Dlaczego Londyn?

 

Podchodzę do kasy i nieśmiało zamawiam herbatę. Kurcze głupio tak, pierwszy raz samą herbatę, bez Happy Meal’a dla rodzonego i jakiegoś zestawu dla tego już dorosłego. Ale w tym momencie mam ochotę się tylko napić, herbata będzie w sam raz.

Z mlekiem? – dostaję pytanie.

Błagam, kto pije herbatę z mlekiem. – zastanawiam się w myślach.

Oczywiście, że nie. – Odpowiadam.

Mina kasjera mówi wszystko – kolejna przyjezdna turystka, a ja w tym momencie sobie uświadamiam, że przecież to jest ta jedyna rzecz, której nigdy nie zrobię w Londynie.

Nie wypiję herbaty z mlekiem.

 

Na samą myśl już mi niedobrze, a przecież nie po to tu przyjechałam. Dostaję swój kubek herbaty i oczywiście mleko jakbym zmieniła zdanie. Siadam na wygodnym fotelu tuż przy samym oknie z widokiem na najbardziej znaną ulicę w tym mieście – Oxford Street. Jestem tu już 5 raz i nie dlatego, że musiałam lecz że bardzo chciałam.

A ciągle zadawane jest mi to samo pytanie: dlaczego Londyn?

 

 

londyn

 

 

Kolejny autobus przejeżdża za szybą, kolejna osoba pędzi przed siebie i przebiega na czerwonym. Jakiś jeden z wielu nerwowych kierowców trąbi ile się da, a niezliczeni przyjezdni co chwilę robią sobie zdjęcie w tym samym miejscu co pozostali. I już czuję to jak bardzo za tym wszystkim tęskniłam. Niby w kalendarzu jeszcze zima, a w powietrzu już czuć wiosnę. Nikogo nic nie dziwi Pani w sandałach, ani ja w grubym, ciepłym płaszczu.

Siedzę i myślę, chłonę to wszystko, odpoczywam i czeszę się jak dziecko, że dopięłam swego. Zawsze chciałam wpaść do Londynu z jedną walizką, planem zwiedzania „pierdółek”, które mnie cieszą niesamowicie i z aparatem w ręku uwieczniać wszystko.

 

 

londyn

 

 

Podobno jest tyle innych cudownych miejsc na świecie, które warto zwiedzać, na które warto poświęcić czas, a ja nadal uparcie muszę w kalendarzu znaleźć czas na to miasto. Nie wyobrażam sobie abym nie mogła go ponownie odwiedzić. To moja oaza, to moje miejsce gdzie ładuję baterię, czerpię inspirację, napełniam głowę nowymi pomysłami i odpoczywam. To miejsce, z którego wracam i działam. I do którego za każdym razem chcę jeszcze bardziej wracać.

Ja wiem, że jest tyle miejsc, ale do Londynu mam wielki sentyment, od niego wszystko się zaczęło. To miasto zmieniło moje postrzeganie na życie, świat, ludzi i to co robię, a szczególnie na bloga. Zrozumiałam, że nie muszę być taka jak wszyscy, że nie muszę tak działać jak inni i że dla każdego jest miejsce.

Mogę być sobą, pokazywać to co i jak chcę.

 

I dzięki niemu to zrozumiałam.

 

Dlatego Londyn.

 

 

londyn

 

 

Podziel się tym postem

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

3 odpowiedzi

  1. Trafiłam na wasz blog przypadkiem. Moja koleżanka udostępniła artykuł o dzielnym małym Arku, który dotarł na Morskie Oko. Od tego czasu nie mogę przestać płakać. Spędziłam dziś większość dnia na użalaniu się nad sobą, myśleniu że nie jestem taka jak być powinnam, że nic nie osiągnę… wasza historia była jak haust świeżego powietrza. Nie dlatego, że doceniłam bycie w pełni sprawną, ale dlatego, że pomimo niepełnosprawności Arka macie dużo mniej ograniczeń i tego właśnie go uczycie – tylko nasz umysł a nie ciało może stawiać nam ograniczenia. Uściski dla Was, szczególnie dla Arka oczywiście, który jest mądrym chłopcem i ma cudownych rodziców, dzięki którym wyrośnie na szczęśliwego człowieka.

    PS Mieszkam w Anglii i marzę o zamieszkaniu w Londynie! O dziwo niewiele osób uważa go za magiczne miasto – ja podczas każdej wizyty zakochuję się na nowo. Daj znać, jak będziesz następnym razem – z przyjemnością zaprosiłabym Cię na kawę 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *