CHCIAŁABYM NAUCZYĆ MOJE DZIECKO PRZEGRYWAĆ

 

Jak co roku czy nawet dwa razy w roku, odbywał się w podstawówce, a później w gimnazjum konkurs recytatorski. Oczywiście nie było innej opcji jak startowanie w nim. „Ty nie weźmiesz udziału? Dlaczego? Co? W czym jest problem nauczyć się wierszyka i go ładnie wyrecytować?”. No właśnie w niczym, jeżeli potrafisz super opanować tekst, nie masz zżerającej od środka tremy i pięknie recytujesz. Pamięciówki to dla mnie czarna magia. Trema zżerała najmocniej jak tylko mogła. Jedynie recytowanie czułam, chodź jury nie podzielało moich odczuć. Przez 5 cholernych lat brałam udział w tym cholernym konkursie recytatorskim! Co roku brałam na swoje barki ciężar porażki, ponieważ za każdym razem słyszałam ten sam tekst: „Za późno się wzięłaś! Powinnaś codziennie poświęcać na to 5 minut i recytować! Wygrałabyś!” Wygrałabym i pokonałabym w środku wewnętrzny ból, który był czasem nie do zniesienia, ponieważ każda porażka boli, gdyby moje starania zostały docenione. I to nie chodzi o wygraną konkursu, tylko pokonanie swoich słabości i wzmocnienie swojego poczucia wartości. Mimo iż się nie udało, mogę iść dalej. Wyciągnąć wnioski i patrzeć do przodu, bo wiem, że jestem coś warta. Dochodziłam do tego sama, aż w końcu stwierdziłam, że do niczego on mi nie jest potrzebny. Próbowałam, nie wygrałam, ale wiedziałam, że dałam z siebie wszystko.

DSC_1292DSC_1303DSC_1310

 

Chcę nauczyć swoje dziecko przegrywać, bo to jest sztuka, która wymaga wielu podejść. Każdy chce wygrać, dlatego odrzucamy inną opcję naszego planu. Przecież to musi się udać. Mi by się nie udało?

Nie udaje się i co wtedy? Złość. frustracja, gniew i inne epitety. Nie tak jest? Przegrana oznacza,że jesteśmy słabsi, gorsi. Tylko czy na pewno? Przegrywać z klasą nie potrafi każdy, to sztuka której trzeba się nauczyć, a potrafią ją pojąć osoby z znajomością swojej wartości. Osoby, które potrafią wyciągnąć z przegranej odpowiednie wnioski i podążać dalej.

 

DSC_1337 DSC_1319

 

Jak nauczyć dziecko przegrywać?

Życie – pasmo sukcesów i porażek. Warto jak najczęściej tłumaczyć swojemu dziecku. Trzeba cieszyć się z każdego zwycięstwa, ale też ważna jest umiejętność pokory, gdy nadarzy się porażka. Porażka nie oznacza przekreślenia wszystkiego. Powinna być motywacją do dalszego dążenia w osiągnięciu celu.

  • Pozbądź się krytyki wobec dziecka, która demotywuje do dalszego działania.
  • Nie porównuj do kogoś kto radzi sobie lepiej  np.: „Twój kolega dużo lepiej strzela bramki”
  • Nie przeceniaj również możliwości dziecka. Porażka w tej sytuacji może gorzko smakować i dziecko nie chętnie będzie chciało powtórzyć daną czynność.
  • Chwal, ale nie przechwalaj. Doceniaj pracę swojego dziecka, jednak bądź przy tym szczery. Wytłumacz co jeszcze musi dopracować, ulepszyć. Taka postawa to tylko dowód na poważne traktowanie pracy naszego dziecka.
  • Dziecko jest najlepszym obserwatorem, dlatego dawaj przykład przegranej z klasą. Sam zastanów się czy umiesz pogratulować osobie, która Cię pokonała i odbierasz to z uśmiechem na twarzy.
  • Wygrana to nie wszystko. Wytłumacz dziecku, że głównym celem wielu gier jest po prostu dobra, wspólna, zabawa.
  • Grając w gry losowe, pokazuj, że czasem wygrana to dzieło przypadku.
  • Bądź oparciem dla swojego dziecka. Wytłumacz, że jeżeli jest wygrany, to musi być również przegrany.
  • Nie tłum negatywnych emocji dziecka. Gdy po przegranej zaczyna niszczyć grę, krzyczeć, stanowczo reaguj, jednak nie tłum na siłę złości, gdyż może znaleźć ujście w innej postaci. Powiedz, że rozumiesz jego emocje i to jest normalne. Dzięki temu dziecko poczuję się bardziej akceptowane i rozumiane co w konsekwencji pozwoli na szybsze pogodzenie się z porażką.

 

Co jeszcze dopisalibyście do tej listy?

 

DSC_1342

 

DSC_1345 DSC_1421 DSC_1434 DSC_1456 DSC_0013 DSC_0014 DSC_0015 DSC_0018 DSC_0023 DSC_0025 DSC_0052 DSC_0059 DSC_0064 DSC_0077 DSC_0084 DSC_0088 DSC_0089 DSC_0095 DSC_0097 DSC_0099 DSC_0112 DSC_0117 DSC_0120 DSC_0131 DSC_0132 DSC_0172

Podziel się tym postem

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

6 odpowiedzi

  1. Zazwyczaj byłam na tej przegranej pozycji. Nigdy nie było tak, że się złościłam, denerwowałam. Było mi zwyczajnie przykro. Szczególnie wtedy, gdy wiedziałam (i nie tylko ja zresztą), że byłam znacznie lepsza od zwycięscy.Wielu było od niego lepszych. Ale wygrywały układy i znajomości, bo córka nauczycielki, syn tego gościa z naprzeciwka, który za pół darmo układał w szkole panela w wakacje… Jedyne czego mnie to nauczyło, to wierzyć we własne możliwości, bo zwycięzca, to nie zawsze ten z medalem i dyplomem.
    I tego warto nauczyć dziecko. Że nie trzeba dzierżyć miana zwycięscy, aby nim być, bo wielokrotnie zdarzy się tak, że wygrywać będą ci, którzy na wygraną nie zasłużą.

    1. Wiem co czujesz. W szkole podstawowej, mieszkając na wsi układy i znajomości były widoczne gołym okiem! Ale miałam to gdzieś. w liceum recytując wiersz zostałam pochwalona przez naszą polonistkę i dostałam 6! To było zwieńczeniem wszystkich porażek 😀

  2. Nic dodać, nic ująć!
    Przede wszystkim stawiam na brak krytyki i nie porównywania Antka z innymi dziećmi. Sama wiem z doświadczenia jak to rani…przez takie zachowanie byłam skrytym i nieśmiałym dzieckiem. Nie chciałam się nigdzie zgłaszać, bo bałam się porażki i właśnie tej przeklętej krytyki!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *