Dlaczego nie zostałam panią wiertnik?

Kiedy myślałam o wyborze studiów, czułam na sobie powiew morskiego powietrza, te nieznajome widoki, adrenalinę i szum morza. Kiedy tylko odkryłam ten kierunek wiedziałam jedno: będę tam studiować. Zrealizowałam swój cel, dostałam się i rozpoczęłam swoją przygodę, którą zakończyłam z dyplomem w ręce. I na tym był koniec. Szybko, prawie krótko i po bólu.

 

Dostałam ostatnio pytanie: dlaczego tak się stało i nie pracuję w zawodzie?

 

Myślę sobie, że to ciekawy temat dlaczego się tak dzieje, że niestety nie zawsze nam się udaje spełnić to co zakładamy, chcemy, planujemy, marzymy. Nasuwa mi się na myśl jedna najprostsza odpowiedź: ŻYCIE.

Najprostsza i najprawdziwsza odpowiedź jaka tylko istnieje. Życie wszystko u mnie zweryfikowało i sprawiło, że znalazłam się w danym miejscu w którym jestem i z tym co robię. Musiałam się dostosować, pozmieniać wiele rzeczy i przewartościować wszystko. A że nie lubię siedzieć na czterech literach i nie za bardzo mnie satysfakcjonowało niby nic nie robienie, bo przecież zajmowałam się swoim dzieckiem, które wymagało ode mnie mega dużo czasu, to potrzebowałam czegoś dla siebie.

Praca marzeń niestety nie okazała się idealnym rozwiązaniem w danym momencie mojego życia. Dodatkowo kiedy byłam na trzecim roku wszystko totalnie się zmieniło i sytuacja na rynku krajowym nie była zbyt ciekawa. Branża się kruszyła i możliwości pracy także. Jednak byłam już na ostatniej prostej, dlatego podjęłam decyzję o ukończeniu tych studiów. Na ewakuację było za późno, a całkowite zakończenie bez dyplomu, tylko głupotą.

I tak rozpoczęła się przygoda z blogiem. Wymyśliłam sobie pewnego wrześniowego dnia, że chce mieć bloga! I dwa miesiące później byłam szczęśliwą posiadaczką nakolkach.com. Od tego miejsca zaczęła we mnie kiełkować od dawna skrywana pasja do fotografii. Małymi krokami uczyłam się łapać momenty, robić lepsze zdjęcia. Zainwestowałam w sprzęt, bawiłam się obróbką, aż tym razem marcowego dnia stwierdziłam, że wchodzę w to na poważnie.

I weszłam! Już niedługo minie rok jak jestem szczęśliwą posiadaczką zlotekadry.pl, gdzie zatrzymuję najważniejsze momenty w naszym życiu. Każda sesja to dla mnie ogromne wyzwanie, np teraz będzie sesja z króliczkami (możesz zobaczyć ją tu) , w której rok temu byłam uczestnikiem, a w tym będę stać po drugiej stronie.

Teraz wiem, że życie doskonale napisało mi scenariusz i mimo iż nie pracuję w wyuczonym zawodzie to ogromną radość daje mi to co robię i gdzie się teraz znajduję.

 

Bardzo się cieszę, że miałam coś w zanadrzu, co cieszy mnie tak samo jak całe wyobrażenie o pracy na wiertni.

Marzenia są bardzo istotne i nigdy nie przestanę marzyć i wierzyć w to, że kiedyś mi będzie dane popracować w swoim wymarzonym zawodzie, ale życie weryfikuje nasze plany i musimy się do tego dostosować albo nadal nie wiedzieć co w życiu zrobić, jak działać czy za co żyć.

 

A Ty pracujesz w swoim wyuczonym zawodzie?

Podziel się tym postem

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

9 odpowiedzi

  1. Podziwiam za siłę i wytrwałość, za dążenie do celu i spełnienia marzeń. Ja ukończyłam jeden kierunek, który jak się na drugim roku studiów okazało nie jest tym, co chcę robić. Postanowiłam rozpocząć kolejny – pedagogika specjalna. Rozpoczęłam go z miłości do dzieci, do tych „innych” dzieci, często nierozumianych i nieakceptowanych. Aktualnie jestem na drugim roku studiów pierwszego stopnia i wiem, że jest to coś, co chcę robić. Jednak mam 24 lata i coraz mniej wiary w siebie i w to, że uda mi się cokolwiek osiągnąć w tym zawodzie…

    1. Czemu? zacznij działać już teraz! może strona, blog? teraz internet ma siłę i możesz dużo poznać osób i się dowiedzieć za nim będziesz mogła z dokumentem pracować 🙂

      1. Myślałam nad pisaniem czegoś od siebie, swoich przeżyć, przemyśleń i doświadczeń właśnie z dziećmi niepełnosprawnymi, jednak boję się tego. Boję się ujawnić, czasem wolałabym pozostać anonimowa, jednak czy wtedy jest sens prowadzić blog lub taki publiczny dziennik?

  2. dzięki za ten artykuł, od dawna mi chodziło po głowie, żeby Cię o to spytać 😉 ja w tej chwili nie pracuję, dopiero zaczynam szukać, ale na ten moment nie biorę pod uwagę pracy w innym zawodzie niż wyuczony i z wielkim trudem zdobyty

    1. Może gdybym miała więcej czasu to bym walczyła i szukała, ale jak miałam opcję wyboru czegoś co tak samo mnie kręci, tak samo mogę zarobić i czasowo lepiej to nie męczyłam się 🙂

  3. Twoja historia do bólu przypomina moja …nawet z tym fotografowaniem z którym próbuje się powoli ogarnac i bardzo mnie ciekawi czy brałaś udział w jakiś kursach szkoleniach czy Poprostu sama doszlas to tego poziomu .

    1. Od 2 lat pomagałam i pomagam fotografowi, który pracuje w studio i przez rok chodziłam z fotografem ślubnym jako drugi 🙂 umiejętności które zdobyłam nie dałby mi żaden kurs 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *