta jest w domu nie oznacza, że leży i pachnie, jednak to temat na inny post, bo za dużo byłoby o tym pisać. Znam też parę świetnych babek, które pracują na cały etat i jeszcze ogarniają gromadkę i dom i mają ten sam problem. Jednak spędzanie czasu z dzieckiem nie powinno podlegać żadnej dyskusji i żadnemu wymuszeniu, bo przecież to normalne, że chce się spędzać czas z osobami, które się kocha, a z własnym dzieckiem to chyba jasne jak słońce.
Facet nie robi łaski zajmując się własnym dzieckiem.
Tym bardziej nie rozumiem tych facetów, którzy non stop stosują wymówki typu: „jestem zmęczony, on jest za mały, jak mam się z nim bawić, niech już idzie spać, jeszcze mu krzywdę zrobię, Ty lepiej się z nim bawisz, jutro się pobawię, dziś już nie mam siły, przecież raz mu się nic nie stanie jak sam się pobawi, dziecko też musi samo spędzać czas, daj mi spokój” itp. Długo by było wymieniać jakimi słówkami nas mężczyźni częstują, ale to nie oznacza, że powinnyśmy je akceptować. Nigdy w życiu. To nie nam robi na złość. To nie nam dokłada „roboty”. To nie nas za parę lat dziecko kopnie w dupę i to nie nas będą męczyć wyrzuty sumienia.
Największą krzywdę wyrządza sobie i dziecku!
Za parę lat będzie już za późno na naprawianie relacji. Nie cofnie się czasu i nadejdzie moment kiedy nie odkręci się już wielu sytuacji, a dziecko powie, że po takim czasie ma już gdzieś ojca i jego chęci. Jest też oczywiście grupa ojców, którzy nie odstępują dziecka na krok i każdą chwilę z nim spędzają. Są też tacy, których trzeba tego nauczyć, musi im wejść to w nawyk, a bez naszego tłuczenia im do głowy nic czasem nie wyjdzie. To też jest nasza wina, ponieważ od samego początku nie kładziemy na to nacisk i nie wymuszamy na nich tego. Przecież same to zrobimy, dziecko za małe, coś się może stać. A to tylko komplikuje sytuacje. Facet się przyzwyczaja, że on nie może wykąpać, nakarmić, bo może zrobić krzywdę albo my mu w tym nie pozwalamy i tym sposobem zajmuje sobie czas. Czasami niestety dochodzę do wniosku, że niektórzy mężczyźni nie powinni mieć dzieci, bo nie potrafią się odnaleźć w tej sytuacji i nie rozumieją jak wielki na nich spoczywa obowiązek wychowania dziecka, który też do nich oczywiście należy! Nie ogarniają jaka to wielka odpowiedzialność wychować i zająć się dzieckiem, kiedy oni jeszcze zachowują się jak dzieci. To, że kobieta spędza więcej czasu z pierworodnym nie oznacza, że on już nie musi.
Czasem się zastanawiam jak można się wiązać lub nadal żyć z mężczyzną, który nie zajmuje się dzieckiem ani domem i uważa, że to nasze zajęcie? Jednak rozumiem, że na początku może występować szok, ale to nie powinno trwać parę miesięcy czy lat. Wiem też, że człowiek się zmienia i gdy pojawia się dziecko, facet może stać się bezdusznym dupkiem, który widzi tylko siebie. Jednak bez przesady, nie jest pierwszą osobą, która ma dziecko. Wszystkiego można się nauczyć, tylko trzeba chcieć.
Nie można sobie pozwolić na takie traktowanie. Trzeba działać. Powiedzieć jasno: idź pobaw się z synem, córką. Trzeba być konsekwentnym. Chwalić, nie zniechęcać i się nie dać! Ponadto najlepiej działa terapia wstrząsowa, po której facet dowie się jak to naprawdę wygląda. Trzeba raz w weekend wybrać się samej na bardzo długie zakupy i zostawić swojego M z dzieckiem sam na sam. Niech poczuje na własnej skórze jak to jest posprzątać, ugotować obiad, pobawić się, wyjść na spacer i jeszcze uśmiechać się od ucha do ucha. Po paru takich akcjach, zrozumie.
Pamiętaj, facet nie robi łaski, że zajmuje się dzieckiem. Nigdy!